Obecną sytuację instalacji MBP przedstawia szeroko komentowany raport przygotowany przez firmę AK NOVA na zlecenie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Bez względu na to, czy zgadzamy się z zapisami tego dokumentu, czy też nie, po jego lekturze nasuwa się wniosek, że wszystkie instalacje muszą podjąć działania inwestycyjne.

Taki wniosek wynika, oczywiście, z różnych uwarunkowań i przyczyn. Jedną z najistotniejszych jest zacofanie techniczne i technologiczne regionalnych instalacji przetwarzania odpadów komunalnych (RIPOK-ów). Konieczne wydaje się więc przytoczeniu kilku istotnych tez memorandum, które pod koniec ub.r. przygotowała Krajowa Izba Gospodarcza. Chodzi przede wszystkim o niewystarczającą, w stosunku do faktycznych potrzeb, liczbę instalacji spełniających wymagania najlepszej dostępnej techniki (BAT) oraz tolerowanie funkcjonowania przestarzałych, niespełniających standardów instalacji, często będących źródłem różnego rodzaju nieprawidłowości i oddziaływań szkodliwych dla środowiska oraz naruszających zasady uczciwego, konkurencyjnego rynku. Są to podstawowe przesłanki do stwierdzenia, że konieczne staje się doinwestowanie i rozbudowa już istniejących instalacji. Należy też zwrócić uwagę władzom samorządowym szczebla gminnego i wojewódzkiego, że leży to w bezpośrednim interesie ich mieszkańców. Brak nowoczesnych instalacji do przetwarzania odpadów komunalnych spowoduje niewywiązywanie się gmin z obowiązku osiągania określonych poziomów recyklingu, które w 2016 r. będą o 50% wyższe od tych ustalonych na 2013 r. A to dopiero początek drogi.

Rażące nieprawidłowości

Bez nowoczesnych instalacji sortowniczych nawet duże nakłady poniesione na edukację mieszkańców w zakresie segregowania odpadów nie przyniosą zwiększenia poziomu recyklingu. Selektywnie zebrane odpady wymagają jeszcze posortowania i doczyszczenia. Bezkrytyczna walka gmin o jak najniższą ?opłatę śmieciową? doprowadziła do znaczącego wzrostu szarej strefy zagospodarowania odpadów. Bardzo nieodpowiedzialne i krótkowzroczne jest pomijanie aspektów środowiskowych i nieanalizowanie realnych kosztów wykonywania usługi przez firmy wygrywające przetargi na odbiór i zagospodarowanie odpadów. Świadczą o tym m.in. dzikie wysypiska odpadów w lasach i przydrożnych rowach, a jednocześnie zanotowany spadek rocznego budżetu odpadowego z 5 mld zł do 3,3 mld zł. Co to oznacza w praktyce, łatwo wyliczyć, dzieląc tę wartość przez zaokrągloną ilość wytwarzanych w Polsce odpadów komunalnych, czyli przez 10 mln ton. Wynik wskazuje na to, że średni koszt zagospodarowania 1 tony odpadów powinien zamknąć się w kwocie 330 zł. Tymczasem jest on niższy niż cena przyjęcia jednej tony odpadów zmieszanych przez dużą część RIPOK-ów w kraju. A gdzie są koszty odbioru i administrowania systemem? Za te nieprawidłowości z czasem zapłaci całe społeczeństwo, jednakże na wynik zbliżających się wyborów samorządowych te zamrożone koszty nie będą miały wpływu.

Wniosek na temat konieczności podjęcia działań inwestycyjnych dotyczy wszystkich instalacji, nawet tych najnowocześniejszych i wybudowanych za wiele milionów euro albo będących jeszcze w budowie. Dotyczy to przede wszystkim czekającego na wejście w życie od 1 stycznia 2016 r. rozporządzenia Ministra Gospodarki w sprawie kryteriów oraz procedur dopuszczania odpadów do składowania. Dokument ten wprowadza zakaz deponowania na składowisku odpadów innych niż niebezpieczne odpadów niespełniających następujących kryteriów: ogólny węgiel organiczny ? 5% suchej masy, strata przy prażeniu ? 8% suchej masy i ciepło spalania ? maks. 6 MJ/kg suchej masy.

