Za kilka miesięcy działalność rozpocznie sześć nowych spalarni w Polsce. Jak duże to osiągnięcie?

Po raz pierwszy od 10 lat naszej obecności w strukturach UE w krajowych systemach gospodarki odpadami pojawiają się dotąd niestosowane instalacje do termicznego przekształcania odpadów komunalnych, zwane też spalarniami odpadów. Powstaną one w sześciu polskich miastach ? Szczecinie, Bydgoszczy, Poznaniu, Koninie, Białymstoku i Krakowie. Pozwolą na kompleksowe zagospodarowanie odpadów. Rozwiązanie to przybliży sześć wymienionych miast do standardów krajów zachodnich, tj. Niemiec, Danii, Belgii, Holandii, Austrii czy Szwecji, w których praktycznie nie składuje się odpadów. Ponadto od 1 stycznia 2016 r. zostanie wprowadzony zakaz składowania odpadów nieprzetworzonych, a w 2020 r. czeka nas redukcja składowania odpadów ulegających biodegradacji. Nowe instalacje niedługo zostaną odnotowane w statystykach Eurostatu, który już w podsumowaniu 2013 r. wskazywał na funkcjonowanie w polskich systemach termicznego przekształcania odpadów, głównie poprzez współspalanie paliw z odpadów, w tym w znacznym stopniu z odpadów komunalnych w naszym przemyśle cementowym. Natomiast w latach 2015-2016 wzrost o 8-10% zapewnią budowane instalacje.

Budowa spalarni w Polsce nie jest już wyzwaniem. Teraz wiele wątpliwości pojawia się w związku z ich eksploatacją. Czy mamy odpowiednio przygotowana kadrę?

Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że są to drogie instalacje. Sumarycznie kosztowały około 3,6 mld zł. Obiekty są budowane przez znakomite europejskie firmy, za pomocą sprawdzonych technologii, odpowiadających wszystkim wymaganym standardom BAT i przy zachowaniu pełnej odpowiedzialności środowiskowej. W związku z tym instalacje muszą być odpowiedzialnie eksploatowane. Chodzi o odpowiednio dobraną załogę, która postępować będzie za każdym razem w sposób zgodny z instrukcjami dotyczącymi rozruchu, zatrzymania czy trybu awaryjnego dla tego typu instalacji. Żeby tak się stało, załoga tych spalarni musi dysponować adekwatną wiedzą z takich dziedzin, jak termodynamika, wymiana ciepła, budowa i eksploatacja kotłów, technika oczyszczania spalin czy inżynieria procesów stabilizacji i zestalania stałych produktów po spalaniu i oczyszczaniu spalin. Jest to dość szeroka wiedza, która powinna leżeć u podstaw wykształcenia pracowników. Taki zasób informacji powinna posiadać zwłaszcza kadra kierownicza. Podstawową wiedzą winien też odznaczać się personel pomocniczy. Potrzebne jest wyćwiczenie wielu nawyków w działaniach eksploatacyjnych, np. wprowadzenie w stan gorący kotła z jego stanu zimnego, zatrzymanie pracy instalacji w tym również wtedy, gdy zdarzą się wyłączenia w trybie awaryjnym. Nie można wówczas panikować, lecz postąpić zgodnie z instrukcjami, które takie wyłączenia przewidują. To jest obszerna wiedza, bazująca na doświadczeniach, których sami nie mamy. Instalacje do termicznego przekształcania odpadów są zbliżone do elektrowni czy elektrociepłowni. Ludzie z tych branż mieliby, w moim odczuciu, największe predyspozycje do obsługi tych instalacji.

Wiedzę potrzebną do eksploatacji tzw. ITPOK-ów nie można zdobyć na studiach?

Na studiach pracownik może uzyskać wiedzę fachową w zakresie podstawowym. A trzeba mu wpoić specjalistyczną wiedzę na temat obiektu, jakim jest spalarnia odpadów. W jakimś zakresie można zauważyć podobieństwo tej instalacji do obiektów energetyki, ale jednak jej odmienność technologiczna wynika chociażby z procesu spalania na wysublimowanym, mechanicznym ruszcie, a nie w palnikach pyłowych czy na zwykłym ruszcie do spalania paliwa węglowego. Dlatego pracownik musi tę wiedzę kojarzyć z daną technologią, z określonymi procesami. Cały rozwinięty proces oczyszczania spalin generowanych w procesie spalania odpadów mocno wykracza poza doświadczenia krajowej energetyki w zakresie oczyszczania spalin. Mam tu na myśli nowe katalizatory czy systemy wielostopniowe półsuchego usuwania kwaśnych składników spalin oraz dioksyn i metali ciężkich. Do tego dochodzi proces stabilizacji i przeróbki pozostałości po oczyszczaniu spalin. Doświadczenia krajów zachodnich dowodzą, że ta wiedza powinna być dostępna i opanowana przez każdego z członków załogi, bez względu na to, jaka jest rola w danej spalarni. Pracownicy europejskich spalarni przechodzą kompleksowe szkolenie, aby zyskać tę wiedzę w jak najszerszym zakresie.

