?Rzut oka: w przeszłość: i przyszłość
Trudno uwierzyć, że czasopismo, które trzymacie Państwo w rękach, pojawiło się pośrednio dzięki inicjatywie, jaką jest Konkurs o Puchar Recyklingu, a w zasadzie Konkurs o Szklaną Statuetkę, bo tak nazywała się jego pierwsza edycja.
Wówczas zadaniem uczestników było zbieranie tylko stłuczki szklanej. W 2001 r., aby wypromować i rozpowszechniać idee selektywnej zbiórki, po raz pierwszy wydano „Biuletyn Konkursu o Szklaną Statuetkę Przeglądu Komunalnego”, który od maja 2001 r. funkcjonuje już jako „Recykling”. Mimo iż Konkurs o Puchar Recyklingu był inicjatywą „Przeglądu Komunalnego”, zawsze konkursowe wydarzenia i laureaci opisywani byli również na łamach „Recyklingu”. Bo przecież idea konkursu oraz miesięcznika była i jest ta sama – ochrona środowiska poprzez ograniczenie zużycia surowców naturalnych, zmniejszenie ilości odpadów, promocję recyklingu i selektywnej zbiórki.
W związku z tym zadaliśmy kilka pytań laureatom Konkursu – Andrzejowi Kaczmarkowi, prezesowi spółki Eko-Region z Bełchatowa, która zdobyła w Konkursie najwięcej nagród, oraz Stanisławowi Żołyniakowi, prezesowi Miejskiego Zakładu Komunalnego z Leżajska, który od początku brał udział w każdej jego edycji.
W Konkursie wszystko zaczęło się od szkła, podobnie jak w większości zakładów komunalnych, w których selektywna zbiórka odpadów rozpoczęła się od opakowań szklanych. Ten etap wspomina S. Żołyniak:
– Możliwość zbytu szkła pojawiła się, kiedy huta szkła w Jarosławiu została kupiona przez firmę amerykańską. To był 1994 r. W następnych latach przybywało surowców. Kupiliśmy pojemniki, zaczęliśmy edukację w szkołach i zastosowaliśmy segregację trzech rodzajów odpadów, na trzy kolory pojemników. W 2008 r. wprowadziliśmy gniazda z kolorowymi pojemnikami na osiedlach. W 1997 r. odnotowaliśmy 177,1 ton wysegregowanych i oddanych do recyklingu surowców wtórnych. Przełomem był 2001 r., kiedy system został uporządkowany, powstały regulacje prawne, organizacje odzysku oraz możliwości dopłat opakowaniowych. 2001 r. przyniósł 464 tony wysegregowanych odpadów. W 2002 r. zebraliśmy 871 ton, w 2003 r. – 1323 tony. Edukacja zdała egzamin, rynek zaczął coś oferować, dopłaty opakowaniowe dały nam motywację do działań.
Pierwsze nagrody
MZK Leżajsk w 2002 r. otrzymał pierwszy Puchar Recyklingu za kompleksowy sposób zorganizowania selektywnej zbiórki i prowadzoną edukację ekologiczną.
– Otrzymanie Pucharu Recyklingu w skali kraju było dużym osiągnięciem – mówi prezes Żołyniak. – Większość firm chce być docenionych przez ludzi, którzy znają materię, którzy potrafią pogratulować, a zarazem zdopingować. Z drugiej strony ważny jest czynnik ekonomiczny. To była taka podwójna motywacja. Każda firma i każdy z nas chce być nagradzany, zwłaszcza bezinteresownie i obiektywnie. Wielokrotnie otrzymujemy propozycje udziału w przedsięwzięciach, w ramach których można dostać odznaczenia, statuetki i wyróżnienia, płacąc za to. Nie startujemy w takich konkursach.
Zakład w ciągu tych jedenastu edycji był wielokrotnie nagradzany. W swoim dorobku ma 10 statuetek w różnych kategoriach, dwa Puchary Recyklingu i zdobyty w ubiegłym roku tytuł Tygrysa Recyklingu.
