Na początku tego roku, trochę przypadkowo, trafiłem na 10 dni w wyjątkowy rejon świata. Przejechałem z rodziną przez środkową i południową część Izraela, fragmenty Autonomii Palestyńskiej i Jordanii. Jako „dyżurny” ekolog zawsze podróżuję w „zielonych okularach” i odruchowo – w kraju i za granicą – podglądam stan środowiska oraz zachowania i obyczaje ludzi.

Odpady i śmieci to coś, co zawsze rzuca się w oczy. Szczególnie gdy – jak w Izraelu i Palestynie – są wszędzie. Odpadki i opakowania leżą przy krawężnikach, przy marketach, posesjach. Prawdziwy śmietnik to brzeg Morza Martwego, licznie odwiedzany przez turystów. Śmieciarsko jest na licznych posesjach osadników-rolników koło Strefy Gazy. Plastikowe rurki nawadniające, folie ogrodnicze, odpady budowlane – taki „bardak”. Ale trzeba przyznać, że obok stoją też zadbane zabudowania i ogrody kwitnące w styczniu jak u nas w maju.
W Palestynie nocujemy koło Betlejem, u Arabów chrześcijan, którzy są właścicielami doliny pełnej tarasów uprawnych. Pierwsze powstały tu już parę tysięcy lat temu. Pięknie, trochę śmieci, ale tu pokrywa je i maskuje bujna przyroda.
 
Jordania dba o czystość
Zaskoczenie po przekroczeniu granicy z Jordanią. Czyste ulice. Pierwszy arabski kraj dbający o czystość. Na plaży nad Morzem Czerwonym i w Akabie wid...

Wykup dostęp do płatnych treści Portalu Komunalnego!

Chcesz mieć dostęp do materiałów Portalu Komunalnego Plus?