Bagaż doświadczeń

Niestety, obecnie jedyny odbiorca paliwa alternatywnego SRF, czyli przemysł cementowy, stawia wymagania dotyczące kaloryczności dostarczanego paliwa ? ma to być 15 MJ/kg. Frakcje w przedziale 6-15 MJ/kg, które zostaną po wysortowaniu surowców i po odsianiu stabilizatu, będą musiały zostać poddane odzyskowi termicznemu w spalarniach. W pierwszych sześciu spalarniach, które ? gdy zostaną wybudowane ? będą miały moc przerobową 1 mln ton, co w skali całego kraju jest niewystarczające. Oczywiście, spalarnie w Niemczech bardzo chętnie przyjmą te frakcje z Polski. Tylko czy tego chcemy i czy nas na to stać?

W całym ?zalewie cudotwórców? oferujących doskonałe rozwiązania w zakresie termicznego przetwarzania odpadów, sprawdzone np. na Alasce albo w puszczy amazońskiej i innych trudno dostępnych miejscach, które chwilowo są wyłączone z prozaicznych powodów, pojawiają się też polscy naukowcy z olbrzymim bagażem doświadczenia. Pragną oni rodzimą myśl techniczną zaprząc do rozwiązania tego problemu. Jako kraj węglem stojący posiadamy jedno z największych w Europie praktyczne doświadczenie w technikach spalania, zgazowania czy pirolizy. Przekonuje o tym na konferencjach autorytet w tej dziedzinie, prof. Janusz Wandrasz, i nie sposób nie przyznać mu racji.

Droga przez mękę

Czy jednak jesteśmy w stanie dobudować do instalacji MBP segment termicznego przetwarzania odpadów na niewielką skalę, tak by stała się ona instalacją mechaniczno-biologiczno-termicznego przetwarzania (MBTP)? Jakie mogą pojawić się przeszkody na drodze do realizacji tego projektu? Pierwszą z nich są wojewódzkie plany gospodarowania odpadami (WPGO). W żadnym z nich nie opisano sposobu zagospodarowania odpadów balastowych w przedziale 6-15 MJ/kg, ponadto brakuje zapisów sugerujących regionalnym instalacjom zgodne z WPGO inwestowanie w tzw. termikę. Tymczasem tego typu zapisy są bezwzględnie konieczne, aby uniknąć długotrwałych procedur na uzyskanie odpowiednich pozwoleń. Kolejnym utrudnieniem w tym miejscu jest art. 155 ustawy o odpadach, w którym zapisano, że termiczne przekształcanie odpadów prowadzi się wyłącznie w spalarniach lub współspalarniach odpadów. Utrudnienie to powstaje w połączeniu z Krajowym Planem Gospodarki Odpadami, którego zapisy mają być transponowane do planów wojewódzkich, gdzie termiczne przetwarzanie wprowadzone zostaje jako preferowana metoda zagospodarowania odpadów dla regionów powyżej 300 tys. mieszkańców. Niestety, często jest to odczytywane przez urzędników jako zakaz stawiania spalarni w regionach poniżej 300 tys. mieszkańców.

