Nowy rok: nowe szczęście?
Zaczynamy nowy rok. Pierwszy pełny rok z ciągle jeszcze nowym regulatorem. Nie pokuszę się jednak o podsumowanie minionego roku z perspektywy regulacyjnej, ponieważ nie mam jeszcze wystarczającego dystansu możliwego do oceny tego, co się w związku z tym wydarzyło. Napiszę kilka słów o tym, co może byłoby dobrze zmienić w dotychczasowych zasadach regulacji, by było mniej napięć, a więcej stabilności w i tak dość stabilnym biznesie wodociągowym.
Koszty, koszty, koszty?
Prawdopodobnie pierwszym elementem, który może prowadzić do niepewności i błędów w planowaniu, a tym samym niedokładnościach we wnioskach taryfowych, jest poziom niektórych kosztów w przyszłości. Mamy jako branża okazję dość bolesnego odczucia zmian kosztów energii elektrycznej. Problem polega na tym, iż wiosną tego roku nikt nie mógł przewidzieć tak drastycznego ich wzrostu. Podobny problem jest związany z kosztami wynagrodzeń. Pod rozwagę poddaję możliwy do zastosowania system indeksacji kosztów i związanego z tym regulowania corocznego taryf bez konieczności przechodzenia przez pełną procedurę związaną z uchwalaniem taryf. Byłby to system oparty na średnim wzroście kosztów występujących jako najistotniejsze w przedsiębiorstwach wodociągowych. Mam tu oczywiście na myśli koszty operacyjne związane z wydatkowaniem pieniędzy, co eliminuje problem wpływu realizowanych inwestycji na zmiany taryf w ciągu trzyletniego okresu rozliczeniowego. Jest oczywiste, że każde przedsiębiorstwo charakteryzuje się nieco inną strukturą kosztów według rodzaju, niemniej jednak na to też można znaleźć sposoby.
Można np. zastosować uśredniony ważony udział w kosztach przedsiębiorstw według grup (najprawdopodobniej według wielkości) lub też, co wydaje się bardziej zasadne, tworzenie koszyka kosztów dla każdego przedsiębiorstwa indywidualnie zgodnie z przedstawioną przez przedsiębiorstwo regulatorowi, na każdy okres taryfowania, strukturą kosztów. Takie rozwiązanie zapewnić może szanowanie indywidualnej charakterystyki każdego przedsiębiorstwa, nie wpływając równocześnie w sposób nieuzasadniony na poziom taryf.
Komunikacja i benchmarking
Drugim elementem, który, wydaje mi się, mógłby być pomocny w kreowaniu polskiego systemu regulacji taryf wodociągowych, jest komunikacja między przedsiębiorstwami i regulatorem. Powinna być zachowana pełna transparentność. Dotyczy to zarówno korespondencji przedsiębiorstw z regulatorem, jak i decyzji i wskazań regulacyjnych. W moim pomyśle tkwi idea nauki wszystkich przedsiębiorstw wodociągowych. Nauki płynącej z pytań stawianych regulatorowi przez przedsiębiorstwa wodociągowe, jego odpowiedzi, jak również zadawanych pytań i odpowiedzi w drugą stronę. Myślę, że taka przejrzystość będzie dobrze świadczyć o naszej wspólnej dojrzałości oraz przyczyni się do wzrostu jakości zarządzania przedsiębiorstwami.
Trzecim elementem, póki co poznawczym, mógłby być benchmarking przedsiębiorstw wodociągowych publikowany przez regulatora (tylko, na miłość boską, nie taryfowy!!!). Wiem, że stworzenie racjonalnego i rzetelnego benchmarkingu wymaga wiele wysiłku oraz pomysłu na jego prowadzenie. Nie oczekuję jednak, że benchmarking będzie w pierwszym (ani tak naprawdę żadnym kolejnym) okresie obejmował wszystkie przedsiębiorstwa wodociągowe. Rozpoczęcie wdrażania benchmarkingu na podstawie danych pozyskiwanych od przedsiębiorstw funkcjonujących w miastach wojewódzkich może być stosunkowo łatwe. Oczywiste jest, że w kolejnych latach powinien on obejmować coraz większą liczbę miast oraz że jego wyniki powinny być publicznie dostępne.
Nie mam zbyt wielu pomysłów, ale ich namiastką postanowiłem się z Państwem podzielić. Nie wiem, czy ktokolwiek weźmie pod uwagę to, co tu napisałem, ale przynajmniej nikt nie zarzuci mi, że miałem pomysł i z nikim się nim nie podzieliłem. Czasem tak sobie myślę, że warto coś napisać. A nuż ktoś to przeczyta? Ktoś kto będzie chciał coś zmienić.