W niektórych krajach rezygnuje się z chemicznego oczyszczania wody przeznaczonej do spożycia. Chlorowanie wody sprawia, że pojawiają się w niej produkty uboczne. Mimo wszystko wciąż wydaje się ono najpowszechniejszą, najpraktyczniejszą, a przy tym najskuteczniejszą metodą jej oczyszczania. Czy słusznie?

Historii ludzkości towarzyszy poszukiwanie źródeł wody o wysokiej jakości. W dawnych czasach to jej dostępność decydowała o miejscu osiedlania się ludzi, a gdy woda stawała się niezdatna do użytku, porzucali oni miejsce zamieszkania i przemieszczali się tam, gdzie znaleźli „dobrą wodę”. Pierwsze udokumentowane informacje o uzdatnianiu wody pochodzą ze starożytnego Egiptu. Do podstawowych sposobów oczyszczania wody należały: gotowanie, traktowanie chemiczne oraz filtracja – czyli sposoby takie same jak stosowane obecnie.

Stosowany „od zawsze”

Pierwszym środkiem zastosowanym do dezynfekcji wody pitnej był chlor. Obecnie związek skażeń mikrobiologicznych wody z różnego rodzaju epidemiami nękającymi ludzkość jest oczywisty, jednak nawet półtora wieku temu nikt tego związku nie zauważał. Co prawda już rzymski kronikarz, żyjący przed naszą erą, pisał, że „na moczarach żyją niewidoczne żyjątka, które przez usta i nos przedostają się do organizmu i wywołują ciężkie schorzenia”, ale badania naukowe związane z jakością wody rozpoczęły się dopiero w dru...