Trudno przecenić wartość każdej dyskusji na temat bezpieczeństwa. Każdy obywatel ma prawo czuć się bezpieczny wszędzie tam, gdzie przebywa i funkcjonuje. Problem polega na tym, jak to bezpieczeństwo zapewnić – kto ma to robić i w jaki sposób? Główny nurt dyskusji sprowadza się do pytań, ile ingerencji państwa, ile przedsięwzięć samorządu i wreszcie ile odpowiedzialności samego obywatela w całym systemie bezpieczeństwa. Z jednej strony oczekuje się, że zapewnienie bezpieczeństwa leży w gestii państwa i powinno być finansowane z podatków. Z drugiej zaś – żaden, nawet najlepiej pomyślany system bezpieczeństwa, nie uchroni obywatela przed nieszczęściem, jeśli on w pierwszej kolejności sam sobie tego bezpieczeństwa nie zapewni. Przecież są obszary, w których ingerencja państwa w sprawy obywateli jest ograniczona, chociażby przez ich prawa do wielu sfer wolności. Ten sam problem, chociaż w większym wymiarze, przenosi się na sferę działań samorządowych, wyznaczonych przez stosunki samorząd – rząd. I wreszcie najjaskrawiej widać spór o granice bezpieczeństwa państwa w układzie międzynarodowym i wobec sojuszy.
Często bezpieczeństwo postrzega się jako koszty rozwoju. Zgodnie z misją każdej władzy, budowanie bezpieczeństwa ma zapewnić niezakłócony rozwój i pomyślność jednostkom i ogółowi społeczności. Programy polityczne, gospodarcze czy rozwoju kulturowego nie przewidują zagrożeń związanych z gospodarczą działalnością człowieka lub pochodzących od sił natury, a mogących obrócić ich dużą część w niwecz. A przecież takie zdarzenia, choć występują rzadko, to jednak występują i tego faktu nie wolno ignorować.
Bezpieczeństwo jest jedną z fundamentalnych potrzeb człowieka, subiektywnie przez niego postrzegane. Można także na nie spojrzeć jak na produkt inżynierski, skonstruowany poprzez wykonanie określonych obliczeń. Te dwa aspekty – inżynierski i społeczny – stoją na ogół we wzajemnej opozycji. Kompromis między nimi jest trudny do osiągnięcia. Dlatego odpowiedzialny za bezpieczeństwo decydent musi rozwiązywać problemy, które tak naprawdę nie posiadają dobrych rozwiązań.
Ze względu na ograniczone możliwości objętościowe „Zeszytów Komunalnych” opracowanie zostało podzielone na dwie części. Druga część zostanie opublikowana w grudniowym wydaniu „Przeglądu Komunalnego” (12/2007).

dr hab. Jerzy Wolanin
prof. Szkoły Głównej Straży Pożarnej