Czyli najlepiej postawić na wewnętrzne szkolenia?

Każda spalarnia ma własne kontrakty oraz szczegółowe zapisy w umowach i z tego wynikają różnice m.in. w kwestii szkolenia w zakresie eksploatacji spalarni. Są kontrakty, które odpowiedzialnością za szkolenie załogi obarczają wykonawcę technologii, ale istnieją też takie, które w ogólne nie przewidują szkoleń. Dobór załogi i jej edukacja pozostają w gestii beneficjenta. Najlepiej, aby załoga poznawała instalację w ostatnich miesiącach jej budowy, kiedy wiele elementów nie jest zaizolowanych lub zakrytych. Wtedy inżynierowie mogą obserwować rozmieszczenie i wygląd różnego rodzaju zaworów i urządzeń, czego po odbiorze spalarni już trudno dostrzec. Najbliższa wówczas okazja to planowany remont.

Czy spalarnie, oprócz uzupełniania systemu gospodarki odpadami, pełnią jeszcze jakąś funkcję?

Każda spalarnia będzie produkować dwa rodzaje użytecznej dla mieszkańców energii. Pierwszy to ciepło dostarczane do systemów ciepłowniczych, w okresie zimowym służące do ogrzewania mieszkań. Ma ono cechy ciepła ze źródła odnawialnego. Natomiast drugi rodzaj energii to elektryczność.

Wyzwaniem dla spalarni są liczne społeczne wątpliwości. Górnicy obawiają się utraty części rynku ze względu na ciepło produkowane z odpadów przez ITPOK-i. Czy słusznie?

Kwestii spalarni i polskiego górnictwa w ogóle bym wzajemnie nie kojarzył. Jeżeli mówimy o zbieżności z krajową energetyką, to biorąc pod uwagę zainstalowaną moc elektryczną kształtuje się ona w proporcjach 1 (spalarnia) do 10 (blok energetyczny na węgiel), albo nawet 1 do 20. Poza tym mamy sześć takich obiektów, a nie wiele dziesiątek krajowych elektrowni czy elektrociepłowni. Nie widzę tu żadnej analogii. Spalarnie będą źródłem energii i zastąpią paliwa węglowe, ale będą to ubytki dla górnictwa zupełnie niedostrzegalne. Natomiast dla miast jest to aspekt bardzo ważny, gdyż zwiększa bezpieczeństwo ekologiczne. To paliwo jest niezależne od górnictwa i od dostaw gazu.

Czyli mieszkańcom miast, gdzie będą zlokalizowane spalarnie, te inwestycje się opłacą?

Mieszkańcy uzyskają atrakcyjne źródło ciepła, tańsze niż z paliw konwencjonalnych, a także zdecydowanie bardziej przyjaznego dla środowiska. Ciepło to będzie produkowane przy kilkukrotnie ostrzejszych normach emisyjnych niż dla węgla. Ponadto zyska status ciepła ze źródeł odnawialnych. To są te korzyści dla mieszkańców.

Pojawiają się także głosy, że w Polsce mamy niewystarczającą ilość odpadów dla sześciu spalarni.

Takie stwierdzenia daleko dobiegają od rzeczywistości. Specjaliści, którzy tak uważają, powinni poznać ostatnie dane Eurostatu. Wtedy zrozumieją, na czym opiera się gospodarka odpadami np. w Niemczech ? w 65% narecyklingu i w 35% na odzysku energii z odpadów. W Szwecji, Danii, Belgii, Austrii czy Holandii osiągane są podobne wskaźniki. Ponad 450 spalarni pracuje w UE i w Szwajcarii oraz Norwegii na te statystki, co potwierdza, że w systemach gospodarki odpadami obiekty te są nieodzowne. Dzisiejszy model tzw. gospodarki o obiegu zamkniętym, tzw. circular economy, bazuje właśnie wyłącznie na tych dwóch metodach. Nie ma miejsca na składowisko. Recykling i termiczne przetwarzanie odpadów idą ze sobą w parze, są kompatybilne i wzajemnie się uzupełniają. Poza tym trudno sobie wyobrazić idealny model, w którym w ogóle nie będzie składowania i spalania. To na razie niemożliwe.

