Przemówił! Nie tylko nowy papież, ale i „stary” premier (sześć lat sprawowania urzędu to rekord III RP). Oczywiście nie chodzi tu o głos w dowolnej sprawie, bo nie byłoby to niczym niezwykłym. Wszak premier wypowiada się często i sprawnie. Tym razem jednak najważniejszy urzędnik Rzeczypospolitej sam odniósł się do problematyki odnawialnych źródeł energii i wyraził swój pogląd na temat energetycznego „miksu”. Nie jest to wprawdzie sensacja, ale – zwłaszcza dla naszego środowiska – wydarzenie na pewno warte odnotowania i skomentowania.

Szef rządu jest wytrawnym politykiem, który świetnie zna i rozumie reguły demokracji… medialnej. Aby się utrzymać przy władzy – co dla rządzących jest dążeniem naturalnym – trzeba się wypowiadać tak, aby nie popsuć wyników sondaży. Dosadniej rzecz ujmując, należy się (przy)podobać przyszłym wyborcom. A prawdziwa sztuka politycznego przetrwania polega na tym, aby w ten sposób przedstawiać również tematy trudne i bolesne, np. związane z większym obciążeniem naszych prywatnych budżetów.

Nie powinno więc dziwić, że doświadczony premier w przeróżnych wypowiedziach kładzie nacisk na troskę o sensowne i rzetelne wydatkowanie publicznych pieniędzy oraz o to, aby obywatele (czytaj: wyborcy) mieli się jak najlepiej. To normalne w każdym systemie (przypomnę choćby „zaklęcie”: Aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatnie). Sęk w tym, że – nie kwestionując dobrych intencji i szczerej troski premiera – rzeczywistość ekonomiczna, energetyczna, a nawet ekologiczna jest dziś tak złożona, że nawet szef rządu nie wszystko może zrobić czy choćby powiedzieć.

Gospodarcze realia i unijne zobowiązania wymagają dużych kompromisów, trudnych i szybkich decyzji oraz zdecydowanych działań. A z tymi decyzjami i działaniami nie jest w ostatnich latach najlepiej, co przyznają sami zwolennicy „obozu rządzącego”. Tymczasem technologie ewoluują, a kluczowe terminy (i kary) nieuchronnie się zbliżają. I nawet jeśli obywatel-konsument wyda mniej na prąd, to zapłaci więcej „za karę” – a konkretnie za opieszałość i brak odwagi rządzących. Poza tym każdy chciałby mieć pracę. A wiadomo, że pod tym względem energetyka odnawialna, jeśli będzie się rozwijać, ma do zaoferowania znacznie więcej niż energetyka konwencjonalna.

Merytoryczne, i w sumie dosyć krytyczne, komentarze do wypowiedzi premiera publikujemy w dziale „Opinie”. Pozytywne jest wszakże to, iż szef Rady Ministrów wreszcie coś na temat OZE powiedział. Szkoda tylko, iż tak późno. Obawy budzi również to, czego premier… nie powiedział. Bo u polityków podteksty i przemilczenia potrafią być bardzo wymowne. Straciliśmy już tak dużo bezcennego czasu, że same deklaracje o „przyspieszeniu” nie mogą robić wrażenia.

Urszula Wojciechowska

redaktor naczelna