Gdyby zgodnie z danymi GUS przyjąć, że w 2004 r. sprzedaż wody na osobę w gospodarstwach domowych wynosiła 40,5 m3 na dobę, to przy założeniu, że polskie wodociągi obsługują ok. 30,35 mln odbiorców, a na cele bytowo-gospodarcze przeznaczają 80% całej objętości sprzedawanej wody, można szacować roczną sprzedaż na ok. 1,54 mld m3. Stąd przy procentowym wskaźniku strat, wynoszącym ok. 20% wody wtłaczanej do sieci, bliskiemu średniemu z tych, jakie w ankietach przeprowadzonych przez Izbę Gospodarczą „Wodociągi Polskie” deklarowały przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne obsługujące ponad 17 mln mieszkańców, do sieci wodociągowych w 2004 r. wtłaczano prawdopodobnie ok. 1,925 mld m3 wody. Ponieważ wodociągi komunalne pobrały w tymże roku 2 101 500 m3 wody, na potrzeby własne powinny zużyć ok. 176,5 mln tys. m3 wody (11,5% tego, co sprzedano). Natomiast tzw. straty wynosiły ok. 385 mln m3.
W sprywatyzowanych przedsiębiorstwach angielskich wskaźniki strat są monitorowane przez państwowego regulatora. Firmy, które przekraczają skalkulowane dla nich wartości dopuszczalne, nie mogą liczyć na aprobatę przedkładanych propozycji podwyższenia cen taryfowych. Wskaźniki charakteryzujące poziom strat należą tam do ważniejszych wskaźników poziomu usług. Z tego powodu przedsiębiorstwa, zgodnie z tym, co deklarują, są zainteresowane aktywną kontrolą poziomu przecieków i szybkimi naprawami przeciekających przewodów. Także ze względu na presję organów regulacyjnych tzw. zarządzanie stratami wody we Francji (a także w nielicznych innych krajach europejskich, w których podmioty prywatne zarządzają systemami dystrybucji wody) jest przedmiotem szczególnej troski w procesie eksploatacji. Stąd problematyka ta jest obecna na międzynarodowych konferencjach, a IWWA wydaje obszerne poradniki dotyczące problemów związanych ze stratami wody, monitorowaniem poziomu szczelności sieci, optymalizacji procesu ich napraw i odnowy.
Także w Polsce oraz licznych innych krajach europejskich, choć poziom strat wody nie jest oficjalnym standardem charakteryzującym stan sieci, pisanie i mówienie o nich ma swoją genezę bardziej w socjologii i polityce niż w ekonomii. Powody takiej sytuacji łatwiej zrozumieć po przeczytaniu raportu oraz związanych z nim artykułów.
W przedwakacyjnym numerze można przeczytać także o tegorocznych bydgoskich targach, urządzeniach inkasenckich, oprogramowaniu potrzebnym do gromadzenia i wizualizacji danych z monitorowania sieci, zmianach zasad unijnego finansowania przedsięwzięć związanych z gospodarką wodną, a także o ważnych mikroorganizmach występujących w wodzie.


Henryk Bylka
Redaktor prowadzący