Od blisko miesiąca obowiązuje Ustawa z 24 kwietnia 2009 r. o bateriach i akumulatorach (DzU nr 79, poz. 666). Ma ona na celu zminimalizowanie ich ujemnego wpływu na środowisko. Czy jednak problemy, jakie niesie za sobą ten akt prawny, i jego koszty społeczne nie przesłonią dobrych intencji ustawodawcy?

 
Arkadiusz Dzierżanowski
naczelnik Wydziału w Departamencie Gospodarki Odpadami w Ministerstwie Środowiska
 
Mamy nadzieję, że nowa ustawa o bateriach i akumulatorach spełnia wszelkie wytyczne dyrektywy w sprawie baterii i akumulatorów. Po pierwsze, rozszerza liczbę podmiotów, które mogą być zaangażowane w system zbierania zużytych baterii i akumulatorów. Dalej, rezygnuje z instytucji organizacji odzysku, które zostały ustanowione z mocy ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej i opłacie depozytowej, jednakże nie likwiduje ich, stwarzając możliwość dalszego funkcjonowania, ale na zasadach rynkowych – ustanawianych pomiędzy podmiotami. Nowością jest to, że w myśl nowych przepisów, odpowiedzialność za realizację obowiązku nie jest przejmowana przez taką organizację czy podmiot trzeci, tylko pozostaje u przedsiębiorcy wprowadzającego baterie i akumulatory do obrotu.
Wypływa z tego szereg korzyści dla samych przedsiębiorców. Po pierwsze, skutecznie realizuje zasadę rozszerzonej odpowiedzialności producenta za wprowadzone na rynek wyroby, czyli jest on faktycznie odpowiedzialny od strony finansowej za zagospodarowanie odpadów powstających z wprowadzanych przez siebie wyrobów do obrotu. Następnie, przedsiębiorca ma większą kontrolę nad pośrednikami w rynku, a więc nad wydatkowaniem środków w zakresie zbierania i przetwarzania zużytych baterii i akumulatorów. Ustawa wprowadziła także obowiązek finansowania edukacji ekologicznej i konieczność przekazywania na ten cel co najmniej 0,1% przychodów ze sprzedaży baterii lub akumulatorów, co ma sprzyjać rozwojowi systemu zbierania zużytych baterii i akumulatorów, oraz informowania użytkowników końcowych o możliwości oddania tego typu odpadów w miejscu, z którego na pewno nie trafią one w sposób niekontrolowany do środowiska.
 
 
Michał Korkozowicz
prezes Organizacji Odzysku REBA
 
Choć ustawa o bateriach i akumulatorach obowiązuje zaledwie od kilku tygodni, to z dnia na dzień zwiększa się liczba placówek handlowych, które dostrzegły swój nowy obowiązek – prowadzenie zbiórki zużytych baterii dostarczanych przez konsumentów. Handlowcy proszą więc o dostarczenie im pojemnika do zbiórki wraz z potwierdzeniem, że zebrane baterie zostaną od nich odebrane bez dodatkowych opłat. Firmy gospodarujące odpadami w kilku regionach kraju mają do zaoferowania baterie w partiach po kilka ton, które nie zostały zebrane selektywnie, lecz wycofano je z rynku – prawdopodobnie z powodu ich niezgodności z przepisami ustawy, albowiem w myśl art. 10, „Wprowadzający do obrotu baterie lub akumulatory jest obowiązany do wycofania z obrotu baterii i akumulatorów niespełniających wymagań określonych w art. 8 i 9…”.
Natomiast importerzy wyraźnie przestraszyli się kosztów ewentualnego wycofywania niezgodnych z nowymi przepisami baterii ze sklepów. Stąd wprost z hurtowni przekazali je do utylizacji firmom gospodarującym odpadami. Te ostatnie postanowiły jednak coś na tym zarobić „extra” i oferują baterie przeznaczone do recyklingu na podstawie standardowej KPO, czyli jako pochodzące ze zbiórki selektywnej. Na razie nie widać nadmiaru chętnych do zakupu. Być może z powodu kryzysu, ale im bliżej końca roku i konieczności rozliczenia się wobec urzędu marszałkowskiego z osiągniętego poziomu odzysku i recyklingu, tym atrakcyjność i cena takich baterii będzie się zwiększać, oczywiście, o ile Inspekcje Handlowa i Ochrony Środowiska nie podejmą stosownych kroków zaradczych. Oba zjawiska dowodzą, że ustawa zaczyna wywierać pozytywny wpływ. Oddziałuje ona na kształt rynku produktów bateryjnych, przyczyniając się do zawężania zasięgu „szarej strefy” oraz stymuluje aktywne uczestnictwo handlu detalicznego w systemie selektywnej zbiórki zużytych baterii. Co prawda, część handlowców daje wyraźnie do zrozumienia, iż podejmuje zbiórkę niejako „z konieczności”, można mieć jednak nadzieję, iż z czasem ukształtuje się – na obszarze całego kraju – sieć miejsc odbioru, dogodna dla użytkowników baterii, a zarazem nie powodująca nadmiernych i nieuzasadnionych ekonomicznie kosztów logistyki.
 
