Konferencja COP 15 w Kopenhadze dobiegła końca. Przełom, jaki zapowiadano, nie nastąpił. A miał nim być nowy traktat z wiążącymi dla państw limitami emisji gazów cieplarnianych. Limity te miały przede wszystkim ograniczyć uwalnianie do atmosfery dwutlenku węgla. Powstaje więc pytanie, co będzie obwiązywać po wygaśnięciu ustaleń z Kioto?
Czasu jest stosunkowo niewiele, bo protokół z Kioto obowiązuje tylko do końca 2012 r. Burza medialna dotycząca ujawnienia korespondencji naukowców klimatologów, tzw. Climategate, kryzys gospodarczy, egoizm najbogatszych państw oraz sojusz największych trucicieli – emitentów z USA i Chin – zadecydowały o braku zawarcia nowego porozumienia. Jest to niewątpliwie porażka lobbingu Unii Europejskiej (UE), która obecnie uważana jest za największego promotora polityki klimatycznej na świecie. UE z całą pewnością może uznać kopenhaski szczyt za fiasko swojej polityki na arenie międzynarodowej. Rodzi się więc pytanie, czy w 2010 r. UE osłabi swoje działania proklimatyczne, czy jeszcze poszerzy ich zakres?
Jak do tej pory Unia Europejska poczyniła wiele kroków, by stać się liderem ochrony klimatu na skalę globalną. Wymienić tu można choćby: wewnątrzunijne limity emisji w przemyśle i energetyce, unijny handel emisją CO2, zwiększenie udziału w produkcji energii źródeł odnawialnych czy też promocję technologii niskoenergochłonnych (...