Jedno z lipcowych wydań tygodnika „Polityka” przyniosło ranking „15 najbrzydszych rzeczy w nowej Polsce”. Autor subiektywnie (jak podkreśla w tytule) wytypował kilkanaście największych koszmarów estetycznych naszego niepodległego dwudziestolecia. Trudno nie zgodzić się z jego typami, obserwując otoczenie, także w momencie, gdy okres wakacyjny sprzyja wyjazdom i wędrówkom po Polsce. Jest teraz więcej czasu, by przystanąć, rozejrzeć się, zadumać nad tym, czym i w jaki sposób na własne życzenie się otaczamy. Redaktor Sarzyński trafnie zauważa, że współczesna polska brzydota zmieniła kostium ze zgrzebnego, lokalnego, na barwny, pseudoeuropejski. Pozoruje bogactwo, piękno, nowoczesność. Przykładem mogą być śmieci, które – kiedyś rozsypywane bezładnie – teraz „estetycznie” zalegają pobocza i lasy w plastikowych workach. To one właśnie otwierają ranking „Polityki”, według której stały się symbolem Polski totalnie zaśmieconej. Druga pozycja na liście to nieporządek urbanistyczny, wynikiem czego jest widok polskich miast i wsi, będący wypadkową łączenia wszystkiego ze wszystkim. Nietrudno o taką sytuację, gdy tylko ok. 15% powierzchni miast objętych jest planami zagospodarowania przestrzennego.
Kolejne na liście są bazgroły pokrywające ściany i płoty naszych miast, niesłusznie nazywane graffiti. Dalej – reklamy zewnętrzne (billboardy itp.) skutecznie zalepiające miasta do poziomu parteru. Blisko czołówki rankingu znalazły się też psie kupy, będące „kolejnym, stałym elementem krajobrazu”, ginące z widoku na wsiach, ale już nie do przeoczenia na wyasfaltowanych i wybrukowanych chodnikach miast. Dalsze typy redaktora Sarzyńskiego, będące w kręgu naszych komunalnych zainteresowań, to: grodzenie osiedli, bazary i targowiska, dzikie parkingi oraz kostka bauma, kolejny betonowy wrzód na krajobrazie Polski.
Zwróciłem szczególną uwagę na ten tekst, gdyż większość pozycji na liście „parszywej piętnastki” jest bardzo mocno powiązana z problematyką, którą od kilkunastu już lat poruszamy w „Przeglądzie Komunalnym”. Ranking ten jest też żółtą kartką dla samorządu lokalnego, który w tym roku świętuje swój jubileusz. Nie będzie przecież żadnym odkryciem stwierdzenie, że to władze lokalne ponoszą główną odpowiedzialność za to, w jakim otoczeniu żyjemy.
 
Tomasz Szymkowiak
Dyrektor – redaktor naczelny wydawnictw