Okiem praktyka
Kij i marchewka, czyli podatek od spalarni
Dynamika naszej odpadowej branży jest zaiste ogromna. Trudno nadążyć z komentowaniem różnych zapowiedzi. Zwłaszcza gdy dementi pojawia się, gdy jeszcze do końca nie wybrzmiała dementowana informacja. Nigdy nie wiadomo więc, czy nie będzie dementi do dementi.
Mając to na uwadze, poddaję pod rozwagę zestaw argumentów do uwzględnienia przed ewentualną kolejną zmianą stanowiska. Powodem do powyższej refleksji jest wypowiedź ministra Sławomira Mazurka, z jaką zapoznałem się w początku kwietnia. Zawierała ona między innymi zapowiedź wprowadzenia mechanizmu finansowego ? podatku, który ma zniechęcić do odzysku energetycznego odpadów. ?Koniec też z budowaniem spalarni, które nie są ujęte w wojewódzkim planie gospodarki odpadami?. Przyznam, że w pierwszym odruchu bardzo się ucieszyłem, dostrzegając stopniową ewolucję stanowiska resortu w kierunku antycypowania treści dyrektyw unijnych. Daje to bowiem bardzo czytelny i stanowczy impuls dla branży gospodarki odpadami komunalnymi, zanim jeszcze zapowiedzi zmiany polityki odpadowej zostaną faktycznie przeniesione do naszego systemu prawnego. Co więcej, może to zapobiec podejmowaniu dalszych destrukcyjnych decyzji inwestycyjnych i powstawaniu kolejnych niepotrzebnych instalacji. Skutki niefrasobliwości decyzyjnej są nam już bowiem dość dobrze znane, jeśli uwzględnimy powstanie licznych przewymiarowanych lub źle zaprojektowanych RIPOK-ów c...