Najwięcej nagród w Konkursie, jak do tej pory, zdobyła spółka Eko-Region z Bełchatowa. Uzbierała aż 18 statuetek, 4 Puchary Recyklingu i tytuł Tygrysa Recyklingu. Andrzej Kaczmarek, prezes Eko-Region opowiada o początkach spółki i o tym, skąd czerpali chęci do udziału w Pucharze Recyklingu.
– Spółka powstała w 2000 r., a od 2002 r. zaczęła się praca organiczna. Główny powód stanowiła chęć załogi i moja do działań oraz kwestie wdrażania dobrych wzorców, takich jak selektywna zbiórka. To sprawiło, że przyjęliśmy pewne standardy, które obowiązują w całej zbiórce. Niezależnie od tego, na jaki teren wchodzimy, staramy się te standardy wdrażać. Zbiórka ogólnodostępna, rozszerzona teraz o zbiórkę pojemnikową czy workową, to model, który przyjęliśmy. Pracownicy są przygotowani na to, że taki wzorzec musi obowiązywać i odpowiednio postępują.
Zatem pierwszym czynnikiem była mobilizacja, natomiast drugim – otrzymywanie nagród. To dla wszystkich satysfakcjonujący dowód na to, że postawili na dobrą spółkę i że jest ona znana w Polsce. Pracownicy, którzy w tym uczestniczyli, też wiedzą, że pracują we właściwej firmie.
Szkło priorytetem
Eko-Region zdobył w Konkursie najważniejsze nagrody. Dlatego od roku nie bierze już w nim udziału, aby dać szansę swoim następcom. Spółka cały czas rozwija się. Zaczynali od niespełna 1 tys. t zebranego szkła, a teraz gromadzą go sześciokrotnie więcej. Rozstawionych niedawno 50 tys. pojemników do selektywnej zbiórki szkła, już przynosi pierwsze efekty. Jak mówi prezes Kaczmarek, spółka postawiła na szkło.
– Staramy się wyeliminować szkło już na pierwszym poziomie segregacji. Rozwinęliśmy produkcję paliw alternatywnych i wydzielenie strumienia szklanych odpadów komunalnych w procesie wytwarzania byłoby utrudnione. Natomiast jeśli wychwycimy je „u źródła”, to można znacznie łatwiej przygotowywać frakcję do produkcji paliwa alternatywnego. Drugim czynnikiem jest ciężar szkła, który waha się między 200 a 400 kg/m3. Przykładowo plastik waży ok. 17 – 20 kg/m3. Od wagi zależą opłaty, dlatego wprowadzony pewnego rodzaju reżim ekonomiczny spowodował, że w pierwszej kolejności stawiamy na zbiórkę szkła.
Z roku na rok rozwijała się formuła Konkursu – od jednej kategorii konkursowej do dziewięciu. Ale były również momenty trudne dla sektora gospodarki komunalnej, w tym również dla Konkursu. Na początku 2009 r., kiedy świętowaliśmy jubileusz dziesięciolecia Konkursu, w związku z kryzysową sytuacją na rynku organizatorzy mieli obawy, czy zakłady komunalne nie będą rezygnować z selektywnej zbiórki, a tym samym – czy znajdą się chętni do udziału w Konkursie. Na szczęście nie wszyscy poddali się kryzysowi. Prezes S. Żołyniak wspomina trudne chwilę i walkę.
– Druga polowa 2008 r. – załamanie rynku. Myśleliśmy, że selektywna zbiórka i edukacja to „robota głupiego”. Ale nie zrezygnowaliśmy. Mieliśmy zorganizowany rynek, wyedukowane społeczeństwo.. Od samego początku przyjęliśmy takie założenia, że wyposażamy nieruchomości nieodpłatnie w worki, stojaki, pojemniki i nieodpłatnie wywozimy odpady. Kolejny aspekt to edukacja, nie na zasadzie książki, filmu, ale poprzez bezpośredni kontakt. Mimo tego trudnego czasu, nie zrezygnowaliśmy ani z selektywnej zbiórki, ani z edukacji ekologicznej. Nie odstąpiliśmy również od zasady nieodpłatności, dopingując w ten sposób ludzi do selektywnej zbiórki. Dzięki temu osiągaliśmy wyraźne efekty.
„Przetarg załatwi”
Kryzys to nie jedyne bariery dla zakładów komunalnych. Dzisiejszy system pozostawia wiele do życzenia.
