Przez ostatnie lata wiele osób zajmujących odpowiedzialne stanowiska w administracji państwowej i samorządowej koniecznie domagało się legitymizacji wykonywania na podstawowym szczeblu administracji planów (programów, koncepcji) ochrony wód i gospodarki ściekowej.

Nie pomagały nietrafione inwestycje w oczyszczalniach ścieków i kanalizacjach. Ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków obowiązek wykonywania planów modernizacji i rozwoju sieci… nałożyła wyłącznie na przedsiębiorstwa komunalne stanowiące ich własność. Prawo ochrony środowiska nałożyło obowiązek wykonania programów, ale nie określiło ich szczegółowości w części dotyczącej ochrony wód. Stąd wątpliwości w tej materii. Oczywiście powód był prozaiczny. Jakiekolwiek opracowania w tej mierze musiałyby skutkować inwestycjami poważniejszymi niż zakup koszy i ogrodzenie składowiska. Przecież lepsza nieświadomość.
Na przełomie 2001 i 2002 r. za pośrednictwem urzędów wojewódzkich rozesłano do gmin dziwne ankiety. Biorąc pod uwagę, że różnych papierów przychodzi do urzędów gmin wiele, w ok. 1000 gmin ankiety te trafiły do segregatora z napisem „oczekujące pilne”. Potem przełożono je do „oczekujące”, a potem ad acta, czyli do kosza. Nikt się o nie po prostu nie dopominał. W olbrzymiej większości gmin na realizację zadań z zakresu ochrony środowiska przewiduje się, w najlepszym razie, zatrudnienie w wymiarze pół etatu. Ochroną wód (czy raczej spr...