Od redaktora
Reguły postępowania w projektowaniu i eksploatacji układów wodociągowych i kanalizacyjnych bodaj najbardziej precyzyjnie opisano w niemieckich wytycznych oraz materiałach pomocniczych do projektowania i eksploatacji. Ich opracowywaniem zajmuje się tam specjalne stowarzyszenie naukowo-techniczne, które powołuje liczące nie więcej niż dziesięć osób zespoły do przygotowywania specjalistycznych krajowych nieobligatoryjnych standardów. W ich skład wchodzą zarówno profesorowie akademiccy, jak i inżynierowie praktycy zajmujący się projektowaniem i eksploatacją – uznani w tym kraju specjaliści. Przygotowują propozycje wytycznych i co pięć lat weryfikują już obowiązujące reguły. Opracowywane przez nich projekty są poddawane szerokiej dyskusji, korygowane i zatwierdzane na specjalnych konferencjach, z zaleceniem do stosowania. Reguły te nie mają charakteru przepisów obligatoryjnych, obowiązujących w branży. Spotykają się na ogół z powszechną aprobatą.
W Polsce o poziomie usług wodociągowo-kanalizacyjnych i standardach obsługi odbiorców wspomina się hasłowo w ustawie wodociągowej, jednak bez bliższej definicji zakresu tych pojęć. Definicji takich nie znajdzie się w polskich podręcznikach akademickich ani w specjalistycznych poradnikach technicznych. W ustawie tej pisze się ponadto o obowiązku przedsiębiorstwa polegającym na zapewnieniu zdolności urządzeń do realizacji dostaw wody w wymaganej ilości i pod odpowiednim ciśnieniem oraz dostaw wody i odprowadzania ścieków w sposób ciągły i niezawodny, nie precyzując jednak tak ogólnie określonego standardu. W trakcie prac nad pierwszą i drugą już nowelizacją ustawy nie zauważono tych legislacyjnych braków.
O dziwo, to reprezentanci przedsiębiorstw sami dobrowolnie pytają o „reguły techniczne” i zasady oceny poziomu jakości świadczonych przez nich usług. Do Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” należą firmy, które na ogół są monopolistami. Do formułowania reguł i precyzowania standardów, czyli do podnoszenia poprzeczki w zakresie jakości usług nie zmusza ich rynek. Nie prowokuje ich do tego rodzaju działań gminny regulator. Zniechęca wręcz państwo, nie nowelizując w ustawie kosztowej formuły stanowienia taryfowych cen. Przedsiębiorstwa interesują się jakością, bo czują racjonalną potrzebę określania zasad dobrej roboty. Ba, wiele z nich stara się o potwierdzające ich intencje stosowne certyfikaty.
To przesłanie z targów napawa optymizmem. Może sprowokuje do myślenia tych, którzy pełnią w przedsiębiorstwach funkcje właścicielskie. Oby odczuli oni potrzebę wprowadzania standardów oceniających poziom jakości działań związanych z realizacją ich funkcji właścicielskich. Oby uznali za celowe wdrażanie zasad ładu korporacyjnego, także w tej specyficznej i nadal bardzo publicznej branży.
Henryk Bylka
Redaktor prowadzący