Cóż, jesteśmy już po spektaklu pt. „Zmiana warty na szczeblach władzy”. Brakuje tylko słowa „honorowa”. Ale obserwując poczynania zwycięzców wyborów parlamentarnych, chyba nietrudno zrozumieć, iż jest to brak celowy.
Czasu na rozpatrzenie wszystkich możliwości sztaby obu partii miały chyba dość. O tym, że laury zwycięstwa w tych wyborach będą należały do nich, wiedziały przecież nie od dziś. Owszem, wygrana PIS-u w obliczu wyników sondaży przedwyborczych mogła być niespodzianką, ale niewątpliwie politycy nie powinni być zaskoczeni. Dobry polityk to przecież osoba, która nie tylko potrafi przewidywać, ale także ma przygotowaną strategię na każdą ewentualność. A tymczasem obserwujemy wojenki podjazdowe. I jak tu zmienić zdanie o tzw. klasie politycznej? Jak tu z optymizmem patrzeć w przyszłość, skoro dwie wiodące w wyborczych sondażach partie, niemal skazane na koalicję, już na starcie mają kłopoty z dogadaniem się? Co to wróży pracom wyłonionego w drodze negocjacji rządu, nie wspominając już o perspektywach dla gospodarki?
Pozostaje chyba tylko przeczekać i ciągle mieć nadzieję, że jednak ci, którzy poszli głosować, mieli rację.
Podczas gdy na górze trwają zawirowania okołorządowe, na komunalnym podwórku również niemałe zamieszanie. Trwa oswajanie nowych przepisów odpadowych, w tym debata nad rozporządzeniem w sprawie standardów, jakie powinni spełniać przedsiębiorcy ubiegający się m.in. o zezwolenie na odbieranie odpadów komunalnych. Niemało problemów spowodowały też zmiany Prawa ochrony środowiska, w tym wprowadzenie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia. Chyba nie ma czego zazdrościć ani inwestorom, ani urzędnikom.
A tymczasem, po okresie letniej kanikuły, weszliśmy w jesienny wir konferencji, seminariów i szkoleń. Imprez targowych też jest bez liku, a najważniejsze jeszcze przed nami. Chodzi oczywiście o Targi POLEKO 2005 i Międzynarodowy Zjazd Ekologiczny, które odbędą się w listopadzie w Poznaniu. Powinniśmy już wówczas znać nowe władze resortów środowiska i infrastruktury. Być może będzie okazja, aby przekonać się, jakie priorytety w obszarze „środowisko” zaprezentuje nowa ekipa. Choć na rewolucję chyba nie ma co liczyć – będą to zapewne maksymalne wykorzystanie środków unijnych i działania zmierzające do wypełnienia zobowiązań akcesyjnych. Jednak kto wie, czym jeszcze zaskoczeni będą nasi politycy? Oby nieobcy stał się im dar przewidywania!

Piotr Strzyżyński
z-ca redaktora naczelnego