Niskie ceny nie powinny nikogo martwić. Jeżeli jednak spadają w krótkim okresie o kilkaset procent, nie mając nic wspólnego z rzeczywistymi kosztami, to sytuacja zaczyna być niebezpieczna, szczególnie dla uczciwych przedsiębiorców.
Mówiąc o branży odpadowej, ma się skojarzenia z dobrze prosperującym biznesem, jednak niedługo stanie się ona synonimem krętactwa na niespotykaną skalę.
Jeżeli nic się wkrótce nie wydarzy, to zamiast przykładowego rozwoju nowej branży, pojawią się olbrzymie koszty. Koszty moralne w postaci postępującego braku zaufania do państwowych instytucji nadzoru oraz państwa jako takiego. Poza tym straty budżetowe objawiające się mniejszymi przychodami z podatków będących podstawowym źródłem utrzymania sektora publicznego oraz koszty społeczne, niweczące rodzący się właśnie zapał społeczeństwa do segregowania odpadów.
Ustawa o swobodzie działalności gospodarczej ogranicza możliwości nadzoru, którego rozmiary nie nadążają za rozrastającym się nowym przemysłem, szczególnie narażonym na działania korupcyjne.
W branży elektrorecyklingu, wartość rynku była dość precyzyjnie szacowana na ok. 130 mln zł w 2010 r. W to należy włączyć oczywiście cały proces rozpoczynający się od zbierania, przez logistykę, przetwarzanie, aż po recykling i obowiązkową edukację. Wszystkie usługi będące częściami tego łańcucha są objęte podatkiem V...