Z Mieczysławem Broniszewskim, szefem Biura Ochrony Środowiska w Grupie LOTOS, m.in. na temat konkursu „Ekoodpowiedzialni w biznesie”, Programu 10+, a także najbliższych planów inwestycyjnych, rozmawia Małgorzata Masłowska-Bandosz.
 
Grupa LOTOS została laureatem drugiej edycji konkursu „Ekoodpowiedzialni
w biznesie”, a zwycięzcą pierwszej edycji tego konkursu był PKN ORLEN. Czy wynik pierwszej edycji miał wpływ na Państwa decyzję o udziale w tym przedsięwzięciu?
 
Decyzję o uczestnictwie w konkursie podjęliśmy przede wszystkim dlatego, że wysoko oceniamy dokonania organizatorów tego ciekawego projektu. Jesteśmy pilnymi czytelnikami „Ecomanagera”. Poruszana w nim tematyka i sposób prezentowania zagadnień z obszaru ochrony środowiska wskazują na profesjonalizm kolegium redakcyjnego, którego przedstawiciele zasiadali, razem z uznanymi specjalistami z organów administracji państwowej (na co dzień zajmującymi się kwestiami środowiskowymi), w kapitule oceniającej wnioski konkursowe. Potraktowaliśmy to jak swego rodzaju wyzwanie i wyraziliśmy chęć sprawdzenia się. Chcieliśmy też poddać ocenie nasze dokonania.
Wiedzieliśmy oczywiście o sukcesie grupy PKN ORLEN i można powiedzieć, że wpłynęło to w jakiś sposób na naszą decyzję. Zwycięstwo rynkowych konkurentów w pierwszej edycji – w naszej opinii – podniosło skalę trudności dla nas i naszych starań o kolejny laur dla firmy z tej samej branży.
 
Czy na podstawie wyników konkursu można postawić tezę, że przemysł paliwowo-energetyczny ma największy potencjał inwestycyjny i ogromne środki finansowe na realizację przedsięwzięć sprzyjających poprawie stanu środowiska naturalnego? A może poprzez swoje działania chce zmienić wizerunek branży jako tej, która często postrzegana jest jako „najbardziej zatruwająca środowisko”?
 
Nie uważam, abyśmy byli branżą, która „najbardziej zatruwa środowisko”. Jako duża rafineria mamy istotny wpływ na otoczenie, ale nasze oddziaływanie na środowisko jest nawet mniejsze niż to dopuszczane przez standardy, wytyczające przecież bezpieczne granice (dla przyrody i człowieka), w jakich możemy funkcjonować.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że działalność zakładów przemysłowych w Polsce wiąże się z niskim poziomem zaufania społecznego. Objawem tego jest bardzo częste przypisywanie takim firmom jak nasza roli truciciela. Informujemy społeczeństwo, wykorzystując do tego m.in. roczne raporty, o tym, jaka jest skala środowiskowego oddziaływania przedsiębiorstwa i czy nasi sąsiedzi mogą czuć się bezpiecznie. Ostatnio zrealizowaliśmy program rozwojowy, który niemalże podwoił nasze zdolności produkcyjne. Na etapie przygotowania tej inwestycji przeprowadziliśmy, zgodnie z wymaganiami prawa, szerokie konsultacje społeczne. Na spotkaniach rzetelnie informowano, co zamierzamy zrobić i jak zmieni się nasze oddziaływanie na otoczenie. Nie było skarg, protestów czy też akcji wstrzymujących nasze plany. Nasi sąsiedzi nie znają się przecież na przerobie ropy. Chcą jedynie, do czego mają pełne prawo, informacji – czy im nie zagrażamy i czy nie pogorszymy ich komfortu życia. Mamy dużą świadomość konieczności stałego rozwijania swojego potencjału produkcyjnego. W naszej branży utarło się wręcz powiedzenie, że ten, kto się nie rozwija, ten się cofa. Stale rosnące wymagania jakościowe, dążenie do wyciśnięcia z baryłki surowca maksymalnej ilości najbardziej wartościowych produktów, ostra konkurencja na otwartym rynku paliwowym, a w przypadku Polski dodatkowo konieczność rozbudowy skromnych możliwości produkcyjnych krajowych rafinerii, to bardzo mocne impulsy do prowadzenia permanentnego procesu rozwojowego. Uznana za priorytetową i wpisana w misję Grupy LOTOS zasada zrównoważonego rozwoju oznacza, że z należytą troską i starannością – już na etapie projektowania, a potem budowy i w końcu eksploatacji jednostek produkcyjnych – dbamy o stosowanie nowoczesnych technologii, minimalizujących emisję zanieczyszczeń poprzez wybór procesów materiało- i energooszczędnych, a także charakteryzujących się niskim zużyciem energii elektrycznej, wody i surowców pochodzących z zasobów nieodnawialnych.
 
