Prawdy i mity o ogławianiu drzew
Corocznie w okrutny sposób tnie się setki tysięcy drzew, dokonując ich ogłowienia. W naszych miastach i wsiach coraz częściej widzimy drzewa z upiornymi kikutami, które nie mają żadnego pozytywnego wpływu na mikroklimat otoczenia, za to fatalnie świadczą o świadomości ekologicznej decydentów.
Mimo że niemal wszyscy specjaliści – zarówno teoretycy, jak i praktycy – zgodnie potępiają ogławianie drzew, wymieniając liczne powody, dla których należy bezwzględnie zaprzestać tej praktyki, to wciąż jesteśmy świadkami radykalnego cięcia, bez oglądania się na konsekwencje. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego mimo oczywistego potępienia, a nawet zagrożenia karnego ogławianie drzew nie tylko nie ustaje, ale się wzmaga? Czyżby osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy sądziły, że nic strasznego się nie dzieje, że zabieg ten jest wprawdzie kłopotliwy, ale w niektórych sytuacjach konieczny? Ludzie ogławiają drzewa z wielu powodów. Wszystkie wiążą się z fałszywymi poglądami i nieporozumieniami. Wśród wielu błędnych opinii na ten temat najczęściej wymienia się trzy poglądy.
Mit pierwszy
W wyniku ogłowienia poprawia się stabilność statyczna drzew. Ogławianie redukuje niebezpieczeństwo.
Prawda: Wprost przeciwnie, ogławianie zwiększa niebezpieczeństwo – drzewo ogłowione stanowi większe zagrożenie niż drzewo niecięte, gdyż jest ono bardziej podatne na złamanie przez silny wiatr.
Powody: Mechanizm obronny powoduje, że drzewo wypuszcza mnóstwo pędów poniżej miejsca cięcia. Są to pędy przybyszowe (odroślowe), tzw. wilki. Odmiennie od normalnych, gałęzie te rozwijają się w „gnieździe” leżącym na tkance drzewnej. Te nowe pędy są przytwierdzone do gałęzi macierzystej tylko w zewnętrznej warstwie, a zatem są bardzo słabo z nią zrośnięte i podatne na odłamanie. Nowe pędy przyrastają bardzo szybko. Ogłowione drzewa odzyskują rozmiary sprzed cięcia w ciągu dwóch do czterech lat. Wiele drzew staje się wyższa niż przed ogłowieniem. W miarę, jak gałęzie przybierają na wadze, słabe ich osadzenie powoduje, że są bardziej podatne na złamania i wyłamania. Ogławianie drzew prowadzi często do powstawania zaburzeń w ich statyce. Najczęściej wiąże się to z podniesieniem lub bocznym przesunięciem ich środka ciężkości. Gałęzie przybyszowe tym łatwiej się rozłamują. Gęsto (ciasno) rozwijające się pędy przybyszowe, zwłaszcza w pierwszych latach po ogłowieniu, powodują, że drzewo jest mniej odporne na wiatr niż wtedy, gdy rozwija się normalnie. Paradoks polega na tym, że zabieg, który ma ograniczyć wysokość drzewa, aby stało się ono bezpieczniejsze, po pewnym czasie stwarza jeszcze większe zagrożenie.
Ale to nie wszystko. Pozbawione bocznych gałęzi ogłowione drzewa w razie upadku (złamania lub wykrotu) nie mają amortyzującej „poduszki”. Dlatego mogą czynić większe i groźniejsze szkody niż drzewa nieogłowione.
Drzewo ogłowione produkuje o wiele mniej asymilatów, przez co zaczynają zamierać korzenie, w których przechowywane są substancje pokarmowe, co powoduje zachwianie gospodarki energetycznej. To może spowodować osłabienie zakotwiczenia drzewa w podłożu, które staje się bardziej podatne na silne wiatry. Brak asymilatów potrzebnych do normalnego funkcjonowania innych części drzewa skutkuje także obumieraniem (zasychaniem) całych gałęzi, czyli pojawieniem się posuszu. Suche gałęzie stanowią spore zagrożenie w czasie silnych wiatrów.
