Do redakcji wpłynęło pytanie od dyrektora przedsiębiorstwa wywożącego odpady, które w swej działalności napotyka na problemy wynikające często z różnej interpretacji przepisów zawartych w Ustawie z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych.
(red.)


Ustawa o ochronie danych osobowych ma w swym zamyśle chronić prywatność obywateli naszego państwa. Czy jednak w niektórych przypadkach ochrona ta nie sięga zbyt daleko? Podam dwa najprostsze przykłady.
Po pierwsze, w przyjętym rozwiązaniu opłata za wywóz odpadów komunalnych jest naliczana w zależności od ilości osób zamieszkałych na terenie posesji. Firma "śmieciowa" jest spółką, której jedynym wspólnikiem jest miasto. Jest ona jednak odrębnym podmiotem gospodarczym i nie może uzyskać z urzędu miejskiego danych o mieszkańcach, w związku z czym nie może sprawdzić, czy w umowach wpisali oni prawdę.
Po drugie Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach umożliwia straży miejskiej kontrolę opłat za wywóz odpadów komunalnych. Straż miejska nie może jednak otrzymać wykazów kontrahentów, a nawet dłużników, nie ma zatem praktycznie kontroli od ilu osób administrator posesji płaci spółce miejskiej, bo ta z powodu wymogów ustawy nie może ich straży udostępnić.
Już z tych dwóch trywialnych przykładów widać, że ustawa chroni nie tylko prywatność, ale i drobne cwaniactwo. A mo...