Instalacje wyposażone są w odpowiednie, wielopoziomowe zabezpieczenia przed awarią: systemy alarmowe, najnowocześniejsze w świecie rozproszone sterowanie komputerowe, z elementami optymalizacji procesów oraz możliwością natychmiastowego blokowania rozwoju zdarzeń, które mogłyby być niebezpieczne dla urządzeń oraz środowiska. Ryzyko zaistnienia awarii zostało przez nas zakwalifikowane jako jedno z kluczowych, dlatego w swojej codziennej działalności dużą wagę przywiązujemy m.in. do prewencji. Prowadzimy badania diagnozujące stan urządzeń, organizujemy regularne szkolenia oraz ćwiczenia praktycznego reagowania na awarie itp. W przypadku awarii dokonywana jest jej dokładna analiza. Zdarzenie omawia się podczas szkoleń w celu zapobiegania ponownemu jego wystąpieniu.
To wszystko, moim zdaniem, buduje dobry wizerunek firmy w otoczeniu i decyduje o postrzeganiu nas jako przedsiębiorstwa z dużym potencjałem inwestycyjnym oraz dobrze wykorzystującego szanse rozwojowe, przy więcej niż odpowiednim poszanowaniu środowiska naturalnego.
 
Wspomniał Pan o Programie 10+, którego głównym celem było zwiększenie mocy przerobowych i głębokości przerobu ropy naftowej w gdańskiej rafinerii. Jednak jego realizacja przyczyniła się również do zmniejszenia wpływu firmy na środowisko. Która ze zrealizowanych inwestycji w największym stopniu powoduje ograniczenie negatywnego oddziaływania rafinerii na otoczenie?
 
Wyjaśnijmy na wstępie, że ilość zanieczyszczeń emitowanych do środowiska po rozbudowie, niestety, ale zwiększyła się. Ten wzrost był jednak zdecydowanie niższy (ok. 40%, licząc oddziaływanie z zachowaniem dotychczasowych źródeł wytwarzania energii, niezbędnej w procesach technologicznych) w stosunku do skali rozbudowy zakładu (o blisko 80% mocy produkcyjnych). Przez tę nieproporcjonalność wzrostu emisji znacząco zmniejszyły się wskaźniki, obrazujące oddziaływanie firmy na środowisko (emisja liczona na tonę przerobionej ropy). Rzeczywiste i bardzo znaczące obniżenie emisji zanieczyszczeń do powietrza nastąpiło jednak nieco później (po zakończeniu Programu 10+), dzięki zmianie rafineryjnego oleju opałowego na gaz ziemny. Realizację tej złożonej operacji, umożliwiającej dostarczenie wysokociśnieniowego gazu do zakładu i jego rozprowadzenie do urządzeń, rozpisaliśmy na kilka lat (finał zaplanowano na koniec roku). Niemniej już dziś widać tego efekty. Pełne wykorzystanie gazu spowoduje, że emisja pyłu i dwutlenku siarki spadnie niemalże do zera. Znacząco obniży się też emisja dwutlenku węgla.
Cenne dla środowiska inwestycje, zrealizowane w ramach Programu 10+, związane są z rozbudową oczyszczalni ścieków. Dobudowano nowy ciąg oczyszczania. Maksymalizujemy też odzysk i zawracanie oczyszczonych ścieków do ponownego użycia. W celu poprawy komfortu naszych najbliższych sąsiadów zhermetyzowaliśmy urządzenia, które mogły być źródłem odorów.
 
