Upał, smak truskawek i czereśni, mniejsze korki na ulicach oraz rzadziej rozdzwaniające się telefony to znak, że sezon urlopowy zaczął się już na dobre. Przez dziennikarzy okres ten nazywany jest często „ogórkowym”, bowiem w tym czasie sprawy polityczne i gospodarcze schodzą na drugi plan, ustępując miejsca tematom lżejszym, społecznościowym. Jednak jeśli chodzi o tegoroczne wakacje, to nic bardziej mylnego. Od 1 lipca Polska objęła przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej i tym samym na pół roku została „twarzą Unii”. Pod względem politycznym, organizacyjnym i logistycznym jest to niewątpliwie duże wyzwanie dla naszego kraju, ale również szansa na prezentację na forum Unii Europejskiej priorytetów polskiej polityki. Z prezydencją wiążą się również ogromne nadzieje przemysłu. Postuluje się m.in., by wywalczyć korzystniejsze dla branży zapisy dotyczące emisji dwutlenku węgla, wspierać racjonalną eksploatację gazu łupkowego oraz zabiegać o silniejszą pozycję węgla w elektroenergetyce.
Podczas polskiej prezydencji odbędzie się również Konferencja Klimatyczna w Durbanie, podczas której powinny zapaść decyzje odnośnie przyszłości protokołu z Kioto. Jak można wywnioskować na podstawie przebiegu wcześniejszych konferencji, a zwłaszcza tej w Kopenhadze, osiągnięcie konsensusu w spawie redukcji emisji CO2 nie będzie łatwe. Joanna Maćkowiak-Pandera, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska, w wywiadzie udzielonym do niniejszego wydania zapewnia, że podczas konferencji priorytetem stanie się zawarcie porozumienia przez kraje Unii w kwestiach dotyczących m.in.: ambicji redukcyjnych, przyszłości protokołu z Kioto, adaptacji do zmian klimatu, finansowania klimatycznego czy konsekwencji prowadzenia polityki klimatycznej dla wspólnej polityki handlowej.
Pół roku to niewiele, by wyleczyć wszystkie choroby polskiego przemysłu, ale wystarczająco dużo czasu, aby załagodzić niektóre ich objawy. Pozostaje więc mieć nadzieję, że najbliższe półrocze zostanie przez Polskę dobrze wykorzystane.
Dziewięć miesięcy temu uległam nawoływaniom rządu i postanowiłam zadbać o dobrą kondycję polskiego systemu emerytalnego. Tym samym żegnam się z Państwem na kilka miesięcy, pozostawiając „Ecomanagera” w dobrych rękach. A właściwie mówię: do widzenia!
 
Małgorzata Masłowska-Bandosz
z-ca redaktora naczelnego czasopisma „Ecomanager”