Oby słomka nie złamała nam grzbietu
Rozliczanie mieszkańców za odpady, gospodarowanie nimi, produkcja energii elektrycznej, ciepła z biogazu i ze słońca, obsługa kanalizacji deszczowej… Czym jeszcze mają się zajmować wodociągi – może podróżami w kosmos? Mam nadzieję, że tak daleko nie dojdziemy, ale coś jest na rzeczy.
W jednym z przedsiębiorstw wodociągowych na południu kraju toczy się właśnie bój o kanalizację deszczową. Samorząd chce ją oddać we władanie wodociągom, a te się przed tym zadaniem bronią. Ja się nie dziwię, bo „burzówka” to wciąż w Polsce więcej kłopotów niż zysku. Dość powiedzieć, że wiele miast pozostawia tę infrastrukturę poza zainteresowaniem wodociągowej spółki.
Mnogość zadań
O ile jeszcze kanalizacja burzowa naturalnie wpisuje się w naszą działalność (w końcu to „kanalizacja”), to jak ma się w nią wpisywać gospodarka odpadami? „O co, u licha, chodzi?!”, może sobie pomyśleć przeciętny zjadacz chleba, zastanawiając się, dlaczego opłata za śmieci ma być związana ze zużyciem wody i dlaczego spółka wodociągowo-kanalizacyjna, która do tej pory tylko dostarczała mi wodę i odbierała ścieki, ma jeszcze odbierać odpady, wywozić je na składowisko i to wszystko rozliczać? Tak dzieje się w coraz większej liczbie samorządów.
Kolejne pytanie:...