W piątek dziewiątego marca br. odetchnęliśmy z ulgą. Na szczycie szefów państw Unii Europejskiej podjęto decyzję popierającą stanowisko Komisji Europejskiej i wyrażono zgodę na większe wykorzystanie odnawialnych zasobów energii w krajach Unii.
Zaakceptowane cele indykatywne do 2020 r. to obniżenie o 20% emisji CO2, zwiększenie do 20% energii ze źródeł odnawialnych i do 10% zużycia biopaliw. Cele są konkretne i realne. Były postulowane od dawna przez wiele środowisk zainteresowanych nowoczesnym i zrównoważonym rozwojem świata. Dlatego tak bardzo cieszy przyjęcie stanowiska uwzględniającego postulaty zgłoszone przez przedstawicieli naszego kraju. Byłoby oczywiście znacznie lepiej, gdyby wyznaczone wskaźniki stanowiły cele obligatoryjne. Niestety, kilka krajów, w tym Polska, były takim decyzjom przeciwne.
W trakcie dyskusji towarzyszącej szczytowi energetycznemu można było zaobserwować jak silne i konserwatywne jest polskie stanowisko, wyrażające olbrzymie przywiązanie do tradycyjnych sposobów zapewniania obywatelom energii elektrycznej z nieefektywnych, dużych źródeł węglowych rozprowadzanej po kraju równie nieefektywnymi sieciami elektroenergetycznymi. Przy okazji dowiedzieliśmy się również z programów radiowych i telewizyjnych, jak rzadko w Polsce używane są żarówki energooszczędne i że ich używanie nie będzie obowiązkowe.
Mimo że szczęście nie jest pełne, należy cieszyć się, iż to, co jest najtrudniejsze, czyli decyzje polityczne, mamy już za sobą. Teraz do pr...