O stowarzyszeniach… bez zwrotów
Dzisiaj otrzymałem kolejne zadanie od redaktora: „Jak zapewne Pan wie, zainicjowałem na naszych łamach cykl artykułów z wypowiedziami prezesów stowarzyszeń i fundacji zrzeszających przedsiębiorstwa wod-kan, dotyczącymi korzyści wynikających z funkcjonowania tego typu struktur. Wypowiedział się już prezes Marek Kornatowski (Dolnośląskie Forum Wodociągowe), a do marcowego numeru miesięcznika zebrałem wypowiedzi prezes Małgorzaty Gruchały z Pomorskiego Forum Wodociągowego. Pomyślałem więc, by zapytać Pana jako prezesa liczącej się spółki wod-kan, jakie są Pana refleksje dotyczące korzyści i sensu współdziałania w ramach tego typu struktur? A gdyby były jakieś minusy, to też można o nich wspomnieć. Jestem na to otwarty”. Hm, dostałem zadanie, w którym nie czuję się do końca kompetentny, aby się wypowiadać. Ale postaram się to tak napisać, aby było poniżej 100% zwrotów tego numeru.
Pewnie należy zacząć trochę od genezy powstawania stowarzyszeń regionalnych. Oczywiście nie mogę przywołać konkretnej daty, niemniej jednak dość dobrze pamiętam okoliczności, chociaż miało to miejsce już kilkanaście lat temu. Powstawanie stowarzyszeń było z jednej strony reakcją na ówczesne wybory do Rady Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”, w których jeden region zdominował Radę, a z drugiej – powstanie stowarzyszeń było reakcją na pocz...