W budżetach miast zazwyczaj trudno znaleźć pieniądze przeznaczone na infrastrukturę rowerową. A jeśli nawet, to są to przeważnie bardzo skromne środki, które nie pozwalają uruchomić w szybki sposób jedynej rezerwy komunikacyjnej, jaką jest dla miast transport rowerowy. Ten stan permanentnego braku odpowiednich środków na infrastrukturę rowerową trwa już 30 lat i nie widać szansy na systemowe prorowerowe działania samorządów.
W budżetach miast można znaleźć wiele potrzebnych i mniej potrzebnych inwestycji – z drogowymi na czele – natomiast brakuje systematycznych, corocznych wydatków na infrastrukturę rowerową.
Koncepcja wygrała, ale…
Aby nie być gołosłownym, warto posłużyć się przykładem Krakowa, który w pewnych sprawach komunikacyjnych jest pozytywnym prekursorem. W 1994 r. powstała tam koncepcja spójnego podsystemu rowerowego do planu miejscowego. Na ogólnopolskim konkursie pt. „Koncepcja ruchu rowerowego w mieście” zdobyła ona I nagrodę ministra środowiska. Zalecano w niej budowę przynajmniej jednego ciągu rowerowego rocznie i wydawanie na ten cel co najmniej 1% z budżetu komunikacyjnego, szczególnie drogowego. Gdyby to zalecenie choć w części było stosowane w praktyce, Kraków posiadałby już sieć rowerową o długości ok. 300 km, a więc taką, jaka potrzebna jest do wygenerowania 10% podróży rowero...