Rocznicowo, wspominkowo
Ten tekst jest troszkę inny. Mam nadzieję, że pani redaktor zechce go opublikować, a czytelnicy nie zanudzą się w trakcie lektury. Powód tej inności jest jeden – to setny artykuł który napisałem dla tego czasopisma. Dlatego pewnie naszła mnie jakaś taka nostalgia i chęć powspominania.
Oczywiście, jak to często bywa w moim życiu, wszystko zaczęło się przypadkowo (teraz zdradzę kulisy swoich konszachtów z redakcją). Jakieś osiem lat temu spotkałem się z ówczesnym, obecnie już nieżyjącym, szefem Abrysu, Wojtkiem Dutką, który zaproponował mi, żebym pisał teksty właśnie do „Wodociągów-Kanalizacji”. Był to wówczas jeszcze w miarę nowy tytuł. Zapytałem Wojtka, czy naprawdę jest pewien tego, że powinienem pisać do jego czasopisma, i czy przypadkiem nie osłabł jego instynkt samozachowawczy... W odpowiedzi stwierdził, że najwyżej po kilku artykułach, jeśli będą fatalne, zakończy współpracę ze mną. Później pewnie o tym zapomniał, bo w żaden inny sposób nie potrafię wytłumaczyć faktu, iż pozwolono mi pisać tak długo. Na początku swojej kariery felietonisty byłem przez krótki czas prezesem Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”. Potem Wojtek, niestety, odszedł z tego świata, a ja tu już przylgnąłem. I tak zostało. Pozwalają mi pisać, a następnie nawet drukują moje teksty, za co jestem wydawnictwu i redakcji bardzo wdzięczny, bo w przeciwnym razie nie wiedziałbym, c...