Od redakcji
Wszystko ulega ustawicznym zmianom. Zmieniają się otoczenie, krajobraz i środowisko. Nie zawsze na lepsze, choć wierzę, że ?ludzi dobrej woli jest więcej?. Rewitalizacja to główny temat tego numeru. Pojęcie ostatnio często używane, ale czy zawsze właściwie? Nie brak w tym przypadku nieporozumień. Rewitalizacja to nic innego jak nadawanie czemuś nowego życia, a w zasadzie jakościowa zmiana funkcji społecznych zdegradowanego terenu.
Europa już od dziesięcioleci nieustannie podejmuje trud rewitalizacji, a w naszym kraju dopiero otwarcie się na Unię Europejską zapewniło dostęp do niezbędnych środków, dzięki którym rozpoczęto inwestowanie w tereny i obiekty, często zaniedbywane przez lata, a nawet wieki. Dużo nam jeszcze brakuje do osiągnięcia europejskiego poziomu odnowy. Jednak, co ważniejsze, nie do końca rozumiemy głębię pojęcia rewitalizacji. Przykłady Londynu, Essen czy Sztokholmu, pokazywane w tym numerze ?Zieleni Miejskiej?, z pewnością zachwycają ogromem, twórczą inwencją i budżetami liczonymi w dziesiątkach milionów euro. Niemniej największymi, wręcz bezcennymi wartościami tych projektów są miastotwórczość, prospołeczność i tworzenie nowych więzi międzyludzkich. To nie tylko ładnie wyglądające dzielnice czy budynki, lecz świadectwo głębokiej przemiany, której przyświeca idea, że miasto istnieje dla ludzi. Z takim pojmowaniem rewitalizacji wciąż mamy spory problem. Błędem jest ograniczanie się jedynie do budowania, zazieleniania, a coraz częściej takż...