O sole mio! – chciałoby się zaśpiewać i tym samym sprawić, żeby słońce, a wraz z nim letnie, dłuższe dni, zabawiły u nas na zawsze. Niestety zegar Matki Natury jest nieubłagany i na opaleniznę już niebawem nie będzie można liczyć. Za obecnością słońca nie przemawia tylko chęć „ładowania” własnych akumulatorów – tak aby sił i endorfin starczyło nam na całą jesień i zimę. Za tym źródłem ciepła stoi także rachunek ekonomiczny. To najtańsza z możliwych energii, a jednocześnie najbardziej przyjazna środowisku. Coraz częściej dobroczynna moc słońca wykorzystywana jest także w polskich oczyszczalniach ścieków. Na okładce tego numeru kłuje szarością osad w suszarni w Żarach i właśnie (nomen omen!) to żar z nieba w tym mieście jest niezbędny do właściwego zagospodarowania tego odpadu. Promienie słoneczne przenikają przez płyty poliwęglanowe, tworząc efekt iście cieplarniany. Dość powiedzieć, że dzięki temu objętość osadów zmniejsza się o ponad 70%. Obiekt który został otwarty tego lata z pewnością zasługuje na naśladownictwo. To już kolejny „żywy” przykład ekozmian w branży wodno-ściekowej.
Ponownie w naszym miesięczniku temat osadów pojawia się w tak rozbudowanej formie. I tym razem na łamach „Wodociągów-Kanalizacji” publikujemy materiały z konferencji „Suszenie i termiczne przekształcanie osadów ściekowych”. Wiele wskazuje na to, że instalacje termicznej utylizacji tego odpadu staną się wariantem preferowanym. Zwłaszcza w dużych miastach, gdzie często osady z uwagi na swój skład nie nadają się do rolniczego wykorzystania. Ich składowanie w ogóle odchodzi już do lamusa, a niebawem ze względu na ochronę środowiska zniknie zupełnie. Dlatego szukanie lepszych rozwiązań tego problemu jest nie tylko pożądane, ale konieczne. Warto czerpać wiedzę od naszych bliższych i dalszych sąsiadów, którzy ekologię zaczęli doceniać znacznie wcześniej. Najwięcej obiektów termicznej utylizacji spotkać można w Szwajcarii, ale także Holandia i Niemcy nie stoją daleko w tyle. Oczywiście i ta metoda budzi kontrowersje. Jest dość kosztowna a planowane inwestycje w tym zakresie często rodzą protesty lokalnych społeczności. Niemniej jednak wizja „osadowego błota” zalewającego nasz kraj zmusza do refleksji. Konieczna wydaje się także aktualizacja Krajowego Programu Oczyszczania Ścieków Komunalnych. Zapewne nie zabraknie gorących dyskusji na ten temat podczas wrześniowej konferencji organizowanej przez firmę Abrys, do której udziału bardzo zachęcam.
Żadne jednak inwestycje wodno-ściekowe nie będą mogły być wdrożone bez odpowiedniego finansowania. Polskie oczyszczalnie ścieków coraz częściej korzystają z różnych możliwości opłacania modernizacji swoich obiektów. Jak zdobyć pieniądze na ten cel i na jakich warunkach czerpać przyznane środki – przeczytać można w naszym cyklicznym dziale „Raport wod-kan”. Choć, jak mawiali starożytni, „pecunia non olet” to okazuje się, że choć faktycznie pieniądz nie śmierdzi, to jednak powinien być dobrze inwestowany w tę –jak mówią niektórzy-„cuchnącą branżę”.
Ewa Gosiewska
Z-ca redaktora naczelnego