Od redakcji
Rozwój technologii informacyjnej sprawił, że wiadomości można gromadzić już nie tylko w sposób tradycyjny, w bibliotekach, lecz także w bardziej nowoczesny, na serwerach obsługujących strony internetowe. Każdy w tych sposobów ma swoje pozytywne i negatywne strony. Szukanie informacji w książkach jest bardzo czasochłonne i wymaga dużo cierpliwości. Dlatego przeszukiwanie zasobów internetowych, jako szybsze, wydaje się wygodniejsze. Jednak wadą stron internetowych jest niewiarygodność zamieszczanych tam informacji. Obecnie prawie każdy użytkownik Internetu może stworzyć swoją stronę internetową i umieścić na niej, co tylko zechce. Korzystając więc z zaczerpniętych stamtąd informacji, nie możemy być do końca pewni, czy są one prawdziwe. W przypadku informacji „zapisanych analogowo” prawdopodobieństwo zaistnienia fałszywych danych jest znacznie mniejsze. Z problemem wiarygodności stron zetknęliśmy się przy opracowywaniu raportu o portalach internetowych poświęconych odpadom. Nie wszystkie portale zweryfikowały dane, a my z kolei nie sprawdzaliśmy stron pod kątem merytorycznym, tylko pod kątem zawartości menu strony www.
Kolejnym ważnym aspektem jest ilość dostępnych informacji. Książka wydawana jest dłużej niż powstaje najprostsza strona internetowej, stąd tych drugich jest o wiele więcej.
W książce Zygmunta Baumana „Życie na przemiał” autor wspomina, jak 29 listopada 2002 r. wpisał hasło „odpady” do czterech wyszukiwarek internetowych. Altavista podała 6 353 800 adresów. Google znalazł ich 11 500 000 (z zastrzeżeniem, że jest to liczba przybliżona), Lycos 17 457 433 stron, a Alltheweb 17 478 410. Co prawda, w zamieszczonym w bieżącym numerze artykule oceniającym strony „odpadowe” autorzy znaleźli znacznie mniej zindeksowanych stron. Bauman porównał także ilość stron na temat terroryzmu, bezrobocia, ubóstwa i rasizmu. Okazało się, że ilość wyszukanych stron jest porównywalna. Na tej podstawie znany socjolog stwierdził, że odpady można uznać za najbardziej dręczący problem, a zarazem najpilniej strzeżoną tajemnicę naszych czasów. To, że odpady są problemem, jest pewne. Czy jednak stanowią temat tabu? Nie sądzę, gdyż w takim razie nie uczono by dzieci w szkołach, jak sobie z nimi radzić.
Renata Drzażdżyńska
Kolejnym ważnym aspektem jest ilość dostępnych informacji. Książka wydawana jest dłużej niż powstaje najprostsza strona internetowej, stąd tych drugich jest o wiele więcej.
W książce Zygmunta Baumana „Życie na przemiał” autor wspomina, jak 29 listopada 2002 r. wpisał hasło „odpady” do czterech wyszukiwarek internetowych. Altavista podała 6 353 800 adresów. Google znalazł ich 11 500 000 (z zastrzeżeniem, że jest to liczba przybliżona), Lycos 17 457 433 stron, a Alltheweb 17 478 410. Co prawda, w zamieszczonym w bieżącym numerze artykule oceniającym strony „odpadowe” autorzy znaleźli znacznie mniej zindeksowanych stron. Bauman porównał także ilość stron na temat terroryzmu, bezrobocia, ubóstwa i rasizmu. Okazało się, że ilość wyszukanych stron jest porównywalna. Na tej podstawie znany socjolog stwierdził, że odpady można uznać za najbardziej dręczący problem, a zarazem najpilniej strzeżoną tajemnicę naszych czasów. To, że odpady są problemem, jest pewne. Czy jednak stanowią temat tabu? Nie sądzę, gdyż w takim razie nie uczono by dzieci w szkołach, jak sobie z nimi radzić.
Renata Drzażdżyńska