Niektóre państwa poradziły sobie z problemem zbyt małej ilości odpadów i przetwarzają odpady pochodzące z innych krajów. Czy Polska też będzie mogła skorzystać z takiej możliwości?

Polska nie będzie sprowadzać odpadów z zagranicy. A na pewno nie na taką skalę, jak dzieje się to w Holandii, gdzie odpady importowane są m.in. z Włoch. Tam instalacji jest za mało, natomiast potencjał holenderskich czy szwedzkich spalarni pozwala na tego typu przedsięwzięcie. Moim zdaniem, nie tylko te sześć spalarni, które niedługo powstaną, ale właśnie te planowane będą miały dość do przetwarzania wyłącznie krajowych odpadów. Szczególnie wtedy, kiedy zaczną obowiązywać przepisy o zakazie składowania odpadów nieprzetworzonych oraz gdy będzie się coraz głośniej mówiło o całkowitym wyeliminowania składowania.

Wszelkie społeczne protesty wynikają z wciąż niewystarczającej świadomości ekologicznej. Czy w tej dziedzinie, Pana zdaniem, powinny być prowadzone aktywniejsze działania?

Edukacji nigdy nie jest za wiele. Wybudowane w polskich miastach spalarnie będą dobrym narzędziem edukacyjnym. Staną się dowodem na to, że dym z komina nie truje, że ludzie, którzy mieszkają w pobliżu, nie odczuwają uciążliwości tych instalacji. Będzie można do nich wejść i przekonać się, jak funkcjonują. To jest wg mnie bardzo istotny element edukacyjny, który pozwoli na przełamanie barier. Kolejnych nowych, dużych spalarni już wiele nie będzie, więc unikniemy kontrowersji z tym związanych. Ponadto spójrzmy na instalację w Warszawie. Jest to jedyna obecnie funkcjonująca spalarnia odpadów w Polsce. Pracowałem w tym obiekcie, jako konsultant od momentu rozpoczęcia jej budowy (1997) do czasu przyjęcia do eksploatacji (2001). Słychać było wówczas krytyczne głosy, głównie mieszkańców Tarnówka. Dziś, gdyby zapytać w Warszawie, czy mieszkańcy wiedzą o istnieniu spalarni na prawym brzegu Wisły, twierdząco odpowiedziałoby tylko 8% badanych. Popatrzmy na kraje Europy Zachodniej. W Sztokholmie spalarnia styka się z terenami parku krajobrazowego. W Wiedniu mieszkańcy na pewno protestowaliby, gdyby ktoś chciał zamknąć ich piękną, kolorową spalarnię w mieście. Pojedźmy do Danii, gdzie mieszkańcy dzięki spalarni mają tańsze ciepło. Oczywiście są wymagania, szczególnie w odniesieniu do emisji, ale jeśli wszystkie wyśrubowane normy zostaną spełnione, to spalarnie zyskują pełną akceptację.

Jakie wyzwania obecnie stoją przed Polską w zakresie ITPOK-ów?

Aktualnie najważniejsze jest przejęcie i eksploatacja nowych obiektów w sposób najbardziej odpowiedzialny, aby pracowały one przy pełnej mocy niezawodnie, w pełni dyspozycyjnie i zgodnie ze swoimi założeniami technicznymi. Jednak nie jest to aż takie wielkim wyzwaniem. Skupiłbym się raczej na wykorzystaniu bardzo szerokiej gamy paliw z odpadów w instalacjach typu waste-to-energy, które dotychczas nie są energetycznie wykorzystywane w oparciu o reguły przepisów spalarni odpadów. Na rynku wobec istniejących instalacji do mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów komunalnych jest bardzo dużo paliw z odpadów, których przemysł cementowy nie wchłonie. Potrzebne są instalacje, które w sposób odpowiedzialny środowiskowo będą w stanie przetworzyć tę energię z odpadów.

Rozmawiała Katarzyna Szkudlarska-Nowaczyk