Rury, żyły i tętnice
Niedawno mój znajomy, żeby po prostu zagaić rozmowę, zapytał: ?A czym właściwie są takie wodociągi?? Pytanie wydawałoby się proste i banalne, ale ja postanowiłem jakoś niebanalnie na nie odpowiedzieć. I wtedy wpadło mi do głowy, że przecież można nas porównać do jakiegoś żywego organizmu. A nawet lepiej wyobrazić sobie, że całe miasto to jest jeden wielki żywy organizm, który wciąż się zmienia, czasami rozrasta, czasami kurczy, ale zawsze potrzebuje niezbędnych organów do życia.
Takie niezbędne dla miasta organy są w spółkach wodociągowych. Wyobrażają sobie Państwo współczesne miasto bez wodociągów i kanalizacji? Jest to niemożliwe, biorąc pod uwagę obowiązujące w Polsce i Europie przepisy. A taki, dajmy na to, browar? W Kielcach mieliśmy browar przed wojną, potem powstał u nas duży i nowoczesny browar belgijskiej firmy Palm, następnie kupił go światowy potentat branży piwowarskiej, no i po krótkim czasie nowy właściciel wszystkie maszyny wywiózł albo sprzedał i browaru w Kielcach od kilkunastu lat nie ma. A miasto żyje dalej. Nie w każdym mieście musi być browar, ale wodociągi ? tak.
Jak nie boli, to się nie martw
Do czego by więc tę niezbędną miastu spółkę porównać? Nasza sieć wodociągowa na pewno nadaje się do porównania do krwioobiegu. Dostarczamy mieszkańcom, fabrykom, restauracjom i innym firmom wodę, bez której nie mogą funkcjonować. Musimy dbać o te nasze tętnice, aby krew w nich zawsze płynęła i była czysta.
Sieć kanalizacyjna ma inne zadanie. Żyłami, jak wiadomo, płynie inna, brudniejsza krew. O naszą kanalizację musimy dbać równie starannie, aby się nie zapychała, nie zarastała, funkcjonowała poprawnie. O, właśnie kupiliśmy drugi, mniejszy tym razem, nowoczesny pojazd do udrażniania i oczyszczania kanalizacji. Zauważyłem, że jest to coraz popularniejszy zakup w przedsiębiorstwach wodociągowych.
Tak więc mamy już żyły i tętnice, dalej są wątroba i nerki, czyli nasze oczyszczalnie ścieków. Organy to wielkie i skomplikowane, podobnie jak w ludzkim organizmie. Jeśli działają sprawnie, cały organizm ma się dobrze.
Proszę zauważyć, że również społeczeństwo traktuje nasze spółki trochę tak jak swoje zdrowie. Kto z nas, no może poza hipochondrykami, myśli codziennie o swoim sercu, wątrobie czy nerkach? Działają, nie bolą, gdzieś tam są i tyle. Podobnie spółki wodociągowe ? działają, gdzieś tam są, woda w kranie płynie, w toalecie się spuszcza i po kłopocie. Po co o tym myśleć?
Niedawno przeczytałem na Facebooku komentarz jednego z samorządowców, który napisał mniej więcej: ?W wodociągach to żadna praca, woda płynie za darmo i tyle?. Najpierw się zdenerwowałem, ale potem pomyślałem: ?A niech tam. Może lepiej, żeby sobie tak myślał, niż by miał się wtrącać i przeszkadzać?.
A gdy czasem zachorujemy?
Nie oznacza to wcale, że od czasu do czasu nie potrzebujemy pomocy. Tak jak każdy żyjący organizm, zdarza nam się zachorować. Gdy mamy za mało pożywienia, nasze organy mogą źle funkcjonować. Takim pożywieniem jest dla nas m.in. energia elektryczna, a co się z nią będzie w najbliższym czasie działo, przyprawia nas o ból głowy. Prawdziwym lekarstwem i jednocześnie odżywką są dla naszych organów fundusze unijne. Dzięki nim nie dość, że zdrowo funkcjonujemy, to jeszcze rośniemy, tak jak rośnie cały nasz miejski organizm. Teraz nadszedł czas się hartować, aby dalej utrzymać nasz organizm w dobrej kondycji, bo będziemy musieli sobie radzić już bez tej odżywki albo znacznie ograniczyć jej przyjmowanie.
Nasz organizm lubi też komfort i poczucie bezpieczeństwa. Wtedy działa sprawniej, skuteczniej. Takie warunki stwarzają nam mądre i przemyślane przepisy regulujące nasze życie. I tutaj, niestety, nie zawsze jest najlepiej. Jednych regulacji wciąż brakuje, inne, zamiast ułatwiać, utrudniają nam życie. A stres nie jest dobry dla żadnego organu, szczególnie dla wątroby.
Nie chciałbym, aby te moje medyczno-wodociągowe rozważania zapachniały jakąś pychą, że jesteśmy tacy ważni, niezbędni, że trzeba nas na rękach nosić. Wręcz przeciwnie, zdając sobie sprawę, jaka jest nasza rola w mieście i społeczeństwie, tym bardziej powinniśmy naszą pracę traktować jako służbę. Kiedyś zresztą tak się potocznie mówiło o naszej branży i branżach pokrewnych, ?służby komunalne? ? tak jak ?służba zdrowia?.
Poczucie obowiązku zmusza nas więc do dbania o ten nasz układ krwionośny, nerki i wątrobę, aby miejski organizm nawet nie odczuwał, że one istnieją i codziennie, w świątek i piątek, działają.