Mit drugi
Ogławianie wzmacnia drzewo oraz wzmaga jego żywotność, na co dowodem mają być ogławiane przydrożne wierzby.
Prawda: Ogławianie natychmiast obniża zdrowotność drzewa. Usunięcie poważnej części aparatu asymilacyjnego skutkuje narastającym deficytem energetycznym, wywołującym zjawisko tzw. diabelskiego kręgu lub „spirali śmierci”, prowadzącym do całkowitego obumarcia drzewa. Wierzby ogłowione wyglądają dobrze tylko na plakatach reklamujących międzynarodowy konkurs szopenowski. Jeśli przyjrzymy się tym drzewom z bliska, to zauważymy, że ich pnie są całkowicie wypróchniałe, pokrzywione i porośnięte hubami, często wewnątrz całkowicie puste. Większość tych drzew żyje krótko, zaledwie kilkadziesiąt lat, choć najczęściej sadzona wierzba Salix alba może żyć 150 lat i dłużej.
Powody: W związku z tym, że liście są dla drzewa „fabryką żywności”, usunięcie 50-100% ulistnionej korony prowadzi do jego zagłodzenia. W reakcji na ogławianie drzewo stara się jak najszybciej zastąpić utracone tkanki oraz asymilujące, przewodzące i magazynujące organy. Uruchamiane procesy wymagają jednak od niego dużych ilości materiałów energetycznych. W konsekwencji drzewo ulega poważnemu osłabieniu, a nawet obumarciu. Ale to dopiero początek nieszczęścia. Przy dużych, otwartych ranach narażone na infekcję są biel (podkorowa warstwa drzewa) i twardziel. Każda rana po usuniętej gałęzi to wrota dla infekcji patogenów (głównie grzybów). Warto uświadomić sobie, że tak zwane zabezpieczanie ran środkami grzybobójczymi jest fikcją i ma znaczenie jedynie kosmetyczne. Patogeny są tak powszechne, że po uszkodzeniu tkanek ochronnych drzewa natychmiast osiadają na świeżej ranie i – korzystając z jego zapasów – zaczynają się intensywnie rozwijać. Badania jednoznacznie dowiodły, że fungicyd (z reguły działający przez krótki czas) nie chroni drzew przed infekcją, a drzewo może mieć za mało energii, aby obronić się chemicznie przed zainfekowaniem rany. Ponadto niektóre szkodniki są przywabiane przez oleje, żywice i substancje barwnikowe wydzielane w ramach ochrony drzewa przed infekcją. Zaczyna się wtedy intensywny proces rozkładu drewna, który postępuje w głąb gałęzi. Wprawdzie drzewo jest biologicznie zdolne zalać powstałą po cięciu ranę, ale tylko wtedy, gdy jest ono wystarczająco zdrowe, a rana niezbyt duża. Odgradza się wtedy drewnem ochronnym, tzw. twardzielą patologiczną, od zainfekowanej, chorej tkanki. Niestety, przed rozległymi i licznymi ranami spowodowanymi ogławianiem zdolne są obronić się tylko niektóre drzewa, a są i takie, które w ogóle tego nie tolerują i szybko umierają. Natomiast okres życia tych drzew, które przeżyją, znacznie się skraca.