Następna przeszkoda to Rozporządzenie Ministra Gospodarki z 21 marca 2002 r. w sprawie wymagań dotyczących prowadzenia procesu termicznego przekształcania odpadów. Z wcześniej przytoczonego art. 155 ustawy o odpadach i ww. rozporządzenia wynika, że spalarnią jest nie tylko klasyczna instalacja, w której spalane są odpady, ale też każda inna instalacja termiczna, wykorzystująca np. procesy pirolizy, zgazowania czy plazmowe. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie wymagania postawione w rozporządzeniu tym procesom: minimalne temperatury 1100°C dla odpadów zawierających powyżej 1% związków chlorowcoorganicznych przeliczanych na chlor, 850°C dla odpadów zawierających do 1% takich związków i utrzymanie gazów spalinowych w komorze spalania przez co najmniej dwie sekundy przy zawartości co najmniej 6% tlenu. Jeżeli przyjmiemy, że te zapisy dotyczą wszystkich wcześniej wymienionych procesów termicznych, to rozporządzenie wprowadza nowe rozumienie praw fizyki i chemii. Jak wiadomo, piroliza to proces beztlenowy, zachodzący w temperaturze 450-750°C. Zgazowywanie odbywa się w wyższych temperaturach, ale również przy ograniczonym dostępie tlenu. Jak więc zastosować wymagania z rozporządzenia? Chyba że te parametry nie dotyczą procesów pirolizy i zgazowania, bo mają być zachowane tylko w komorze spalania, a takowej w tych procesach nie ma ? są jedynie odpowiednie reaktory. Może w takim razie te wymagania dotyczą produktów końcowych pirolizy i zgazowywania? Gaz popirolityczny, olej popirolityczny i prakoksik ? który z tych elementów należy spalać zgodnie z rozporządzeniem? Może wszystkie są odpadami, ale jaki mają wtedy kod odpadu?

Przy spalaniu plazmowym wykorzystuje się pochodnie plazmowe pracujące w temperaturze nawet do 5000°C. W tych warunkach następuje zerwanie połączeń chemicznych i nie dochodzi do rekombinacji diotoksyn i innych szkodliwych dla środowiska substancji. Dlaczego zatem, mimo sprzeciwu specjalistów zajmujących się procesami termicznymi, funkcjonuje rozporządzenie wkładające do jednego worka wszystkie możliwe techniki i wprowadzające ograniczenia jak dla klasycznej spalarni?

Realne szanse

Istotną przeszkodą na drodze do powstania instalacji mechaniczno-biologiczno-termicznego przetwarzania odpadów komunalnych są też koszty budowy i kwestie dofinansowania inwestycji. Olbrzymi problem stanowi uzyskanie dofinansowania inwestycji o niewielkich stosunkowo kosztach w porównaniu do kosztów budowy spalarni odpadów, mającej znacznie mniejsze moce przerobowe i mogącej być końcowym uzupełnieniem nowoczesnej instalacji MBP. Najbardziej istotna wydaje się w tym przypadku kwestia, gdzie to funkcjonuje? To jedno pytanie dyskwalifikuje polską myśl techniczną, która potrafiłaby wskazać wszystkie elementy planowanej instalacji w wielu rozwiązaniach przemysłowych, ale nikt jeszcze nie zestawił ich razem i nie udowodnił, że wspólnie mogą stanowić alternatywę dla konwencjonalnych spalarni odpadów. Oczywiście, nie może być tutaj żadnej taryfy ulgowej dla niekontrolowanych emisji zanieczyszczeń. Nawet najmniejsze instalacje powinny spełniać wszystkie wymagania redukcji zanieczyszczeń. Nie przekreślamy jednak sobie szansy na nowatorskie rozwiązania, ponieważ inaczej zawsze będziemy tylko importować technologie i techniki.

Zostało już niewiele czasu na zmiany w zapisach prawnych, jakie mają nastąpić w 2016 r. Jeżeli jednak będzie wola ze strony administracji rządowej i samorządowej, to może uda się udowodnić na kilku małych przykładach, że jest też inna droga niż stawianie gigantycznych spalarni? Może powstaną RIPOK-i, które będą faktycznie spełniać idee ?zero składowania?? Takie RIPOK-i (MBTP) w połączeniu ze wzrostem świadomości mieszkańców umożliwiłyby wdrożenie optymalnego recyklingu odpadów komunalnych i maksymalnego odzysku energetycznego ze wszystkiego, czego nie możemy poddać samemu recyklingowi.

Andrzej Sobolak

prezes ZGO Gać