Okiem praktyka
Biorecykling kontra smog
Efektywnie realizowana selektywna zbiórka bioodpadów przyczyni się do likwidacji wielu kłopotów związanych z odorami, które będą powstawały, gdy frakcja ta trafi – jak dotychczas – do odpadów zmieszanych.
W ostatnim czasie bardzo dużo mówi się i pisze o złej jakości powietrza, którym oddychamy. Pod naporem opinii publicznej Unia Europejska i władze naszego kraju podejmują działania mające na celu zidentyfikowanie wszystkich potencjalnych źródeł zanieczyszczenia powietrza oraz wprowadzają kroki mające ograniczyć negatywne skutki działalności człowieka dla czystości powietrza. Do podstawowych zanieczyszczeń powietrza należy zaliczyć szkodliwe gazy, pyły zawieszone i najtrudniejsze do zdefiniowania substancje złowonne. Jeżeli szkodliwość pewnych gazów i pyłów jest oczywista oraz mierzalna, to wpływ substancji złowonnych jest trudny do określenia. O tym, czy brzydkie zapachy uniemożliwiają przebywanie w pobliżu, pracę lub zamieszkanie, decyduje bardzo wiele czynników, takich jak intensywność zapachów, ich rodzaj, natężenie oraz częstotliwość występowania.
Sposoby na eliminację odoru
Do tej ostatniej grupy, czyli do odorów, należą emisje zanieczyszczeń powstające przy braku unieszkodliwiania lub nieprawidłowym zagospodarowaniu odpadów biodegradowalnych i bioodpadów. Są one wynikiem niekontrolowanego wydzielania takich gazów jak metan (równocześnie jest gaz odpowiedzialny obok CO2 za efekt cieplarniany) i siarkowodór. Powstają one podczas beztlenowego rozkładu masy organicznej z naszych odpadów, które – nieprawidłowo zbierane i przetwarzane – zagniwają, stając się źródłem odorów.
Ta cecha bioodpadów sprawia, że z dużą niechęcią odbierana jest selektywna zbiórka bioodpadów zarówno przez mieszkańców, jak i przez władze samorządowe odpowiedzialne za organizowanie systemu. W ramach warsztatów prowadzonych przez Stowarzyszenie Biorecykling pokazujemy sposoby organizowania selektywnej zbiórki tej frakcji. Wskazujemy, jak należy dobierać pojemniki na bioodpady, by redukować powstawanie nieprzyjemnych zapachów, i jak odpowiednie worki kompostowalne stosowane przez mieszkańców w kuchniach domowych zapobiegną tym uciążliwościom. Pokazujemy, że to właśnie dobrze prowadzona selektywna zbiórka bioodpadów będzie likwidowała kłopoty z odorami, które nadal będą powstawały, gdy ta frakcja trafi, jak dotychczas, do odpadów zmieszanych. Pomijanie selektywnej zbiórki bioodpadów nie sprawi, że znikną one z naszych odpadów, a jedynie spowoduje, że po trafieniu do odpadów zmieszanych będą zagniwać, emitując uciążliwe zapachy.
Przetwarzać w profesjonalnych instalacjach
Kolejnym etapem, gdzie mogą, ale nie muszą występować emisje odorów, jest przetwarzanie odpadów organicznych, które trafią do odpadów komunalnych. Odpady biodegradowalne, które trafią na legalne albo, co gorsza, nielegalne składowisko, są istotnym źródłem powstawania emisji złowonnych gazów. Profesjonalne instalacje kompostowania i fermentacji są tak zbudowane, by do minimum ograniczyć możliwość powstawania odorów. Poprzez intensywne kompostowanie w zamkniętych reaktorach z wymuszonym obiegiem powietrza unika się rozwoju bakterii beztlenowych odpowiedzialnych za powstawanie odorów. Dodatkowo z selektywnie zebranych bioodpadów powstaje wartościowy kompost, który jest wykorzystywany jako najlepszy nawóz dla rolnictwa. W instalacjach do fermentacji bioodpadów, co prawda, rozwijają się bakterie beztlenowe, ale jest to proces wysoce pożądany, bo wytwarzany przez nie metan jest źródłem energii albo surowcem do produkcji chemicznej. Nie należy przy tym obawiać się uciążliwości zapachowych z takich instalacji, bo są one wysoce hermetyczne, a powstały po procesie produkt organiczny jest poddawany przekompostowaniu i również staje się wartościowym nawozem.
Pod nadzorem weterynaryjnym
Niestety, moje zaniepokojenie wzbudza fakt, że niezręcznie sformułowane przez Unię przepisy sprawiają, iż przetwarzanie selektywnie zebranych bioodpadów, w których znajdują się odpady kuchenne, należy poddać nadzorowi weterynaryjnemu ze względu na zawarte w nich resztki pochodzenia zwierzęcego. Jeżeli jeszcze instalacja zdecyduje się na dodawanie odpadów pochodzących z gastronomii, to nadzór weterynarza jest obowiązkowy. W gronie specjalistów z branży wywołana została gorąca dyskusja o tym, czy taki nadzór, zgodnie z przepisami, jest wymagany, czy nie. Padały różne argumenty. Jedni czytali literalnie przepisy dyrektyw i rozporządzeń unijnych, wskazując na konieczność takiego nadzoru. Drudzy interpretowali, że dotyczy to tylko odpadów produkcyjnych, a nie komunalnych, wskazując, że literalne czytanie tych przepisów nakładałoby również obowiązek nadzoru weterynaryjnego nad biologicznym przetwarzaniem odpadów zmieszanych, bo w nich również są odpady pochodzenia zwierzęcego. Osobiście jestem zwolennikiem zastosowania, zgodnie z możliwością istniejącą w dyrektywie, oficjalnego odstępstwa od nadzoru weterynaryjnego nad instalacjami do recyklingu bioodpadów. Jedynie proces przyjęcia odpadów restauracyjnych, mycie i dezynfekcja pojemników oraz przyjmowanie i przetwarzanie przeterminowanej żywności pochodzenia zwierzęcego powinny podlegać nadzorowi weterynaryjnemu wraz z wydzielonymi z całej instalacji modułami do tych produktów. Tylko tam może istnieć potencjalne zagrożenie, które taki nadzór mógłby wyeliminować.
Zbyt duże zamieszanie
Efektem niejednoznacznych rozstrzygnięć prawnych jest brak wiedzy co do tego, jak należy te zapisy rozumieć i stosować. Niestety, zniechęca to instalacje do przyjmowania selektywnie zebranych kuchennych bioodpadów oraz stwarza zamieszanie w przygotowywanych projektach inwestycyjnych nowych instalacji biologicznego przetwarzania, szczególnie fermentacji. Nie pomaga to w recyklingu bioodpadów, który jest konieczny dla osiągnięcia wysokich poziomów recyklingu odpadów i wysoce pożądany dla redukcji niechcianych emisji gazów złowonnych.
Należy pamiętać, że podczas tworzenia i interpretacji przepisów prawa nie można tracić z oczu głównego celu, jakim jest recykling bioodpadów w ramach gospodarki obiegu zamkniętego. Stowarzyszenie Biorecykling opracuje w najbliższym czasie propozycję, jak należałoby ten problem rozwiązać na szczeblu krajowym, a wszystkich zainteresowanych zachęcamy do współpracy.
Andrzej Sobolak
prezes Zarządu Stowarzyszenia Biorecykling