Jest dobrze, a będzie jeszcze gorzej. ?Dobra zmiana? w zakresie energetyki odnawialnej, na którą z pewnością liczyło wielu obywateli i inwestorów, polega raczej na ograniczaniu rozwoju niż jego wspieraniu. Zatrzymany proces wdrażania ustawy o OZE, ustawa ?wiatrakowa? wymierzona w branżę wiatrową, ustawa o obrocie ziemią rolną, forsowanie rozwiązań utrzymujących nierentowne górnictwo ? to wiele ?osiągnięć? jak na kilka miesięcy. W ciągu 10 lat od wprowadzenia do Prawa energetycznego pojęcia odnawialnych źródeł energii i systemów ich wsparcia nikt nie zdołał wyprowadzić na ulicę tysięcy protestujących w obronie branży.

Z trudnych do zrozumienia powodów jako kraj wybieramy drogę w przeciwnym do globalnych trendów kierunku. Zamiast uruchamiać mechanizmy, które pozwoliłyby nadążyć za resztą świata i czerpać z tego korzyści, cofamy się. Liczy się bieżący interes grupki kilkudziesięciu tysięcy (choć trzeba oddać, że dobrze zorganizowanych) pracowników sektora wydobywczego. To o nich wciąż mówią kolejni ministrowie odpowiadający za sprawy energii. Teza, że odnawialne źródła energii są drogie, jest już nie do obronienia. Wiedzą o tym przedstawiciele koncernów energetycznych kontrolowanych przez państwo. Mają też świadomość, że powinni zmienić swój model biznesowy, aby przetrwać. Rozumieją, że przy odpowiedniej inżynierii technologicznej i finansowej już dziś w Polsce mamy do czynienia z tzw. parytetem sieci z elektrowni fotowoltaicznej. To wszystko decydentom nie wysta...