W Strategii Grupy LOTOS na lata 2011-2015 zapisano, że do 2020 r. poziom emisji dwutlenku węgla zostanie zredukowany o 6%. Za pomocą jakich działań cel ten będzie osiągany?
 
Redukcja poziomu emisji CO2 o 6% do 2020 r. wynika z zapisów art. 7a dyrektywy 2009/30/EC, zwanej też Fuel Quality Directive. Obowiązek ograniczenia emisji gazów cieplarnianych odnosi się wyłącznie do łańcucha cyklu życia paliw silnikowych, czyli gazu propan-butan, benzyn i olejów napędowych. Cykl życia paliw obejmuje etapy: wydobycia ropy naftowej oraz jej transportu do rafinerii, przerobu ropy w rafinerii wraz z dystrybucją paliw i spalenia paliwa w silniku. W zapisach dyrektywy ustalono następujące cele przejściowe: 2% redukcji do 31 grudnia 2014 r., 4% do 31 grudnia 2017 r. i ostatecznie 6% do końca 2020 r. Aktualnie Komisja Europejska nie ustaliła metodologii obliczania redukcji emisji gazów cieplarnianych w cyklu życia paliw i trudno jednoznacznie określić, jakie działania będą konieczne do osiągnięcia tego celu.
 
Bez wątpienia istotne jest dodawanie do paliw silnikowych biokomponentów, które muszą spełniać kryteria zrównoważonego rozwoju, tzn. poziom redukcji emisji biokomponentu w stosunku do paliw kopalnych będzie wynosił 35%, a od 1 stycznia 2017 r. minimum 50%. Oczywiście można również zmniejszać emisję na etapie produkcji paliw w rafinerii czy w fazie dystrybucji, jednak zaliczenie tego na poczet celu redukcyjnego zależy od przyjętych przez KE założeń, a następnie implementacji tych przepisów w polskim prawodawstwie. Obecnie czekamy na zakończenie przedłużających się konsultacji w sprawie art. 7a, które dodatkowo są komplikowane przez dyskusję nad dokumentem ILUC (ang. Indirect Land Use Change), ustalającym maksymalny poziom biokomponentów w paliwach, wyprodukowanych w oparciu o biomasę konkurującą z surowcem pochodzenia „żywnościowego” (ziemniaki, zboża, rzepak) do poziomu maksymalnie 5% w przeliczeniu na energię w paliwie. Wynikająca z ILUC zmiana reguł może być istotnym zagrożeniem dla realizacji celów wyznaczonych w dyrektywie FQD. Nie zmienia to jednak naszego podejścia do redukcji emisji w obszarze przerobu w rafinerii, w ramach którego, oprócz narzuconych prawnie ograniczeń emisji, dążymy do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych z roku na rok, poprawiając jednostkowe zużycie energii. Dzięki temu podnosimy naszą konkurencyjność, osiągając coraz lepsze wskaźniki efektywności energetycznej.
 
Strategia koncernu jest ukierunkowana nie tylko na działania związane z ochroną środowiska, ale także na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego. Co do tej pory udało się zrobić w tym zakresie i jakie są Państwa plany na przyszłość?
 