W zależności od gatunku, wieku drzewa, warunków siedliskowych i drastyczności wykonania ogławiania drzewo po takim „zabiegu” żyje rok, kilka, kilkanaście lub w najlepszym wypadku kilkadziesiąt lat. Nawet w tej ostatniej, najbardziej optymistycznej wersji nie jest to dużo, biorąc pod uwagę fakt, że niektóre gatunki drzew mogą żyć kilkaset lat. Ale to nie wszystko. Gałęzie korony drzewa wytwarzają tysiące liści, absorbujących światło słoneczne. Kiedy się je usunie, gałęzie i pień nagle zostają odsłonięte i narażone są na silne działanie światła i ciepła, w wyniku czego może powstać poparzenie słoneczne tkanki pod korą. To z kolei może prowadzić do zrakowaceń, podłużnych spękań kory i obumierania niektórych gałęzi. Warto tutaj dodać, że odsłonięte gałęzie i konary są łatwo nagrzewane przez wiosenne słońce, nocą zaś, w czasie znacznych spadków temperatury, łatwo ulegają pęknięciom mrozowym.
Mit trzeci
Ogłowione drzewa są łatwiejsze i tańsze w utrzymaniu i pielęgnowaniu.
Prawda: Pielęgnowanie drzew ogłowionych jest kosztowne. Sam zabieg jest drogi i kłopotliwy, a po nim corocznie drzewo trzeba przycinać oraz usuwać posusz i kontrolować stan bezpieczeństwa.
Powody: Koszt ogławiania drzewa nie ogranicza się tylko do samego wykonania tego zabiegu. Jeśli drzewo przeżyje, to będzie wymagało cięcia co parę lat, jeśli zaś obumrze, trzeba będzie je usunąć. Są także pewne ukryte koszty ogławiania. Zdrowe, dobrze utrzymane drzewa mogą (wg danych amerykańskich) podnieść wartość posesji o 10-20%. Zdeformowane, ogłowione drzewa nie tylko nie podnoszą wartości posesji, ale także większa skłonność do złamań pociąga za sobą dodatkowe koszty. Ponadto dochodzi do utraty wartości estetycznych i przyrodniczych. Ogłowione drzewo wygląda jak pokręcone i okaleczone i nigdy nie odzyska swojej naturalnej formy. Drzewo, które utraci niemal całą koronę, nie jest już tak wydajne w wiązaniu dwutlenku węgla i innych substancji toksycznych zawartych w powietrzu. Wytwarza o wiele mniej tlenu, a jego nieliczne liście zatrzymują zdecydowanie mniej kurzu i pyłu. Ponadto wytranspirowują o wiele mniej wody, a więc w dużo mniejszym stopniu obniżają temperaturę powietrza w otoczeniu. Nie tłumią już tak dobrze hałasu i dają o wiele mniejszy cień w upalne dni, a przede wszystkim przestają być siedliskiem (habitatem) dla wielu dzikich zwierząt. Dokonujący tak radykalnego cięcia rzadko myślą o losie zwierząt zamieszkujących te drzewa. Oblicza się, że na naszych drzewach żyje ponad 120 gatunków ptaków, 140 gatunków ssaków oraz 270 gatunków gadów i płazów. Jakże często zapomina się o ludowej przestrodze: „Drzewa nie ścinaj, gdy na nim ptak gniazdo ściele”.
Chuchać na zimne
Prawdziwą przyczyną ogławiania drzew jest brak wyobraźni i wiedzy osób, które odpowiadają za posadzenie określonego drzewa w nieodpowiednim miejscu. Doświadczenie uczy, że najwięcej najbardziej istotnych błędów, które potem „mszczą się” całymi latami, popełnia się na etapie wyboru drzewa i miejsca jego posadzenia. Trzeba pamiętać, że wiele drzew przeżyje nas i naszych wnuków. Dlatego największą wagę powinno się przykładać do profilaktyki. Wszystko zaczyna się od właściwego wyboru rośliny, która ma być posadzona w określonym miejscu. Amerykanie w takim wypadku radzą: „Posadź odpowiednie drzewo w stosownym dla niego miejscu”.
