Długo oczekiwane utworzenie specjalnego Departamentu Energii Odnawialnej stało się faktem. Instytucja powstałą w bardzo gorącym okresie, tuż po ujawnieniu projektu ustawy o OZE. Czym nowy organ będzie się zajmował?

Departament Energii Odnawialnej odpowiada za realizację zadań związanych z opracowaniem propozycji działań dotyczących odnawialnych źródeł energii, w tym biokomponentów i biopaliw ciekłych oraz jakości paliw ciekłych. Jego praca ma pomóc w realizacji celów w zakresie udziału energii i paliw z odnawialnych źródeł energii, zużywanych w sektorach energii elektrycznej, ciepła lub chłodu oraz transportu. Departament inicjuje, koordynuje i monitoruje działania organów administracji rządowej w zakresie odnawialnych źródeł energii w celu zapewnienia zrównoważonego rozwoju tych źródeł oraz opracowuje propozycje zmian instytucjonalnych i prawnych, a także opiniuje projekty aktów prawnych oraz innych dokumentów rządowych, mających wpływ na rozwój sektora odnawialnych źródeł energii. Departament podejmuje współpracę i prowadzi wymianę informacji z innymi organami państw członkowskich UE oraz organami właściwych organizacji, a także wdraża działania mające na celu promocję wykorzystywania odnawialnych źródeł energii, w tym biokomponentów i biopaliw ciekłych, oraz jakości paliw ciekłych.
Aktualnie gros zadań Departamentu dotyczy prowadzenia prac legislacyjnych, których celem jest implementacja do polskiego porządku prawnego dyrektywy 2009/28/WE w zakresie dotyczącym odnawialnych źródeł energii, a także wdrożenia do polskiego porządku prawnego przepisów dyrektywy 2009/30/WE, odnoszącej się do specyfikacji benzyn i oleju napędowego oraz wprowadzenia zmian mających wpływ na funkcjonowanie systemu monitorowania i kontrolowania jakości paliw w Polsce.
 
W najbliższym okresie prace w Departamencie będą zapewne koncentrowały się na wprowadzeniu zmian w pierwotnym projekcie ustawy. Najważniejsza zmiana, dotycząca powrotu do obowiązku zakupu energii z OZE, przyjęta została przez inwestorów z nieskrywaną ulgą. Ale na tym oczekiwania się nie kończą. Jakie będą kolejne zmiany?
Bez wątpienia sama zapowiedź powrotu do idei obowiązku zakupu energii elektrycznej, wytworzonej z odnawialnych źródeł energii, przez sprzedawcę nie tylko została pozytywnie przyjęta przez funkcjonujące podmioty gospodarcze oraz potencjalnych inwestorów, ale przede wszystkim wpłynęła łagodząco na nastroje na rynku OZE.
W tym miejscu należy podkreślić, że choć sam przetarg organizowany przez prezesa URE w zakresie wyboru sprzedawcy z urzędu nigdy dotychczas nie został formalnie rozstrzygnięty, a obowiązek zakupu energii elektrycznej realizowany był głownie przez tzw. sprzedawców zasiedziałych, to powrót do koncepcji wymogu zakupu zielonej energii elektrycznej przez sprzedawcę z urzędu jest przede wszystkim jasnym sygnałem mówiącym o miejscu OZE i kontynuacji systemu ich wsparcia.
A co do kolejnych zmian, to rzeczywiście oczekiwania branży OZE na obowiązku zakupu się nie kończą, ale można wręcz założyć, iż prawdopodobnie lista życzeń może nigdy nie doczekać się prawnych możliwości włączenia jej do polskiego systemu prawnego. I to jest właśnie rola Ministerstwa Gospodarki – musi stworzyć platformę porozumienia między tym, co możliwe i prawdopodobne, a tym, co pozostaje w sferze życzeń i oczekiwań.
 
O detalach nie chciałbym się mówić, niemniej wspomnę o jednym elemencie, a mianowicie o celu, czyli o wdrożeniu jednolitego i czytelnego systemu wsparcia dla producentów zielonej energii. System ten ma stanowić zachętę inwestycyjną do budowy nowych mocy wytwórczych. Ustawa wprowadzi system wsparcia dla generacji rozproszonej, który będzie stymulować systematyczny rozwój mikroźródeł, wytwarzających energię elektryczną w oparciu o lokalnie dostępne zasoby. Możliwe będą również dodatkowe zachęty w przypadku wytwarzania zielonej energii na własne potrzeby oraz wsparcie dla wytwórców ciepła z OZE. Zakładane są także dalsze ułatwienia w sferze prowadzenia działalności gospodarczej, które wpisują się w trend deregulacji gospodarki i odformalizowania form prowadzenia działalności gospodarczej. Nowe regulacje ustanawiają także elastyczne i czytelne zasady wspierania produkcji zielonej energii oraz możliwości uzyskania gwarancji jej pochodzenia.
Ponadto informuję, iż aktualnie toczą się prace legislacyjne dotyczące projektu ustawy o odnawianych źródłach energii – etap konferencji uzgodnieniowych w ramach konsultacji międzyresortowych.
 
