Kluczowym wyzwaniem dla branży motoryzacyjnej jest wprowadzenie na rynek pojazdów hybrydowych oraz elektrycznych. Do bodźców, które zdecydowały o przyjęciu tego typu strategii, należą m.in. rosnące zapotrzebowanie na rozwiązania sprzyjające ochronie środowiska. Jednak nie wszystkie grupy społeczne w podobny sposób angażują się we wdrożenie takich innowacji.
 
Samochody z napędem elektrycznym bądź hybrydowym zdobywają kolejne rynki. Na ulicach polskich miast również można dostrzec tego typu pojazdy. Transportowa rewolucja, która nieuchronnie się zbliża, wymaga jednak nie tylko wypracowania strategicznych rozwiązań, ale też głębokich zmian w sposobie myślenia o motoryzacji. Aby zdynamizować rozwój takiej mobilności, potrzebne jest wspólne zaangażowanie rozmaitych uczestników rynku, zarówno przedsiębiorstw, przedstawicieli nauki oraz mediów, jak i władz rządowych oraz samorządowych. Dążenie do porozumienia pomiędzy tymi grupami wydaje się jednak trudnym procesem.
 
W stronę nowoczesności
Według Dominiki Kulczyk-Lubomirskiej, założycielki i wiceprezes fundacji Green Cross Poland, obecne trendy na rynkach europejskich pokazują, że mobilność elektryczna ma potencjał, aby w długiej perspektywie stać się zieloną i ekonomicznie uzasadnioną alternatywą dla konwencjonalnych środków transportu. – Spotkania kluczowych podmiotów tej gałęzi transportu są konieczne dla efektywnego i mądrego wprowadzania samochodów elektrycznych na rynek polski – dodaje. Ponadto twierdzi, że przekazywanie rzetelnej wiedzy nt. korzyści finansowych i środowiskowych, jakie może przynieść rozwój rynku pojazdów elektrycznych w naszym kraju, pozwoli na jeszcze większe uwrażliwienie Polaków na kwestie związane z ochroną środowiska. Ograniczenie emisji spalin i hałasu to tylko przykładowe pozytywne aspekty, przemawiające na korzyść tego typu samochodów. Nie wolno jednak zapominać o tym, że chcąc mówić o tzw. zielonej mobilności elektrycznej w całym cyklu życia, tj. zarówno w fazie produkcji pojazdów, ich eksploatacji, jak i podczas utylizacji, muszą być spełnione pewne zasadnicze warunki. Pierwszym z nich jest konieczność zasilania mobilności elektrycznej energią pochodzącą z odnawialnych źródeł energii, gdyż tylko kompatybilność rynku pojazdów elektrycznych z rynkiem OZE może być racjonalnym i uzasadnionym argumentem, przemawiającym za produkcją i użytkowaniem samochodów elektrycznych. Ponadto ważne jest opracowanie metody odzysku akumulatorów w pojazdach. Biorąc pod uwagę trendy panujące na światowych rynkach, oczekiwania jego polskich uczestników i aspekty środowiskowe, niezbędne powinno być też jak najszybsze sformułowanie konkretnego planu działań dla rozwoju mobilności elektrycznej w Polsce. Ujęcie go w formę polityki może zarówno przyczynić się do szybkiego i efektywnego rozwoju tego rynku, jak i stać się wyznacznikiem pozycji nowoczesnej Polski w Europie.
 
