Inwazyjne gatunki obce stanowią jedno z najważniejszych zagrożeń dla bioróżnorodności. Wierzę, że wciąż da się obronić wiele ekosystemów w Polsce przed gatunkami, które mogą stać się prawdziwym utrapieniem, jak budleja Dawida czy kudzu, a kluczem do tego jest edukacja. A co z organizmami, których nie widać gołym okiem? Wśród nich też są gatunki inwazyjne. Czy da się w jakikolwiek sposób powstrzymać inwazję mikroorganizmów?

Siłą rzeczy poniższy artykuł jest skazany na pewne uproszczenia. Wynika to z faktu, że mikrobiologia nie dość, że porusza tematykę nieco abstrakcyjną dla laików, to jeszcze rozwija się tak dynamicznie, że nawet przeciętnemu biologowi trudno nadążyć za nowymi odkryciami. Gdy chodziłem do szkoły, było dużo prościej – mówiło się o pięciu intuicyjnych królestwach: roślinach, zwierzętach, bakteriach, pierwotniakach i grzybach. Był to jednak podział sztuczny, nieuwzględniający faktycznego pokrewieństwa pomiędzy poszczególnymi gałęziami na drzewie życia. Dzięki rozwojowi genetyki wiemy, że sprawa jest… niezwykle skomplikowana. Do tego stopnia, że trudno jest określić, ile jest królestw, gdyż tradycyjny system Linneusza niespecjalnie pasuje do współczesnych odkryć. Wrzucane do niedawna do jednego worka mikroorganizmy w rzeczywistości reprezentują wiele odmiennych linii ewolucy...