dr hab. Marek Kosmala, prof. SGGW
Zakład Budowy i Pielęgnowania
Katedra Architektury Krajobrazu SGGW, Warszawa
Mimo że niemal wszyscy specjaliści – zarówno teoretycy, jak i praktycy – zgodnie potępiają ogławianie drzew, wymieniając liczne powody, dla których należy bezwzględnie zaprzestać tej praktyki, to wciąż jesteśmy świadkami radykalnego cięcia, bez oglądania się na konsekwencje. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego mimo oczywistego potępienia, a nawet zagrożenia karnego ogławianie drzew nie tylko nie ustaje, ale się wzmaga? Czyżby osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy sądziły, że nic strasznego się nie dzieje, że zabieg ten jest wprawdzie kłopotliwy, ale w niektórych sytuacjach konieczny? Ludzie ogławiają drzewa z wielu powodów. Wszystkie wiążą się z fałszywymi poglądami i nieporozumieniami. Wśród wielu błędnych opinii na ten temat najczęściej wymienia się trzy poglądy.
Rezultatem ogłowienia drzewa jest skrócenie jego życia lub śmierć
Mit pierwszy
W wyniku ogłowienia poprawia się stabilność statyczna drzew. Ogławianie redukuje niebezpieczeństwo.
Prawda: Wprost przeciwnie, ogławianie zwiększa niebezpieczeństwo – drzewo ogłowione stanowi większe zagrożenie niż drzewo niecięte, gdyż jest ono bardziej podatne na złamanie przez silny wiatr.
Powody: Mechanizm obronny powoduje, że drzewo wypuszcza mnóstwo pędów poniżej miejsca cięcia. Są to pędy przybyszowe (odroślowe), tzw. wilki. Odmiennie od normalnych, gałęzie te rozwijają się w „gnieździe” leżącym na tkance drzewnej. Te nowe pędy są przytwierdzone do gałęzi macierzystej tylko w zewnętrznej warstwie, a zatem są bardzo słabo z nią zrośnięte i podatne na odłamanie. Nowe pędy przyrastają bardzo szybko. Ogłowione drzewa odzyskują rozmiary sprzed cięcia w ciągu dwóch do czterech lat. Wiele drzew staje się wyższa niż przed ogłowieniem. W miarę, jak gałęzie przybierają na wadze, słabe ich osadzenie powoduje, że są bardziej podatne na złamania i wyłamania. Ogławianie drzew prowadzi często do powstawania zaburzeń w ich statyce. Najczęściej wiąże się to z podniesieniem lub bocznym przesunięciem ich środka ciężkości. Gałęzie przybyszowe tym łatwiej się rozłamują. Gęsto (ciasno) rozwijające się pędy przybyszowe, zwłaszcza w pierwszych latach po ogłowieniu, powodują, że drzewo jest mniej odporne na wiatr niż wtedy, gdy rozwija się normalnie. Paradoks polega na tym, że zabieg, który ma ograniczyć wysokość drzewa, aby stało się ono bezpieczniejsze, po pewnym czasie stwarza jeszcze większe zagrożenie.
Z pąków śpiących poniżej miejsca cięcia gwałtownie wybija mnóstwo pędów, tzw. wilków.
Ale to nie wszystko. Pozbawione bocznych gałęzi ogłowione drzewa w razie upadku (złamania lub wykrotu) nie mają amortyzującej „poduszki”. Dlatego mogą czynić większe i groźniejsze szkody niż drzewa nieogłowione.
Drzewo ogłowione produkuje o wiele mniej asymilatów, przez co zaczynają zamierać korzenie, w których przechowywane są substancje pokarmowe, co powoduje zachwianie gospodarki energetycznej. To może spowodować osłabienie zakotwiczenia drzewa w podłożu, które staje się bardziej podatne na silne wiatry. Brak asymilatów potrzebnych do normalnego funkcjonowania innych części drzewa skutkuje także obumieraniem (zasychaniem) całych gałęzi, czyli pojawieniem się posuszu. Suche gałęzie stanowią spore zagrożenie w czasie silnych wiatrów.