Faza konsultacji społecznych została już formalnie zakończona, a zebrane uwagi gruntownie przeanalizowano.
Obowiązujące przepisy w zakresie tworzenia aktów prawnych nie regulują kwestii wznowienia etapu konsultacji społecznych oraz konieczności organizowania spotkań konsultacyjnych z partnerami społecznymi, którzy zgłosili uwagi w trakcie konsultacji społecznych projektu tej regulacji. Niemniej stosowne spotkanie (w formie np. briefingu lub konferencji), choć nie ma takiego wymogu, zostanie zorganizowane przez Ministerstwo Gospodarki. Ewentualność taka jest brana pod uwagę. Jednakże może to nastąpić dopiero z chwilą zakończenia prac nad projektem wspomnianej ustawy w ramach etapu uzgodnień międzyresortowych.
Obecnie jedyną platformą wymiany informacji nt. postępu prac legislacyjnych jest dedykowana strona internetowa Biuletynu Informacji Publicznej Rządowego Centrum Legislacji.
 
Największe nieporozumienie dotyczy współczynników korygujących. Dlaczego? W ferworze ustalania, jakie mają one być, zapomniano o wielu innych istotnych kwestiach, które zostały wprowadzone w projekcie. Chodzi np. o nowe, korzystne rozwiązania dla mikroinstalacji. Na czym one polegają?
Istotnie wydaje się, iż kontestatorzy projektu skupili się głownie na tym, co nowe i nieznane, a przecież, co wymaga podkreślenia, nigdy dotychczas nie przekazano szczegółowych informacji i danych na temat proponowanych wysokości współczynników korekcyjnych. A ta właśnie kwestia była szeroko omawiana.
Niemniej należy podnieść, iż te krytyczne uwagi zostały dostrzeżone i spotkały się z akceptacją resortu, czego efektem jest takie doprecyzowanie przepisów dot. wysokości współczynników korekcyjnych, by gwarantowały one niezmienną wysokość wsparcia w oparciu o stałą wysokość współczynnika korekcyjnego dla danej technologii wytwarzania zielonej energii, ustaloną w momencie oddania takiego źródła do użytkowania.
 
W całości natomiast pominięto propozycje rozwoju sektora mikroenergetyki, oraz propozycje dedykowane dla prosumentów, związane z możliwością zwolnienia z obowiązku prowadzenia działalności gospodarczej w przypadku wytwarzania energii elektrycznej w mikroisntacji na własne potrzeby, o koncesjach i regulowanej działalności gospodarczej nie wspominając.
Cieszy natomiast fakt, iż zostało to zauważone i opisane przez kilku znaczących ekspertów w dziedzinie OZE w Polsce. Pozwoli Pani, iż posłużę się cytatem: „Projekt krytykowany, ale zawierający jednak kilka dobrych pomysłów (nawet jeśli zbyt słabo zinstrumentalizowanych), takich jak ograniczenie wsparcia dla współspalania i dużej energetyki wodnej czy promocja mikroinstalacji, a więc koncepcji, które jednak nie zrodziły się w głowach przedstawicieli korporacji energetycznych.” Tak na swoim blogu napisał Grzegorz Wiśniewski (wypowiedź z 3 marca 2012 r.).
 
Istotna dla inwestorów jest kwestia przyłączy. Jak zostanie to uregulowane?
W kwestii przyłączania instalacji odnawialnych źródeł energii projekt, za wyjątkiem nowych regulacji, które dotyczą mikroenergetyki, odsyła do przepisów ustaw Prawo energetyczne i Prawo gazowe. Ustawy te obejmą także nowe rozwiązania dla branży OZE i należy je czytać łącznie z projektem ustawy o odnawianych źródłach energii. Wątpliwości rozstrzygane będą w myśl powszechnie przyjętej zasady prawnej: Lex specialis derogat legi generali (reguła prawna oznaczająca, że prawo o większym stopniu szczegółowości należy stosować przed prawem ogólniejszym).
 
Projekt ustawy został przedstawiony w tzw. trójpaku – ustawa gazowa, ustawa o OZE oraz Prawo energetyczne, a teraz mówi się już o pięciopaku. O co poszerzono ten trójpak?
Mówiąc o „pakiecie ustaw energetycznych”, należy mieć na uwadze projekty następujących aktów: ustawy Prawo energetyczne, ustawy Prawo gazowe, ustawy o odnawialnych źródłach energii, ustawy o korytarzach przesyłowych oraz ustawy wprowadzającej pakiet ustaw energetycznych.
Dodatkowo trzeba pamiętać, iż termin „pięciopak” jest skrótem myślowym, zaczerpniętym z języka potocznego, jedynie na potrzeby publicystyki i nie występuje w języku prawnym oraz prawniczym.
 
Komisja Europejska już nas ponagla i chce wymierzać kary. Kiedy zatem możemy się spodziewać pełnej implementacji dyrektywy WE/28 z 2009 r. do naszego prawa?
Zakładany termin wejścia w życie wcześniej wymienionych regulacji to 1 stycznia 2013 r.
 
Majowe wydanie „Czystej Energii”, w którym znajdzie się ten wywiad, będzie towarzyszyło targom i konferencji branży energetyki wiatrowej w Ożarowie. Czy chciałby Pan coś przekazać uczestnikom tych imprez?
Zwracam się do wszystkich uczestników zbliżających się wydarzeń dotyczących szeroko pojętej branży energetyki, także OZE, życząc im wielu owocnych i udanych spotkań w gronie ekspertów oraz merytorycznej dyskusji, pomocnej w osiąganiu wspólnego celu, jakim jest dobro polskiej energetyki, w tym OZE.