Od redaktora
Bierzemy udział w branżowych wydarzeniach, jeździmy na targi, kongresy i seminaria w całej Polsce, sami regularnie organizujemy konferencje oraz debaty redakcyjne. Podczas tych spotkań mamy możliwość poznania przedstawicieli naszego środowiska, porozmawiania z ludźmi pracującymi w branży i dla branży. Jaki obraz tej gałęzi polskiej gospodarki wyłania się z tych rozmów? Z jednej strony jawi się on w jasnych barwach ? szczególnie wtedy, gdy spojrzymy na ten sektor przez pryzmat poczynionych w nim w ostatnich latach inwestycji. Ilość nowych oczyszczalni, stacji uzdatniania wody, modernizacji, stosowanie innowacyjnych rozwiązań technologicznych, długość sieci wodociągowych i kanalizacyjnych ? te osiągnięcia są imponujące. Z drugiej strony, na niwie wodno-ściekowej wciąż jeszcze pozostało wiele do wykonania i nie ma mowy o spoczęciu na laurach.
Minęło 13 lat od wejścia w życie ?branżowej konstytucji? ? ustawy o zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków. Czy nadal jest ona aktualna i nie wymaga korekty?
Katalog bolączek tej branży wydaje się obszerny. Problemy zaczynają się chociażby wtedy, kiedy przyjrzymy się krytykowanemu rozdrobnieniu branży, gdy jesteśmy świadkami walk podjazdowych o konsolidację. Inny dyżurny temat to dywagowanie na temat słuszności powołania centralnego regulatora. W wywiadzie udzielonym do tego wydania mecenas Jędrzej Bujny zauważa, że ?zarówno dyskusja wokół konsolidacji, jak i wokół konieczności powołania instytucji regulatora branżowego w gruncie rzeczy ogniskuje się na problematyce wytyczenia granic kompetencji właścicielskich?. Mój rozmówca dodaje jednak, że nie spodziewa się, ?aby z narzekania na rozdrobnienie sektora wod-kan oraz z utyskiwania na zbyt duże regulatorskie kompetencje organów gmin zrodziły się w najbliższym czasie konkretne propozycje wyjścia z tego impasu?. A gdyby jednak? Czy nie najwyższa już pora, aby z kuluarów przenieść debatę na temat kondycji branży na arenę ogólnopolską?
Anna Lembicz