Grupa LOTOS aktywnie włącza się w działania na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego kraju. We wrześniu ub.r. zawarliśmy umowę z PGNiG o współpracy w zakresie poszukiwań i wydobycia gazu ziemnego oraz ropy naftowej ze złóż konwencjonalnych i niekonwencjonalnych. Analizy obejmą potencjał wydobywczy siedmiu koncesji poszukiwawczych na obszarach, na których mogą znajdować się także niekonwencjonalne złoża węglowodorów. Porozumienie ma duże znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Wspólne działania pozwolą na zwiększenie wydobycia tych surowców w naszym państwie, co poprawi dywersyfikację ich dostaw dla krajowych odbiorców.
 
Dla bezpieczeństwa energetycznego ważna jest także aktywność LOTOSU w zakresie poszukiwania i wydobycia ropy naftowej ze złóż morskich oraz lądowych w kraju i za granicą. Dziś wydobywamy ropę z własnego złoża B3 na Bałtyku. Trwa także intensywne zagospodarowywanie kolejnego – B8.
Blisko 100 tys. ton ropy rocznie firma pozyskuje z litewskich złóż naftowych poprzez spółkę LOTOS Geonafta. Dla gdańskiej rafinerii jest to kolejne źródło dostaw ropy naftowej i dywersyfikacji. Istotne jest też to, że dostawy realizujemy w ramach Grupy Kapitałowej LOTOS, optymalizując koszty pozyskiwania surowca. Bezpieczeństwo energetyczne to również korzystna nadmorska lokalizacja LOTOSU. Dzięki niej sprowadzamy ropę naftową wydobywanąna Morzu Północnym czy Bliskim Wschodzie.
Działaniem przekładającym się na wzrost bezpieczeństwa energetycznego kraju jest też fakt zastosowania w rafinerii w Gdańsku najnowocześniejszych technologii i rozwiązań. Daje to gwarancję elastyczności wytwarzania konkretnych, najbardziej potrzebnych w danym okresie na rynku produktów ropopochodnych, zachowania ciągłości produkcji rafinerii, bez względu na konieczność przeprowadzania okresowych remontów, a ponadto uzyskuje się najwyższą wydajność przerobu każdej baryłki ropy i odpowiednią ilość wysokomarżowych produktów.
 
Jednym z elementów oceny kapituły konkursowej były działania dotyczące różnorodności biologicznej. Pod tym względem firma znacznie wyróżniła się na tle konkurencji. Dlaczego ochrona bioróżnorodności jest dla Was tak istotna?
 
Jak już wspomniałem, branża rafineryjna – w tym Grupa LOTOS, będąca jej częścią – jest często niesłusznie oskarżana o nadmierne wykorzystywanie i zanieczyszczanie środowiska. Wszechobecne w mediach, często wyrwane z kontekstu, zdjęcia buldożerów i koparek zrównujących z ziemią lasy tropikalne, wielkich i „kopcących” platform wiertniczych oraz plaż pełnych wyrzuconych na brzeg martwych zwierząt oblepionych ropą, bardzo mocno zapisują się w świadomości społeczeństwa. Efektem tego jest upowszechnianie się stereotypu przemysłu rafineryjnego jako najgorszego truciciela. Nasza kontrargumentacja to mówienie o tym, że Unia Europejska nakłada na rafinerie bardzo restrykcyjne wymagania środowiskowe i pokazywanie, z jak dużym zapasem jesteśmy w stanie je wypełniać. Ponadto przedstawiamy wskaźniki osiągniętej redukcji emisji i wielkości przeznaczanych na to nakładów. Ale to wydaje się nie przemawiać do społeczeństwa w wystarczającym stopniu. Bardzo zależy nam na tym, aby udowodnić ludziom, że dbałość o środowisko naturalne nie jest tylko sloganem. Do tego potrzebne są dowody, oddziałujące na wyobraźnię równie silnie, jak przywołane wcześniej obrazy katastrof ekologicznych.
 
Ochronę bioróżnorodności zaczynamy od naszego najbliższego otoczenia. Każda inwestycja, zanim zostanie rozpoczęta, podlega wstępnej ocenie pod kątem swojego potencjalnego oddziaływania na środowisko. Ocenę taką za każdym razem zlecamy specjalistycznej, niezależnej firmie zewnętrznej.
 