 
Tadeusz Jawniak
Oiler Organizacja Odzysku
 
To kolejna ustawa, która skutkuje powiększeniem administracji i wzrostem kosztów społecznych, lecz w niewielkim stopniu poprawi stan środowiska. Pomysłodawcy ustawy zapomnieli, że o skierowaniu odpadów baterii i akumulatorów do recyklingu przesądza konsument, a temu, wzorem socjalistycznej ideologii, przypisano kosztowną i jak zwykle o wątpliwej skuteczności akcję propagandową oraz obowiązek przekazania odpadów do miejsca odbioru. Ustawa wprowadza obowiązek osiągnięcia poziomu zbierania zużytych baterii i akumulatorów, docelowo 25% (art. 33 ust. 2). Wobec definicji „poziomu zbierania” (art. 6 pkt 11), określającej wielkość sprzedaży jako średnią z trzech lat, każdy poziom zbierania jest fikcją. Przy wzrastających obrotach łatwo będzie go uzyskać, niewiele zbierając. Gorzej, gdy firma figurująca w rejestrze zaprzestanie wprowadzania baterii. Będzie zmuszona rozliczać się ze zbiórki zużytych baterii jeszcze przez następne dwa lata. Inaczej zapłaci opłatę produktową. Definicja wywodząca się z dyrektywy europejskiej może jest potrzebna dla celów statystycznych, lecz nie było obowiązku formułowania normy prawnej, która narusza zasadę współmierności nakładów do skali zagrożenia dla środowiska, spowodowanego wprowadzaniem baterii na rynek. Szczególnie wobec decyzji Komisji Europejskiej z 29 września 2008 r., która zmieniła zasadę obliczania rocznej sprzedaży baterii i akumulatorów, widząc absurdalność uśredniania obrotów.
W art. 14 ust. 3 zawarto zakaz magazynowania zużytych baterii i akumulatorów przez okres dłuższy niż rok, łącznie przez wszystkich kolejnych posiadaczy odpadów. Przepis jest martwy i niewykonalny. W ustawie nie ma sankcji za naruszenie tego przepisu, a żaden dokument nie pozwala na ustalenie daty wytworzenia odpadu.
Ustawa posługuje się określeniem „przedsiębiorca” (art. 6 pkt 12), odsyłając do ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. W polskim prawie przedsiębiorcą nie jest spółka cywilna. Natomiast czynności prawnych dokonuje spółka cywilna, a nie wspólnicy. Spółka cywilna jest podmiotem gospodarki narodowej, podatnikiem podatku akcyzowego i VAT, importerem i wprowadzającym do obrotu. Spółka cywilna wpisuje własny NIP, wystawiając faktury i paragony fiskalne. Nie przewidziano możliwości wpisania do rejestru spółek cywilnych i nadawania im numeru rejestrowego, a tym samym umieszczania takiego numeru na dokumentach związanych z obrotem bateriami i akumulatorami. Unijna dyrektywa 2006/66/WE rozwiązuje tę sprawę bardzo prosto, używając słowa „podmiot” dla określenia wprowadzającego do obrotu.
Ostatnim terminem na uzyskanie wpisu do rejestru jest koniec tego roku. Do wniosku o wpis należy dołączyć dowód opłaty rejestrowej (art.18 ust. 4), siłą rzeczy uiszczonej w 2009 r. Niestety, już w lutym następnego roku trzeba będzie wpłacić opłatę roczną. Tą metodą obrót od początku 2010 r. zmusza do poniesienia podwójnego wydatku. Ustawa przewiduje zróżnicowanie opłat rejestrowej i rocznej, ulgowo traktując małych przedsiębiorców (art. 20 ust. 7 i 8). Takie rozwiązanie jest sprzeczne ze wspomnianą dyrektywą, która nakazuje objąć ochroną nie małe podmioty, lecz te, które wprowadzają bardzo małe ilości baterii lub akumulatorów.
Obowiązek wpisu do rejestru, uprawniający do prowadzenia działalności dopiero po uzyskaniu numeru rejestrowego, wyczerpuje definicję działalności regulowanej, określonej w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej. Lecz zapomniano dokonać zmian w tej ostatniej ustawie, w której wykaz działalności regulowanej ma postać zbioru zamkniętego.
Organy administracji publicznej prowadzą różne rejestry. Rejestr podmiotów gospodarki narodowej REGON, obywateli PESEL, rejestry podatników podatków dochodowych, NIP, VAT i akcyzy, rejestry pojazdów, kierowców itd. Wpisy do tych rejestrów podlegają opłacie (zwykle skarbowej) lub są nieodpłatne. Koszty utrzymania rejestrów zawsze pokrywa budżet z naszych podatków. Czy śladem resortu środowiska inni ministrowie również zaczną pobierać opłaty roczne?
Ustawa nakazuje dokonania procedury rejestracyjnej jeszcze przed rozpoczęciem działalności. Inaczej postanawia ustawa o obowiązkach przedsiębiorców…, dając na to 30 dni. Trudno sprowadzać baterie bez opakowań. W podobnej sytuacji są firmy zajmujące się sprzętem elektrycznym i samochodami. A gdyby zamiast mnożenia ustaw napisać jedną, w której towary wymagające odrębnego traktowania byłyby przedmiotem kolejnych rozdziałów?
Według art. 31 ust. 2 ustawy, wprowadzający akumulatory ma obowiązek odebrania zużytych źródeł prądu również od użytkownika końcowego. Skutkiem tego przepisu każdy właściciel samochodu czy zasilacza awaryjnego do komputera (UPS) będzie mógł zawiadomić o konieczności odebrania odpadu, a wprowadzający będzie musiał ponieść koszty odbioru nawet pojedynczej sztuki.
Czy ktoś policzył społeczne skutki przepisów, także w postaci dodatkowego zanieczyszczenia środowiska, spowodowanego wzmożoną eksploatacją samochodów? Na kogo zostaną przerzucone zwiększone koszty działalności gospodarczej?
Ustawa, w przeciwieństwie do ustawy o obowiązkach przedsiębiorców…, uniemożliwia scedowanie obowiązków na organizację odzysku. Rozdrobnienie gospodarki odpadami musi spowodować wzrost wydatków, które my wszyscy poniesiemy na administrację zamiast na stymulowanie popytu.
 
