Po epidemii świat nie będzie taki sam 

Obecna epidemia wraz ze świadomością, że jesteśmy podatni jako społeczeństwo na różnego rodzaju choroby, daje nam przesłanie, że w przyszłości musimy być przygotowani na tego typu i gorsze zjawiska. Dotyczy to również gospodarki odpadami w aspekcie zarówno całościowego podejścia, jak i indywidualnych rozwiązań.

Od mojego ostatniego felietonu minęły zaledwie trzy miesiące, a w tym czasie bardzo dużo zmieniło się na świecie. Epidemia koronawirusa i powszechna izolacja obywateli znacząco wpłynęły na nasze codzienne zachowania oraz sposób, w jaki postrzegamy rzeczywistość.

Utopia zero waste

To, co pokazała nam obecna sytuacja, jednoznacznie podkreśla, że zero waste to utopia. Jednorazowe produkty, takie jak maseczki i rękawiczki, w jednej chwili zalały rynki wszystkich krajów europejskich, a po zużyciu stały się odpadami. Wzrosły również ilości opakowań i zainteresowanie klientów np. żywnością opakowaną automatycznie przez producenta po to, by w procesach logistycznych i handlu nie miała ona kontaktu z ludźmi oraz ewentualnymi zarazkami.

Wraz ze świadomością zagrożenia epidemiologicznego zmieni się również podejście do gospodarki obiegu zamkniętego. Jeżeli jeszcze COVID-19 po kilku dniach poza organizmem człowieka życzliwie dla nas obumiera, to nie wiemy, jak będzie się zachowywał kolejny wirus albo – co gorsze – bakteria, która będzie odporna na wszystkie antybiotyki. Niestety, takie zagrożenie istnieje i powinniśmy je brać pod uwagę.

Czy w związku z tym bezpieczne będzie rozwijanie pewnych elementów GOZ-u albo inaczej: jak bezpiecznie wymieniać się rzeczami używanymi? Jak bezpiecznie sortować odpady, gdy pracownicy muszą ręcznie wybierać na taśmie surowce, a automatyczne systemy sortowania są oparte na dmuchaniu sprężonym powietrzem rozpylającym pył i zarazki po całej hali sortowni? To pytania, które nie uzyskają natychmiastowej odpowiedzi i gwałtowne zmiany nie nastąpią, bo przez lata dla polityków powtarzanie haseł GOZ i zero waste było zbijaniem kapitału politycznego bez większych konsekwencji. Jednak teraz społeczeństwa będą się od tych haseł odwracały, nie chcąc ponownie być zamykane w izolacjach domowych. Pytanie tylko, jak szybko będziemy potrafili stworzyć alternatywne hasła i programy, które nie spowodują zniszczenia świata.

O tym, że jeżeli nie znajdziemy nowej, lepszej drogi rozwoju cywilizacji, to czekają nas ciężkie czasy lub zagłada, przekonuje nas największa w historii Polski susza, która również odciśnie się na naszym codziennym życiu.

A rozwiązania? Kilka prostych jest już dostępnych, tylko teraz niezwłocznie należy podjąć wysiłek zmian i zainwestować.

Po pierwsze: biorecykling

Odpady organiczne to największa grupa naszych odpadów, dodatkowo ich przetwarzanie w instalacjach kompostowni i biogazowniach zapewnia higienizację odpadów, która likwiduje niebezpieczne drobnoustroje. W tego typu instalacjach kontakt człowieka z odpadem zredukowany jest do niezbędnego minimum. Jeżeli do tego zadbamy, by opakowania po żywności były w pełni kompostowalne, to zmniejszymy strumienie innych niepożądanych lub trudno przetwarzalnych odpadów. Recykling organiczny to pierwszy i najpoważniejszy krok w bezpiecznym dla ludzi i środowiska gospodarowaniu odpadami.

W ramach selektywnego zbierania bioodpadów należy odrębnie zbierać, w przemyślany sposób, odpady restauracyjne (oczywiście, gdy usługi gastronomiczne wrócą już do „dawnej formy”). Odpady z zakładów zbiorowego żywienia, które trafiają do ogólnych pojemników w mieście, są źródłem rozwoju gryzoni i owadów. Jak wiemy z historii, mogą być one roznosicielami niebezpiecznych chorób. Dlatego należy zalecać i konsekwentnie kontrolować osobne gromadzenie tego typu odpadów.

Następnie odpady gastronomiczne – ze względu na dużą zawartość resztek pochodzenia zwierzęcego – powinny być przetwarzane w specjalnych instalacjach, będących pod stałym nadzorem sanitarnym, a szczególnie pod nadzorem weterynaryjnym.

Pomysły dla miast

W miastach powinien zmienić się też sposób gromadzenia i odbierania odpadów. Warto stosować rozwiązania, które zredukują kontakt mieszkańców z drobnoustrojami oraz zabezpieczą pracowników firm komunalnych. Należy pomyśleć o likwidacji popularnych altan śmietnikowych, które często są nieoficjalnymi szaletami miejskimi lub miejscami gromadzenia odpadów gabarytowych i remontowych. Na miejsce takich altan należy rozważyć stawianie dużych zamykanych pojemników 1,5-3,5 m3, które są otwierane przez mieszkańca nogą i które zamykają się automatycznie. To ograniczy dostęp gryzoniom i owadom, a mieszkańcom zredukuje kontakt z potencjalnym zagrożeniem epidemiologicznym. Odbiór takich odpadów odbywa się przez w pełni zautomatyzowane pojazdy, gdzie jest jedynie kierowca, który nie potrzebuje wychodzić z kabiny samochodu. Takie rozwiązania są powszechnie stosowane we Włoszech i Hiszpanii, a najlepszym przykładem stosowania takich rozwiązań jest Barcelona.

Bardzo istotnym problemem, który należy rozwiązać, jest problem odbierania i zagospodarowania odpadów od osób objętych kwarantanną lub będących w izolacji ze względu na stwierdzone zakażenie. Obecnie nie ma jednego rozwiązania dla tych problemów i większość miast znalazła indywidualne wyjście z tej kryzysowej sytuacji. Jestem przekonany, że możliwe jest stworzenie zespołu ekspertów i praktyków, którzy opracują i będą na bieżąco aktualizować wytyczne działań w takich przypadkach.

Nasza rzeczywistość po czasach zarazy będzie wyglądała zupełnie inaczej niż dotychczas, a czas, który spędziliśmy w izolacji, pozwoli na tworzenie nowego, lepszego świata.

Andrzej Sobolak

prezes Zarządu Stowarzyszenia „Biorecykling”