Oprócz zapobiegania negatywnemu wpływowi na bioróżnorodność, Grupa LOTOS bardzo intensywnie uczestniczy w jej odtwarzaniu. Od 2009 r. ściśle współpracujemy z Fundacją Rozwoju Uniwersytetu Gdańskiego i Stacją Morską Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu na rzecz zahamowania procesów wymierania lub wręcz odtworzenia populacji najbardziej zagrożonych gatunków zwierząt morskich. Skupiliśmy się zwłaszcza na pomocy w ratowaniu zagrożonego wyginięciem „bałtyckiego delfina” – morświna – będącego jedynym przedstawicielem waleni zamieszkujących wody naszego morza.
 
Chroniąc bioróżnorodność, staramy się też ugruntowywać świadomość ekologiczną i wiedzę na temat ekosfery Bałtyku. Czynimy to szczególnie z myślą o dzieciach oraz młodzieży, bo to przecież od nich zależeć będą efekty naszych dzisiejszych starań i na nich ciąży odpowiedzialność za ich utrzymanie. W ramach współpracy z różnymi partnerami współuczestniczymy m.in. w organizacji spotkań z edukatorami pod nazwą „Błękitne szkoły”, kampanii informacyjno-edukacyjnych na statkach żeglugi gdańskiej, promujących ochronę obszarów „Natura 2000”, czy Międzynarodowego Dnia Bałtyckiego Morświna.
 
Czwarty rok z rzędu udało nam się też zaangażować dzieci i młodzież w międzynarodową akcję „Sprzątanie świata”. W zeszłorocznej edycji „Posprzątaj z nami Bałtyk. Posprzątaj z nami świat”, w której wzięło udział ok. 750 uczniów z 70 gdańskich szkół podstawowych, oczyszczono gdańską plażę z 6000 litrów śmieci.
Wymienione działania są jedynie częścią przedsięwzięć, dzięki którym chcemy osiągnąć kilka celów. Po pierwsze, zamierzamy przekonać ludzi do postrzegania marki Grupy LOTOS jako nowoczesnego i coraz mniej uciążliwego dla środowiska przedstawiciela przemysłu rafineryjnego. Po drugie, pragniemy uczestniczyć w ochronie najpiękniejszych i najbardziej zagrożonych form przyrody, a po trzecie, zależy nam na upewnieniu się, że nasze prośrodowiskowe podejście zostanie zaszczepione również w świadomości następnych pokoleń. Tylko dzięki temu efekty wszystkich działań na rzecz ochrony bioróżnorodności nie zostaną zaprzepaszczone.
 
Jakie działania inwestycyjne, edukacyjne i informacyjne w zakresie ochrony środowiska
będą realizowane w bieżącym roku?
 
Przede wszystkim dokończymy „gazyfikację” zakładu. Bardzo ciekawy projekt, który zrealizujemy również w tym roku, związany jest z odzyskiem gazów zrzutowych. System bezpieczeństwa każdej rafinerii wymaga posiadania tzw. sieci gazów zrzutowych. Do niej trafiają zrzuty z zaworów bezpieczeństwa, chroniących aparaty technologiczne przed niebezpiecznym wzrostem ciśnienia. Chcemy wykorzystywać energię, którą obecnie „traci się” w płomieniach pochodni, kierując odzyskiwane gazy (węglowodory i wodór) do sieci gazu opałowego. Ponadto, podczas zaplanowanego w bieżącym roku postoju rafinerii, wymienimy – w dwóch instalacjach – stare piece na nowe, co znacząco poprawi sprawność procesów, a przez to zmniejszy emisję. W sferze informacji i edukacji kontynuowane będą działania, o których mówiłem wcześniej.
 
Wywiad przeprowadzono drogą elektroniczną 25 stycznia br.