Mit drugi
Ogławianie wzmacnia drzewo oraz wzmaga jego żywotność, na co dowodem mają być ogławiane przydrożne wierzby.
Prawda: Ogławianie natychmiast obniża zdrowotność drzewa. Usunięcie poważnej części aparatu asymilacyjnego skutkuje narastającym deficytem energetycznym, wywołującym zjawisko tzw. diabelskiego kręgu lub „spirali śmierci”, prowadzącym do całkowitego obumarcia drzewa. Wierzby ogłowione wyglądają dobrze tylko na plakatach reklamujących międzynarodowy konkurs szopenowski. Jeśli przyjrzymy się tym drzewom z bliska, to zauważymy, że ich pnie są całkowicie wypróchniałe, pokrzywione i porośnięte hubami, często wewnątrz całkowicie puste. Większość tych drzew żyje krótko, zaledwie kilkadziesiąt lat, choć najczęściej sadzona wierzba Salix alba może żyć 150 lat i dłużej.
Jeśli przyjrzymy się ogławianym wierzbom z bliska, to zauważymy, że ich pnie są często wypróchniałe, pokrzywione i porośnięte hubami.
Powody: W związku z tym, że liście są dla drzewa „fabryką żywności”, usunięcie 50-100% ulistnionej korony prowadzi do jego zagłodzenia. W reakcji na ogławianie drzewo stara się jak najszybciej zastąpić utracone tkanki oraz asymilujące, przewodzące i magazynujące organy. Uruchamiane procesy wymagają jednak od niego dużych ilości materiałów energetycznych. W konsekwencji drzewo ulega poważnemu osłabieniu, a nawet obumarciu. Ale to dopiero początek nieszczęścia. Przy dużych, otwartych ranach narażone na infekcję są biel (podkorowa warstwa drzewa) i twardziel. Każda rana po usuniętej gałęzi to wrota dla infekcji patogenów (głównie grzybów). Warto uświadomić sobie, że tak zwane zabezpieczanie ran środkami grzybobójczymi jest fikcją i ma znaczenie jedynie kosmetyczne. Patogeny są tak powszechne, że po uszkodzeniu tkanek ochronnych drzewa natychmiast osiadają na świeżej ranie i – korzystając z jego zapasów – zaczynają się intensywnie rozwijać. Badania jednoznacznie dowiodły, że fungicyd (z reguły działający przez krótki czas) nie chroni drzew przed infekcją, a drzewo może mieć za mało energii, aby obronić się chemicznie przed zainfekowaniem rany. Ponadto niektóre szkodniki są przywabiane przez oleje, żywice i substancje barwnikowe wydzielane w ramach ochrony drzewa przed infekcją. Zaczyna się wtedy intensywny proces rozkładu drewna, który postępuje w głąb gałęzi. Wprawdzie drzewo jest biologicznie zdolne zalać powstałą po cięciu ranę, ale tylko wtedy, gdy jest ono wystarczająco zdrowe, a rana niezbyt duża. Odgradza się wtedy drewnem ochronnym, tzw. twardzielą patologiczną, od zainfekowanej, chorej tkanki. Niestety, przed rozległymi i licznymi ranami spowodowanymi ogławianiem zdolne są obronić się tylko niektóre drzewa, a są i takie, które w ogóle tego nie tolerują i szybko umierają. Natomiast okres życia tych drzew, które przeżyją, znacznie się skraca.
Ogłowione drzewa szpecą nasze miasta i wsie, a poza tym nie są wydajne w wiązaniu dwutlenku węgla i innych toksycznych substancji zawartych w powietrzu.
