Antoni Niedziałkowski

Wolny rynek w gospodarce komunalnej jest wszechobecny. Zatrzęsienie firm z udziałem gmin, jak i firm prywatnych, komercyjne składowiska odpadów, "wolna amerykanka" w usługach i interpretacji przepisów prawa - to obraz polskiej rzeczywistości odpadowo-ekologicznej.


W tej polskiej rzeczywistości realizacja założeń programów gospodarki odpadami komunalnymi jest niemal niemożliwa. Najlepszy nawet program jest tylko programem przyjętym przez radę gminy i ustawionym na półkę przez zarząd gminy. Najczęstszym, chociaż nie jedynym, powodem takiego potraktowania programu jest brak środków finansowych. Innym powodem "archiwizacji" programu jest odmienne podejście do gospodarki odpadami komunalnymi prezentowane przez firmę komunalną.
Zgodnie z ustawami o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz o odpadach (tą obowiązującą dotychczas i tą nową) gmina realizuje zadania z zakresu transportu, utylizacji i unieszkodliwiania według zasad nakreślonych w programie gospodarki odpadami. Ponieważ program przyjmowany jest uchwałą przez radę gminy, posiadająca zezwolenie firma musi realizować zadania tak, jak życzy sobie tego gmina.
Tam, gdzie rozpoczęły działalność zakłady utylizacji odpadów, szczególnie te drogie w eksploatacji, firmy komunalne poszukują innych rozwiązań. Rozwiązaniem tym jest deponowanie odpadów na składowiskach będących poza systemem gospodarki odpadami. Tak dzieje się m.in. w Białymstoku, gdzie zbierane selekt...