W ostatnim czasie, ze względu na faktycznie grożącą wielu samorządom zapaść budżetową, na wadze zyskują dyskusje nt. finansowych skutków planowania przestrzennego. Rozmawia się jednak przede wszystkim o kosztach, także społecznych, fatalnego gospodarowania terenami podlegającymi procesowi urbanizacji, co skutkuje wielokrotnie wyższymi niż konieczne kosztami budowy infrastruktury. Podnosi się także kwestię, iż zarówno odpowiedzialność ustawowa, jak i nakłady inwestycyjne są po stronie samorządu, a przecież koszty te powinni ponosić ci, którzy na tym zarabiają, a więc właściciele gruntów i deweloperzy.

Nie podejmuje się jednak ważnego dla procesów urbanizacyjnych i rynku nieruchomości tematu, jakim jest sposób ich opodatkowania. Mam na myśli konieczność powrotu do pomysłu opodatkowania nieruchomości proporcjonalnie do ich wartości rynkowej, czyli tzw. podatku katastralnego. Jego wprowadzenie stymulowałoby rynek nieruchomości m.in. w ten sposób, że nikomu nie kalkulowałoby się przetrzymywać niewykorzystywanej nieruchomości w centrum dużego miasta. Byłoby to przy tym sprawiedliwe, bowiem nie ma żadnego powodu, by podatek od nieruchomości w centrum Warszawy płacony był w podobnej wysokości do odprowadzonego np. w poleskiej gminie. W efekcie jego wprowadzenia gminy zyskałyby również efektywne narzędzie umożliwiające stymulowanie rozwoju gospodarczego.
 
Rozważając tę problematykę, n...

Wykup dostęp do płatnych treści Portalu Komunalnego!

Chcesz mieć dostęp do materiałów Portalu Komunalnego Plus?