Jak nie kochać jesieni, jej babiego lata,
Liści niesionych wiatrem, w rytm deszczu tańczących.
Ptaków, co przed podróżą na drzewach usiadły,
Czekając na swych braci, za morze lecących. […]
 
Jesień stała się już codziennością… W krajobrazie dominują odcienie czerwieni i brązu. Rośliny przechodzą w stan spoczynku, przygotowując się na nadejście zimy. Minimalizują swoje funkcje życiowe, ograniczając przy tym zapotrzebowanie na wodę. A tej w miastach nie zawsze jest odpowiednia ilość. O problemie suszy w ośrodkach miejskich debatowali uczestnicy spotkania współorganizowanego przez redakcję miesięcznika „Zieleń Miejska” (str. 16). Podczas jednego z wystąpień, prof. dr hab. Tadeusz Baranowski wspomniał o prowadzonych w ostatnim czasie badaniach stanu wody z uwzględnieniem kasztanowca białego. Wnioski z „ekspertyzy” zamieścił w materiale dostępnym w najnowszym numerze naszego czasopisma (str. 46). Zadbane, piękne rośliny mają niebagatelny wpływ nie tylko na zdrowie i samopoczucie mieszkańców miast, ale także na zasobność portfeli przedsiębiorców. Przeczytać o tym można w artykule autorstwa Marcina Walkowa oraz dr. Jakuba Kronenberga (str. 44), którzy dowodzą, że roślinność zwiększa sprzedaż, przyciąga klientów oraz pozytywnie wpływa na efektywność pracowników. Jak się okazuje, w przestrzeni miejskiej kwitnąć mogą nie tylko interesy, ale także pomidory i ogórki. Kto nie wierzy, niech przeczyta tekst Anny Komorowskiej, poświęcony ogrodnictwu miejskiemu (str. 22). Z pewnością tego typu obszary odmieniają urbanistyczny krajobraz. Podobną funkcję mogą pełnić wyspy zieleni, lokalizowane na styku ważnych arterii komunikacyjnych. Mowa tutaj o rondach, które zagospodarowane w odpowiedni sposób przełamią szarość naszych ulic (str. 42). Jak powszechnie wiadomo, rośliny występujące w bliskim sąsiedztwie ciągów komunikacyjnych muszą zmagać się z trudnymi warunkami (m.in. zasoleniem, zanieczyszczeniami, deficytem wody). Dużo łatwiej poradzą sobie odmiany właściwie formowane i uodporniane już w szkółkach. O charakterystykę mazowieckiego szkółkarstwa pokusiła się Alicja Cecot (str. 18). W swym materiale wskazuje, że stolica kraju przyciąga nie tylko międzynarodowy biznes i najbogatszych inwestorów, ale także generuje największy spośród polskich miast popyt na rośliny. Przeglądając najnowszy numer miesięcznika, można dojść do wniosku, że inwestycje w zieleń są opłacalne, ale tylko wtedy, gdy poświęcamy roślinom wystarczającą ilość uwagi i… wody. Bo chociaż o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny, to problem suszy w miastach wciąż pozostaje aktualny.
 
Judyta Więcławska
redaktor prowadząca