Czytając ogłoszenia o przetargu publicznym sprzed 200 lat, niejeden włodarz miasta znający ustawę Prawo zamówień publicznych może zamarzyć, by współczesne przetargi odbywały się w tak prosty sposób. Największym jednak marzeniem byłoby, by ich koszty nominalnie nie odbiegały od dawnych. Ale marzyć zawsze można.

Oddajmy się zatem tym marzeniom i wczytajmy np. w tekst ogłoszenia przetargowego z czasów Królestwa Polskiego: „W mieście Radomiu w dniu 4 Stycznia 1821 roku odbywać się będzie licytacya in minus wybrukowania ulic trzech i rynku miasta Radomia. Summa anszlagowa, od którey licytacja rozpocznie się, wynosi summę złp (złotych polskich) 30 295. Życzący wiedzieć warunki licytacyi, w każdym czasie zgłosić się może do bióra Prezydenta miasta Radomia, które mu do odczytania udzielone będą. Radom dnia 24 Listopada 1820 roku”1. 

Licytacja

Przedstawione ogłoszenie nie było niczym nadzwyczajnym w dawnych czasach, a ówczesne dzienniki urzędowe i codzienne gazety były ich pełne. Czasami nagromadzenie się takich ogłoszeń w jednym czasie może nawet sprawiać wrażenie, że życie bez licytacji – przynajmniej to publiczne – nie było możliwe. I tak było w rzeczywistości, bowiem przeprowadzane licytacje administracyjne dotyczyły wszystkich jego sfer. 

N...