Słońce grzeje coraz mocniej, ptaszki śpiewają, kwiatki kwitną, koparki pracują. Na rzekach lód nie puszcza, bo go tej zimy w ogóle nie było. Cieszą się szefowie oczyszczalni ścieków, bo im koszty zmalały. Ach, wiosna tego roku tchnęła trochę optymizmu do naszej branży.

Proszę Państwa, w każdej sytuacji można znaleźć dobre i złe strony. Nawet w przypadku kopania rowów. Wiosną takie kopanie siłą rzeczy staje się intensywniejsze. Denerwujemy ludzi, utrudniając ruch na drogach i psując niektórym ogródki, bo zachciało nam się powiększać sieć wodociągów i kanalizacji. Ale w tym rozgardiaszu co jakiś czas pojawi się coś ciekawego.

Stara rura, a jakie emocje!

Ot, choćby w takim Olsztynie. Tam wprawdzie działali nie wodociągowcy, ale tramwajarze, jednak wykopali coś jak najbardziej wodociągowego, a konkretnie drewnianą wodociągową rurę o przekroju 300 mm sprzed ponad 300 lat. Tak ? już trzy wieki temu olsztynianie mogli się cieszyć systemem wodociągów. Znalezisko wywołało zainteresowanie miejscowych mediów, a mieszkańcy przy okazji poznali nowe szczegóły z historii podziemnej infrastruktury swojego grodu. Teraz olsztyńska rura czeka na badanie przez archeologów, a potem pewnie spocznie w jakimś ważnym miejscu. Może w holu olsztyńskich wodociągów?

Przypomniało mi to naszą, kielecką historię, która wydarzyła się wiosną ubiegłego roku. Otóż podczas budowy kanalizacji na ul. Leśniówka na peryferiach miasta wykonawca natrafił n...