W zależności od gatunku, wieku drzewa, warunków siedliskowych i drastyczności wykonania ogławiania drzewo po takim „zabiegu” żyje rok, kilka, kilkanaście lub w najlepszym wypadku kilkadziesiąt lat. Nawet w tej ostatniej, najbardziej optymistycznej wersji nie jest to dużo, biorąc pod uwagę fakt, że niektóre gatunki drzew mogą żyć kilkaset lat. Ale to nie wszystko. Gałęzie korony drzewa wytwarzają tysiące liści, absorbujących światło słoneczne. Kiedy się je usunie, gałęzie i pień nagle zostają odsłonięte i narażone są na silne działanie światła i ciepła, w wyniku czego może powstać poparzenie słoneczne tkanki pod korą. To z kolei może prowadzić do zrakowaceń, podłużnych spękań kory i obumierania niektórych gałęzi. Warto tutaj dodać, że odsłonięte gałęzie i konary są łatwo nagrzewane przez wiosenne słońce, nocą zaś, w czasie znacznych spadków temperatury, łatwo ulegają pęknięciom mrozowym.
Mit trzeci
Ogłowione drzewa są łatwiejsze i tańsze w utrzymaniu i pielęgnowaniu.
Prawda: Pielęgnowanie drzew ogłowionych jest kosztowne. Sam zabieg jest drogi i kłopotliwy, a po nim corocznie drzewo trzeba przycinać oraz usuwać posusz i kontrolować stan bezpieczeństwa.
Powody: Koszt ogławiania drzewa nie ogranicza się tylko do samego wykonania tego zabiegu. Jeśli drzewo przeżyje, to będzie wymagało cięcia co parę lat, jeśli zaś obumrze, trzeba będzie je usunąć. Są także pewne ukryte koszty ogławiania. Zdrowe, dobrze utrzymane drzewa mogą (wg danych amerykańskich) podnieść wartość posesji o 10-20%. Zdeformowane, ogłowione drzewa nie tylko nie podnoszą wartości posesji, ale także większa skłonność do złamań pociąga za sobą dodatkowe koszty. Ponadto dochodzi do utraty wartości estetycznych i przyrodniczych. Ogłowione drzewo wygląda jak pokręcone i okaleczone i nigdy nie odzyska swojej naturalnej formy. Drzewo, które utraci niemal całą koronę, nie jest już tak wydajne w wiązaniu dwutlenku węgla i innych substancji toksycznych zawartych w powietrzu. Wytwarza o wiele mniej tlenu, a jego nieliczne liście zatrzymują zdecydowanie mniej kurzu i pyłu. Ponadto wytranspirowują o wiele mniej wody, a więc w dużo mniejszym stopniu obniżają temperaturę powietrza w otoczeniu. Nie tłumią już tak dobrze hałasu i dają o wiele mniejszy cień w upalne dni, a przede wszystkim przestają być siedliskiem (habitatem) dla wielu dzikich zwierząt. Dokonujący tak radykalnego cięcia rzadko myślą o losie zwierząt zamieszkujących te drzewa. Oblicza się, że na naszych drzewach żyje ponad 120 gatunków ptaków, 140 gatunków ssaków oraz 270 gatunków gadów i płazów. Jakże często zapomina się o ludowej przestrodze: „Drzewa nie ścinaj, gdy na nim ptak gniazdo ściele”.
Chuchać na zimne
Prawdziwą przyczyną ogławiania drzew jest brak wyobraźni i wiedzy osób, które odpowiadają za posadzenie określonego drzewa w nieodpowiednim miejscu. Doświadczenie uczy, że najwięcej najbardziej istotnych błędów, które potem „mszczą się” całymi latami, popełnia się na etapie wyboru drzewa i miejsca jego posadzenia. Trzeba pamiętać, że wiele drzew przeżyje nas i naszych wnuków. Dlatego największą wagę powinno się przykładać do profilaktyki. Wszystko zaczyna się od właściwego wyboru rośliny, która ma być posadzona w określonym miejscu. Amerykanie w takim wypadku radzą: „Posadź odpowiednie drzewo w stosownym dla niego miejscu”.
dr hab. Marek Kosmala, prof. SGGW
Zakład Budowy i Pielęgnowania
Katedra Architektury Krajobrazu SGGW, Warszawa