Wiele przedsiębiorstw wod-kan w ostatnich miesiącach 2016 r. stanęło przed dylematem, jak, nie łamiąc przewidywanych od przyszłego roku nowych przepisów Prawa wodnego, opracować wnioski o zatwierdzenie nowych taryf.

Zgodnie z projektem nowej ustawy, trudno było skalkulować poziom nowej opłaty, a jeszcze trudniej, stanowiąc taryfę, alokować związane z nią koszty na odbiorców wody. Te nieprzejrzyste przepisy frustrowały zarządzających przedsiębiorstwami, cieszyły natomiast prawników, którym przysparzały klientów. Rząd na posiedzeniu 18 października zajął się przygotowywaną ustawą: [?] i z przyjęcia przepisów zrezygnował. (?Gazeta Wyborcza? 19.10.2016 r.). Ponoć ?zgodnie z osobistą decyzją pani premier?, nie będzie żadnych podwyżek opłat za wodę, zatem obowiązywać będą takie same stawki jak stosowane w 2016 r.

Źle się stało, że zamiast szeroko informować o przyczynach wyższych opłat za wodę pobieraną z naturalnych źródeł i toczyć merytoryczne dyskusje na temat zalet i potencjalnych wad nowych, w dużym stopniu ?rewolucyjnych? rozwiązań w Prawie wodnym, środki masowego przekazu publikowały zwykle niezweryfikowane i często nieprawdziwe informacje o grożących wszystkim skutkach nowych opłat. W artykule, w którym ?Gazeta? informuje o decyzji premiera, podano trzy przykłady obrazujące skutki podwyżki opłat za pobór wód na poziom taryf. Dwa z nich można zweryfikować, korzystając tylko z Internetu. Pierwszy dotyczy Wrocławia, w którym ...