– Uważam, że słabo zdaje egzamin ustawa produktowa i dopłaty w ramach dokumentów potwierdzających recykling, tzw. DPR-ów. Ustawodawca nie potrafi siebie poradzić w tej kwestii. Gdy rozpoczynaliśmy selektywną zbiórkę, za tworzywa PET otrzymywaliśmy 1,2 zł, a teraz jest kilkanaście groszy. Cena szkła również bardzo spadła. Po części wynika to z nielegalnych działań i tworzenia „lewych” DPR-ów – twierdziA. Kaczmarek. – To jest nagłaśniane, ale mimo wszystko uważam, że powinny być podejmowane bardziej energiczne działania ze strony ustawodawcy. W innym przypadku rozwój firm zajmujących się odbiorem, recyklingiem i odzyskiem będzie wstrzymywany.
– Do zmian w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach jestem bardzo sceptycznie nastawiony – komentuje prezes Żołyniak. – Widzimy tylko jeden kierunek. Działamy na terenie 12 gmin z miastem Leżajsk włącznie. Gminy nie są świadome tego, z jakimi problemami będą się borykać. W Polsce mówimy „w przetargach liczy się cena, a co potem robisz, to już nieważne”. Obawiam się, że właśnie ta opinia w tym przypadku też się sprawdzi. Istnieje niebezpieczeństwo, że mogą wygrywać duże firmy, które na początku na zachętę zaoferują niskie ceny, a potem powiedzą: „wszystko kosztuje”. A przecież wszystkim chodzi o osiągniecie celów, parametrów i wymaganych progów.
Rekordy konkursowe
Wśród firm, które od początku uczestniczyły w Konkursie była również spółka „Beskid” z Żywca, która w pierwszej edycji zdobyła Szklaną Statuetkę. Oprócz niej Beskid otrzymał siedem innych statuetek i dwa Puchary Recyklingu. Nie sposób nie pamiętać także o Usługach Komunalnych „Wodnik” z Trzebnicy. Spółka w Konkursie w wielu kategoriach była bezkonkurencyjna. Zebrane selektywnie odpady przynosiły kolejne wyróżnienia, statuetki i puchary. W sumie w ciągu zaledwie sześciu edycji udało jej się zebrać aż 15 statuetek, trzy Puchary Recyklingu oraz tytuł Tygrysa Recyklingu. „Wodnik” w historii Konkursu zebrał najwięcej tworzyw sztucznych w przeliczeniu na jednego mieszkańca – w 2007 r. 343 kg. Z kolei najwięcej szkła zgromadziła firma PHU JUKO z Piotrkowa Trybunalskiego – w 2006 r. 5930 ton. A najwięcej szkła w przeliczeniu na mieszkańca zebrała spółka Santa-EKO Tadeusz Zych, Izabela Rutkowska z Sandomierza – 2008 r. 53 kg. Najwięcej tworzyw sztucznych w przeliczeniu na mieszkańca zgromadził Remondis z Warszawy – 1628 ton w 2005 r.
Organizatorzy czekają na kolejne rekordy i na następnych liderów selektywnej zbiórki. A tych, którzy może nie zawsze znajdują chęci do udziału w takich inicjatywach niech zdopingują słowa prezesa Żołyniaka:
– Przy takim konkursie jest mnóstwo frajdy. Tym, których nie było na takich uroczystościach, mogę jedynie opowiedzieć o tej atmosferze. Ale to jest jak opowieści na temat dobrego filmu – nic nie zastąpi jego oglądania. Bardzo cenimy ostatniego Tygrysa Recyklingu. W tym roku zaczęliśmy się chwalić. Spotykam ludzi na ulicy, którzy gratulują mi tego. Bardzo mocno to akcentuje na spotkaniach i sesjach rady gmin, na których przekazuje do mieszkańców apel: „Wy też macie w tym udział, róbcie to dalej, razem do czegoś doszliśmy, trzeba to kontynuować, nie ma odwrotu”. Ten konkurs, te nagrody i wyróżnienia, ta atmosfera – to wszystko bardzo pomaga, nawet w takich trudnych momentach jak w 2008 r.