Potrzeba zmian
Do chwili, gdy bezgłośny pojazd elektryczny zagości na stałe na polskich ulicach, jest jeszcze bardzo daleko. – Jednak przyszłość motoryzacji należy do samochodów z napędem elektrycznym – powiedział Paweł Wideł, dyrektor ds. kontaktów z rządem i polityki społecznej, GM Poland. Auta elektryczne nie są najtańszą propozycją producentów samochodów i wysoka cena ich zakupu nie sprzyja masowemu zainteresowaniu nabywców. Ponadto w praktyce nie istnieją żadne zachęty do używania takich pojazdów, a mógłby to być np. system podatkowy preferujący pojazdy o mniejszej emisji spalin albo dopłaty do zakupu samochodów. W Polsce nadal obowiązuje podatek akcyzowy, który preferuje zakup pojazdów z silnikami poniżej dwóch litrów pojemności. Jest to podatek czysto fiskalny i nie spełnia żadnej innej funkcji poza pobieraniem pieniędzy przy zakupie samochodu. Przecież auto elektryczne też jest objęte podatkiem akcyzowym, na szczęście w niższym wymiarze i występuje jako podatek od pojazdu z silnikiem spalinowym o zerowej pojemności. W tym kontekście z wielkim zadowoleniem można przyjąć wysiłki niektórych miast, które wprowadziły zachęty dla nabywców samochodów przyjaznych środowisku, w tym elektrycznych. Są to m.in. znaczące ulgi przy zakupie abonamentu na parkowanie w centrum miasta oraz zezwolenie na poruszanie się samochodów elektrycznych w strefach ograniczonego ruchu lub po buspasach. Widać zatem, że niektórzy gospodarze miast już rozumieją, jaki wpływ na poziom życia mieszkańców oraz ich zdrowie ma ochrona środowiska. Mamy nadzieje, że w ich ślady pójdą też rządzący Polską i jak najszybciej wprowadzą system ulg przy zakupie samochodu przyjaznego środowisku. Branża motoryzacyjna proponuje wprowadzenie dopłat przy zakupie samochodu elektrycznego, a środki mogą pochodzić z funduszy zebranych z opłat recyklingowych czy też z wpływów z handlu uprawnieniami do emisji. kontynuuje P. Wideł. Tego typu dopłaty funkcjonują w wielu krajach Europy i wspierają klientów w pionierskim okresie elektryfikacji transportu. O tym, jak bardzo jest to potrzebne w Polsce, niech świadczy jedna liczba – według raportu Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego od stycznia do września br. w Polsce sprzedano 35 szt. samochodów elektrycznych.
 
Sztuka przekonywania
Mimo jeszcze wielu niedogodności, w ostatnich trzech latach zainteresowanie pojazdami z silnikami alternatywnymi, w tym elektrycznymi i hybrydowymi w Polsce zaczęło rosnąć. Ich zalety powoli dostrzegane są również przez samorządy lokalne, urzędy i prezydentów miast oraz jednostki budżetowe w tym służby miejskie, policję, straż miejską. – Rzeszów, Toruń, Tarnów, Szczecin, Katowice, Kraków, to miasta, które interesują się wprowadzeniem rozwiązań przychylnych samochodom z napędami hybrydowymi oraz elektrycznymi – stwierdził Jan Okulicz, przewodniczący sekcji pojazdów z napędem na paliwa alternatywne przy Polskiej Izbie Motoryzacji, zrzeszającej producentów i importerów takich pojazdów.W samym Rzeszowie „hybrydami” i pojazdami elektrycznymi można poruszać się po ścisłym centrum miasta. Z opłat parkingowych zwolnione są samochody w Szczecinie. Niewykluczone, że do niego dołączą również Toruń i Tarnów. – Liczne rozmowy i spotkania z urzędnikami, szczególnie prezydentami, uzmysławiają, że nie trzeba ich specjalnie przekonywać do rozwiązań służących ochronie środowiska. Sztuką jest jednak przekonanie radnych – dodaje J. Okulicz.Zasoby ropy naftowej na świecie są ograniczone, na co dowodem jest chociażby sukcesywne podnoszenie stawek za ten surowiec i w efekcie wzrost cen paliw na stacjach benzynowych. Z tego względu elektryfikacja samochodu to naturalna kolej rzeczy i alternatywa dla silników spalinowych, wpisana w rozwój motoryzacji. Producenci samochodów mają tę świadomość od dziesięcioleci. Gdyby tak nie było, nie zainteresowaliby się produkcją tego typu pojazdów. Jednak aby takie auta w większych ilościach pojawiły się na ulicach polskich miast, potrzeba działań na rzecz aktywnego wsparcia procesu wprowadzania pojazdów elektrycznych do naszego kraju. Polski nie stać na bierność, gdyż możemy stracić szansę na uczestnictwo w procesie, który zmieni przyszłość zarówno przemysłu motoryzacyjnego, jak i mobilności społeczeństw, tym bardziej że mamy również krajowych producentów tego typu pojazdów, a przede wszystkim producentów części i komponentów do wytwarzania takich samochodów. Z kolei wg Romana Kantorskiego, prezesa Polskiej Izby Motoryzacji, działania podejmowane w Polsce są podobne do tych, które są znane w innych krajach nie tylko Europy, ale i świata. – Wśród propozycji działań, które są w stanie ułatwić w okresie pionierskim proces elektryfikacji pojazdów, powinny się znaleźć: dopłaty rządowe, subwencje dla klientów oraz zwolnienie z podatków – mówi R. Kantorski. Według niego, do innych udogodnieńtrzeba zaliczyć:darmową rejestrację pojazdu, możliwość poruszania się po buspasach, bezpłatne parkowanie w strefach płatnego parkowania oraz darmowe przejazdy drogami płatnymi. Innym udogodnieniem mogłoby być poruszanie się po strefach, gdzie obowiązuje zakaz wjazdu dla pojazdów z silnikiem tradycyjnym, a także uproszczenie procedur i uwarunkowań prawnych, związanych z instalacją terminali do ładowania w miejscach publicznych. Skorzystanie z tych propozycji leży nie tylko w gestii, ale nawet stanowi obowiązek włodarzy polskich miast.
 
