Wdrożenie nowej unijnej dyrektywy w sprawie jakości wody wiąże się z inwestycjami, na które przedsiębiorstwa wod-kan już się przygotowują. Koszty, które poniosą i one, i samorządy, będą uzależnione od zakresu jej przepisów, jakie Polska zdecyduje się wdrożyć. Eksperci obawiają się zbyt ambitnego podejścia.

Rosnące koszty funkcjonowania oczyszczalni i eksploatacji sieci wodociągowo-kanalizacyjnych, niezaplanowane wydatki związane z przystosowaniem do prowadzenia działalności w czasie pandemii, spadek przychodów samorządów – to wszystko sprawia, że wielomilionowe inwestycje w rozwój sieci wodociągowo-?kanalizacyjnych stają się coraz trudniejsze w realizacji.

Uchwalenie przez Parlament Europejski i Radę dyrektywy w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi zbiega się w czasie z końcem starego i początkiem nowego, trzyletniego okresu obowiązywania taryf. Części przedsiębiorstw już udało się uzyskać ich zatwierdzenie, inne albo czekają, albo właśnie opracowują wnioski. Tymczasem zmiany, które nastąpią w związku z przyjętą dyrektywą, mogą wpłynąć na ich wysokość w przyszłości.

Filozofia dyrektywy a jakość wody

Charakterystyka nowych przepisów – zarówno samej dyrektywy, jak i leżącej u jej podstaw inicjatywy Right2Water (Prawo do wody) – sprawia, że w różnych krajach mogą być one różnie inter...