Od redaktora
Nie dalej jak miesiąc temu pisałem o katastrofach, jakie dotknęły Polskę i świat w kwietniu br. Pozwoliłem sobie wówczas na stwierdzenie „Jednak być może to dopiero początek tragicznych wydarzeń. Z różnych stron słychać bowiem głosy wieszczące nadciągające nad Polskę katastrofy w obszarze środowiska. I bynajmniej nie chodzi tu o nieszczęścia wywołane żywiołami natury”. Jakże niewczas posłużyłem się tymi słowami. Teraz z perspektywy miesiąca widać, iż katastrofalny kwiecień miał doczekać się równie dramatycznej kontynuacji zdarzeń w maju i na początku czerwca br. Właśnie siły natury w postaci powodzi doprowadziły wiele regionów w kraju do tragicznej sytuacji. A przysłowie „Mądry Polak po szkodzie” jakoś się tu nie sprawdziło i mimo katastrofalnej w skutkach powodzi sprzed 13 lat nauka, jaką wówczas otrzymaliśmy jako kraj, poszła w las. W odniesieniu do gmin nieumiejętność wyciągania wniosków z minionych wydarzeń, w kontekście powodzi, szczególnie dotyczy planowania przestrzennego. Nadal wiele gmin nie posiada miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, które poprzez wyznaczenie terenów zalewowych mogłyby zapobiec niewłaściwemu zagospodarowywaniu tych obszarów. To z kolei na pewno oszczędziłoby wielu ludziom przeżywania tragedii związanej ze stratą dorobku całego życia i zmniejszyło straty materialne.
Miesiąc temu odniosłem się także do prac prowadzonych w Ministerstwie Środowiska nad założeniami do nowej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Stwierdziłem wówczas, że „Do przekucia koncepcji w obowiązujący akt prawa, a następnie do wdrożenia przepisów w życie droga jednak jeszcze daleka”. Z nieskrywaną radością spieszę zatem donieść, że pierwszy krok na tej drodze został właśnie postawiony i Ministerstwo opublikowało na swej stronie internetowej założenia do tej ustawy. I choć wielu zaangażowanych „odpadowców – reformatorów” może być nimi rozczarowanych, to jedno jest na pewno cenne – wreszcie wiadomo, o czym można dyskutować, a założeń nie okrywa już aura tajemnicy. A skąd wspomniane wyżej rozczarowanie? Może się ono brać stąd, że założenia dają gminom upragnione przez wielu „władztwo” nad odpadami, jednak to do rady gminy, która w drodze uchwały zdecyduje o przejęciu obowiązków mieszkańców w tym zakresie, należeć będzie ostateczna decyzja. A z decyzjami rad gmin bywa różnie… Zobaczymy, co pokaże życie, wszak założenia założeniami, a uchwalone przez parlament prawo prawem.
Na zakończenie pozwolę sobie także na skierowanie kilku słów uspokojenia do Czytelników oczekujących na kolejne wydanie „Zeszytów Komunalnych”. Otóż z przyczyn obiektywnych w tym wydaniu ich nie zamieścimy, ale postaramy się wyrównać bilans „Zeszytów” i do końca roku opublikować 12 ich wydań.
Piotr Strzyżyński
z-ca redaktor naczelnej