„Chodzi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa”. Te słowa Juliusza Słowackiego z poematu „Beniowski” przychodzą na myśl, kiedy usiłuje się ogarnąć i określić cel, jaki przyświeca gminom, które poszukują odpowiednich narzędzi informatycznych dla realizacji nowych zadań związanych z gospodarką odpadami. Być może trudno już dziś sprecyzować wymagania odnośnie oprogramowania, ale – parafrazując słowa poety – chodzi o to, aby elastyczny system informatyczny pozwolił wykonać wszystko, o czym pomyśli urzędnik.
Obsługa bazy nieruchomości i deklaracji, naliczanie opłat i ich windykacja, sprawozdawczość, osiąganie określonych poziomów odzysku i recyklingu, współpraca z firmą odbierającą odpady od mieszkańców – to tylko niektóre zadania, z jakimi przyjdzie się zmierzyć samorządom w nowej rzeczywistości odpadowej. Pytanie, jakim nakładem sił i środków? Dla lwiej części gmin oznacza to wzrost zatrudnienia, by obsłużyć nowy system w możliwie najlepszy sposób, co – niestety – przekłada się na wyższe koszty administracyjne. Jednak w tym momencie pomocną dłoń (choć, oczywiście, nie bezinteresowną) wyciągają firmy informatyczne, oferujące samorządom różne rozwiązania w zakresie oprogramowania, dedykowanego właśnie zarządzaniu gospodarką odpadami. Biorąc pod uwagę fakt, że pozyskiwanie informacji na temat działania nowego systemu w gminie moż...