Zdecyduje wola i zaangażowanie
Rozwój rynku samochodów elektrycznych jest odpowiedzią na sytuację gospodarczą i społeczną oraz wymagania dotyczące wpływu transportu na środowisko. O kształcie tego rynku w przyszłości będą decydować nie tylko producenci, ale także władze lokalne oraz i sami użytkownicy – mówi Zbigniew Kowalski, dyrektor projektu „Samochody Elektryczne” z Renault Polska. Już dziś władze wielu państw i miast na całym świecie podejmują różne działania, zmierzające do zapewnienia udogodnień i wsparcia dla użytkowników samochodów o zerowej emisji. W ramach badaniu opinii społecznej nt. percepcji pojazdów elektrycznych wśród Polaków, przeprowadzonych w br. przez TNS Polska na zlecenie Renault Polska, większość Polaków potwierdziło, że ma świadomość pozytywnego wpływu samochodu elektrycznego na środowisko. Wśród zalet Polacy najczęściej wskazują ograniczenie ilości spalin w powietrzu oraz zmniejszenie hałasu na drogach. Istotną korzyścią wynikającą z użytkowania tego typu pojazdów jest także ich przyjazny środowisku wizerunek. Ponadto jeden na czterech respondentów docenia poprawę komfortu jazdy, która wynika zarówno z braku potrzeby obsługiwania skrzyni biegów, jak i ciszy w czasie jazdy. Wyniki ankiety ujawniły także obawy Polaków związane z samochodami elektrycznymi. Najwięcej spośród nich wymienia mały zasięg, jednak tylko 9% kierowców w Polsce przemierza na co dzień więcej niż 140 km. – W celu zwiększenia dostępności samochodów elektrycznych dla możliwie jak najszerszej grupy użytkowników, firmy z sektora przemysłu motoryzacyjnego same starają się budować sieć kontaktów i nawiązywać współpracę z różnymi partnerami – podkreśla Z. Kowalski.
Z całą pewnością, przedstawicieli przemysłu motoryzacyjnego można zaliczyć do ścisłej czołówki branż realizujących założenia wpisane w strategię zrównoważonego rozwoju. Jednak niewątpliwie zaangażowanie firm, produkujących coraz to bardziej innowacyjne samochody nie wystarczy. Budowa systemu zrównoważonego transportu jest zadaniem dla znacznie szerszego grona rozmaitych grup społecznych. Do realizacji tego typu polityki niejednokrotnie potrzeba tylko silnej woli i chęci. Ale trzeba je mieć!
 

Barbara Krawczyk