Zasady i procedury stanowienia taryf mają ewidentne wady. Podobne stosowano jeszcze w czasach schyłkowego socjalizmu. Owocują one zupełnym rozwodnieniem reguł ekonomicznych, które powinny powodować racjonalne zachowania zarządów przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych.

Nie opłaci się oszczędzać ani realizować inwestycji obniżających koszty, bo i jedno działanie, i drugie może spowodować obniżenie przychodów. Może, bo teoretycznie organ wykonawczy gminy ma możliwość zwiększenia zysku przedsiębiorstwa obniżającego koszty, ale od zysku trzeba zapłacić podatek. Na zysk z działalności polegającej na dostarczaniu wody i odprowadzaniu ścieków politycy, niezależnie od tego, z jakiej pochodzą opcji, nie godzą się. Na 110 przedsiębiorstw ankietowanych w ramach badań prowadzonych na zlecenie Ministerstwa Infrastruktury, tylko 36 uwzględniało go w niezbędnych przychodach kalkulowanych w taryfach za wodę, a 31 w taryfach za ścieki. W ankietach Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”, dotyczących kosztów przedsiębiorstw w 2000 r., na które odpowiedziały firmy obsługujące 65% rynku, koszty firm były bardzo bliskie ich przychodom. Można było stwierdzić, że reprezentanci tej branży nie osiągali zysku. We wspomnianych badaniach 33 inne przedsiębiorstwa (na 110 ankietowanych) deklarowały, że ich przychody nie pokrywają kosztów. Tylko w czterech przypadkach gminy dopłaciły przedsiębiorstwom, kompensując ich straty, a subsydiując odbiorców zużywających wodę na cel...