Jeszcze kilka lat temu potencjalne efekty permanentnego monitoringu układu rozprowadzającego wodę nie rokowały rychłego zwrotu nakładów na zakup i eksploatację urządzeń pomiarowych, komputerów i programów komputerowych czy urządzeń do transmisji danych.
Dziś, gdy koszty monitoringu są zdecydowanie mniejsze, nadal trudno sporządzić listę ekonomicznych, a także innych biznesowych powodów, dla których przedsiębiorstwo ma zbierać, gromadzić i przetwarzać tak obszerne dane. Oczywiście, ze względów poznawczych oraz ze względu na postulat solidnej roboty należałoby pozyskiwać i przetwarzać liczne dane, potrzebne np. do oceny stanu układów, poprzedzającej projektowanie ich rozwoju i modernizacji. Mogą się one przydać także do poszerzenia wiedzy o zjawiskach zachodzących w procesie dystrybucji wody.
Kiedy niektórzy z dyrektorów pytają, w czym pomoże im monitoring układów dystrybucji wody, odpowiadam, że na pewno przysporzy im więcej kłopotów niż dodatkowych przychodów. Gromadzone przez monitoring dane mogą być wykorzystane do wystawiania im negatywnych ocen z jakości prowadzonego przez nich procesu eksploatacji, a im samym mogą lepiej uświadomić braki, np. kłopoty z utrzymaniem wymaganej jakości wody czy ciśnienia na końcówkach sieci. Dziś często lepiej o nich nie wiedzieć. Bo tak naprawdę regulator gminny nie precyzuje standardów charakteryzujących poziom usług świadczonych przez przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne. W konsekwencji nie nakłada obowiązku zbierania i g...