Od redaktora
No i rozpoczynamy kolejny rok! W rzeczywistości komunalnej będzie to rok nader interesujący i, oczywiście, pracowity, a upłynie on chyba pod znakiem przygotowań do wprowadzenia reformy odpadowej. W końcu już za niecałe 18 miesięcy ma zacząć funkcjonować nowa jakość w tym obszarze. Prace zatem, szczególnie w tych świadomych i zainteresowanych podmiotach, są już mocno zaawansowane, choć wciąż rodzą się wątpliwości, jak to wszystko poukładać. Jedną z ostatnio zasłyszanych jest rozliczanie faktur pomiędzy instalacjami (czy to regionalnymi, czy też zastępczymi) a firmami odbierającymi odpady i samorządami. Chodzi o sytuację, gdy śmieciarka przywożąca odpady z jednej gminy położonej w danym regionie gospodarki odpadami do instalacji będzie „dopychana” odpadami z nieruchomości położonych na terenie innych gmin (w tym samym regionie), zbieranymi niejako „po drodze”. Jak wówczas udowodnić, skąd pochodzą odpady i ile ich jest? Jak rozliczyć ich odbiór z włodarzami poszczególnych gmin? Wydawać by się mogło, że to drobiazg, ale diabeł tkwi w szczegółach, a wiadomo, że Polak potrafi i może to być pole do nadużyć i ewentualnych konfliktów. Samorządowcom na pewno będzie zależało na maksymalnej minimalizacji kosztów odbioru i zagospodarowania odpadów, które przecież trzeba będzie przerzucić na mieszkańców (czyli na głosy wyborcze), więc – w ramach szukania oszczędności – mogą życzyć sobie konkretnego rozliczania takich przypadków. Czy znajdą się do tego narzędzia? Zapewne tak, a niewątpliwie zweryfikuje je życie.