W Głównym Inspektoracie Ochrony Środowiska przygotowano projekt ustawy o przeciwdziałaniu uciążliwości zapachowej. Zgodnie z nim, główny ciężar prowadzenia oceny jakości zapachowej powietrza spoczywać będzie na administracji samorządowej – gminie. Poprosiliśmy o komentarz, czy ta od dawna oczekiwana regulacja jest dobra i czy spełnia oczekiwania społeczne.


dr hab. inż. Andrzej Kulig
kierownik Zakładu Ochrony Środowiska Miejskiego
Politechnika Warszawska

Metoda stwierdzania uciążliwości zapachowej w wyniku „wizji lokalnej”, wskazana w projekcie ustawy, nazwana jest w „Uzasadnieniu” oceną subiektywną. Zastępuje ona dotychczas proponowane ilościowe metody oceny oraz standardy zapachowej jakości powietrza.
Przyjęte przez autorów projektu rozwiązanie metodyczne nie uwzględnia złożoności „problemu odorowego” – ani w części dotyczącej charakterystyki źródeł odorantów, ani w zakresie konsekwencji prawnych i społecznych zaproponowanych rozwiązań legislacyjnych. Na podstawie ponad 25-letnich doświadczeń zespołu z Politechniki Warszawskiej, badającego oddziaływanie zapachowe obiektów i instalacji, można stwierdzić, że „wizja lokalna” nie jest miarodajną „metodą” oceny źródła emisji odorantów. Uchwalenie proponowanej ustawy spowoduje najprawdopodobniej ogólny wzrost presji instytucjonalnej (m.in. organów ochrony środowiska), a zwłaszcza społecznej, na rzecz ograniczenia uciążliwego oddziaływania zapachowego źródeł przemysłowych i komunalnych (to dobrze), jednak główną stroną inicjującą podejmowanie uchwał rady gminy w tych sprawach będą grupy mieszkańców. Należy przewidywać wystąpienie wielu przypadków, w których grupy liczące co najmniej 50 osób będą wnioskować o szybką likwidację obiektów – źródeł uciążliwości zapachowej.
Rozwiązanie problemu „odorowego” w Polsce należy rozpocząć od uruchomienia (na wzór np. Holandii, Niemiec, Francji czy Szwecji) systemu rejestracji, gromadzenia i analizy skarg, które pozwolą określić skalę problemu i dobrać do niej właściwe rozwiązanie prawne oraz wstępnie określić skutki jego wdrożenia.


dr inż. Marek Haliniak
Główny Inspektor Ochrony Środowiska

Ustawa ta nie ma swojego odpowiednika w dotychczasowym prawodawstwie. Warto podkreślić, iż jej wejście w życie nie nałoży na przedsiębiorstwa nowych wydatków, ponieważ zgodnie z już obowiązującymi przepisami ciąży na nich obowiązek takiego eksploatowania instalacji, aby związane z tym emisje nie powodowały pogorszenia stanu środowiska, zagrożenia życia lub zdrowia ludzi. Odczucie smrodu jest sprawą subiektywną. Często trudno ustalić, jaka konkretnie substancja daje odrażający zapach, a wykonywane kontrole laboratoryjne nie wykazują bezpośredniego związku pomiędzy zapachem a szkodliwą dla zdrowia lub życia ludzi substancją. Dlatego m.in. nie zdecydowaliśmy się na kontynuację prac nad wprowadzeniem rozporządzenia o metodach oceny zapachowej jakości powietrza.
Ustawa odpowiada na społeczne zapotrzebowanie zapewnienia przez władze rządowe i samorządowe skutecznej ochrony przed uciążliwością zapachową, wywoływaną przez określoną działalność danego podmiotu, powodującą uwalnianie substancji zapachowych pogarszających jakość lub komfort życia mieszkańców danego terenu. Istotne jest, iż zawarte w ustawie regulacje prawne wpłyną pozytywnie na rozwój regionów nastawionych na turystykę i rekreację poprzez zapewnienie większego komfortu potencjalnym klientom. Gmina zdecyduje, czy i jakie zapachy są szkodliwe dla jej mieszkańców. Radni muszą przy tym wyważyć aspekty zarówno ekonomiczne, ekologiczne, jak i społeczne.


Kazimierz Pałasz
Związek Miast Polskich

Projektowana ustawa jest mało precyzyjna, co może uniemożliwiać jej zastosowanie w praktyce. Przykładowo sformułowana w projekcie definicja uciążliwości zapachowej pozwoli subiektywnie uznać za uciążliwość każdą emisję zapachów. „Uciążliwy zapach” to pojęcie względne, a wyczuwalność zapachów jest rzeczą indywidualną. W projekcie tę „subiektywność” uznano za zaletę, w praktyce zaś może się okazać, że gminy będą „zalewane” takimi subiektywnymi wnioskami.
Składanie oświadczeń przez podejmujących działalność gospodarczą, że nie będzie ona uciążliwa pod względem zapachowym, jest właściwe. Jednak przy prowadzeniu działalności np. w rolnictwie, gdzie stosuje się nawozy naturalne, nie ma możliwości, by nie powodowało to chociażby okresowej uciążliwości zapachowej. Za złożenie oświadczenia niezgodnego z prawdą przewidziana jest sankcja karna, brakuje natomiast sankcji w przypadku niezłożenia oświadczenia w ogóle.
W przypadku żądania odszkodowania przez właściciela nieruchomości sąsiadującej z podmiotem powodującym uciążliwość zapachową nie określono, czy poszkodowany dochodzić ma swych praw na drodze cywilnoprawnej, czy administracyjnej.


Janusz Naumienko
główny technolog ZUSOK

Brak przepisów technicznych sprawia, że może wystąpić duża dowolność i subiektywność oceny uciążliwości zapachowej. Skutkiem tego będą ciągnące się w nieskończoność procesy odwoławcze i sądowe, praktycznie niemożliwe do rozstrzygnięcia. Moim zdaniem, ustawa – niewątpliwie potrzebna – powinna mieć najpierw podstawę w przepisach technicznych, jednoznacznie określających metodykę określenia uciążliwości zapachowych.
Należy pamiętać, że przepisom ustawy będą podlegać również zakłady komunalne, zajmujące się np. gospodarką odpadami lub ściekową. Może okazać się, że z powodu braku środków finansowych realizacja uchwał rady, nakazujących działanie zapobiegawcze, będzie niemożliwa. Co wtedy? Zamkniemy te obiekty?
W Ocenie Skutków Regulacji w pkt. 5 napisano, że trudny do przewidzenia jest wpływ ustawy na rynek pracy. Otóż wpływ ten może być bardzo negatywny, gdyż z przyczyn finansowych – w świetle tej ustawy – może okazać się konieczne zamknięcie lub ograniczenie działalności firmy, co w konsekwencji będzie wiązało się z redukcją zatrudnienia.

Przygotowała Katarzyna Terek