 
Andrzej Łatka
prezes Zarządu spółki Baterpol
 
Ustawa o bateriach i akumulatorach mówi w jednym dokumencie o bateriach kwasowo-ołowiowych, a więc dużych, o wadze od kilku do nawet kilkuset kilogramów, i małych, tzw. guzikowych, np. używanych w zegarkach. Takie podejście nie wydaje się najlepsze, ponieważ przy obrocie różnymi bateriami (akumulatorami) do rozwiązania są odmienne problemy. . Postępowanie z zużytymi bateriami i akumulatorami było opisane w kilku aktach prawnych, jednak gospodarka rynkowa doprowadziła do tego, że jedynie w obrocie akumulatorami kwasowo-ołowiowymi uzyskano 100% odzysku ołowiu z zużytego akumulatora i ponad 90% odzysku jego masy. Dobrym rozwiązaniem w nowej ustawie jest wymóg posiadania pełnej technologii do przerobu zużytych akumulatorów, a także ustalenie wysokich i realnych poziomów recyklingu. Jest to kolejna regulacja zwiększająca poziom ochrony środowiska i eliminująca niewłaściwe postępowanie z odpadami, poczynając już na etapie dystrybucji, a na gospodarczym wykorzystaniu odpadu kończąc. Ujemną stroną nowego podejścia jest przewidywana nadmierna sprawozdawczość, która oby nie zastąpiła faktycznych dobrych zamiarów ustawodawcy.
 
Przygotowała Katarzyna Terek